Polityczne trzęsienie ziemi na Ukrainie. Dymisja szefa biura prezydenckiego

Świat

- Andrij Jermak, szef biura prezydenckiego, podał się do dymisji - poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Kilka godzin wcześniej agencje antykorupcyjne przeszukały dom Jermaka.

Portret Andrija Jermaka, szefa Biura Prezydenta Ukrainy, ubranego w ciemny garnitur i białą koszulę z krawatem.
AP
Andrij Jermak, szef Biura Prezydenta Ukrainy podał się do dymisji

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w piątek, że szef jego biura Andrij Jermak przekazał list rezygnacyjny. - Jestem wdzięczny Andrijowi za to, że ukraińska pozycja na ścieżce negocjacyjnej zawsze była przez niego przedstawiana dokładnie tak, jak powinna być. Zawsze było to stanowisko patriotyczne. Ale nie chcę plotek i spekulacji - pokreślił podczas przemówienia Zełenski. 

 

- Dlatego dziś podjęte zostały kolejne decyzje wewnętrzne. Po pierwsze, odbędą się zmiany w Biurze Prezydenta Ukrainy. Szef biura, Andrij Jermak, napisał podanie o dymisję - dodał. 

 

Zełenski zapowiedział na sobotę konsultacje z kandydatami na nowych szefów swojej administracji. - Jutro przeprowadzę konsultacje z osobami, które mogą stanąć na czele tej instytucji - oznajmił.

Ukraina. Afera korupcyjna. Andrij Jermak podał się do dymisji

Kilka godzin wcześniej informowano, że funkcjonariusze Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP) prowadzą przeszukanie w pomieszczeniach należących do szefa biura prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka.

 

ZOBACZ: Nowa odsłona korupcyjnej afery w Ukrainie. List gończy za byłym współpracownikiem Zełenskiego

 

Jermak oświadczył, że w pełni współpracuje z śledczymi.

Afera korupcyjna w Ukrainie. Wśród ściganych były współpracownik Zełenskiego

10 listopada Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) ujawniły rozległy system korupcyjny w sektorze energetycznym. Według ustaleń śledczych uczestnicy procederu pobierali od kontrahentów Enerhoatomu łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów.

 

Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który - jak ustalono - przeszło około 100 mln dolarów.

 

ZOBACZ: Afera korupcyjna w Ukrainie. Służby przeszukują dom współpracownika Zełenskiego

 

Zatrzymano pięć osób, a siedmiu postawiono zarzuty. Tymur Mindicz uważany jest za organizatora całego procederu. Media poinformowały, że wyjechał on za granicę na kilka godzin przed przeszukaniami u uczestników afery. NABU podało także, że udokumentowano, jak członkowie organizacji przestępczej przekazywali pieniądze byłemu wicepremierowi Ołeksijowi Czernyszowowi.

 

Prokuratorzy SAP podali, że Mindicz nawiązał kontakty z ówczesnym ministrem energetyki (do 17 lipca br.), a późniejszym ministrem sprawiedliwości - Hermanem Hałuszczenką.

 

Za jego pośrednictwem Mindicz miał sprawować kontrolę nad przepływami finansowymi w sektorze gazowym i energetycznym Ukrainy. Hałuszczenko miał korzystać z usług Mindicza w celu prania brudnych pieniędzy za pośrednictwem pełnomocnika doradcy ministra energetyki Ihora Myroniuka.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Artur Pokorski / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie