"Aż za miła". Kaczyński opowiedział o Merkel i tajnym spotkaniu sprzed lat
- Przy końcu, bez opowiadanie o szczegółach, była aż za miła - stwierdził Jarosław Kaczyński, relacjonując swoją rozmowę z Angelą Merkel w 2016 roku. Prezes PiS zaznaczył, że negocjacje nie przyniosły rezultatów, ale "było zabawnie".

Podczas ECR Kongresu Młodych Jarosław Kaczyński opowiadał o swoim nieoficjalnym spotkaniu z Angelą Merkel 12 lipca 2016 roku na zamku Meseberg pod Berlinem. To rezydencja kanclerza Niemiec i obiekt dla gości rządu federalnego.
- Rozmowa była, ale rzeczywiście nie przyniosła żadnych rezultatów. Nic ciekawego tak naprawdę się tam nie wydarzyło - stwierdził lider Prawa i Sprawiedliwości. Opowiedział, że stawiał Merkel pytania o stosunek Niemców do Polaków.
- Zbyła to milczeniem. W ogóle wszystkie wszystkie trudniejsze sprawy zbywała milczeniem, chociaż była bardzo miła w innych wymiarach tej rozmowy. Przy końcu to, bez opowiadanie o szczegółach, aż za miła - mówił dalej Kaczyński.
Spotkanie Kaczyńskiego z Merkel. "Było zabawnie"
Prowadzący spotkanie europoseł PiS Adam Bielan wskazał, że w drodze na spotkanie prezes prosił, by "pani kanclerz pana prezesa jakoś za mocno nie ściskała".
- Ale to zostawmy. Było zabawnie - ocenił Jarosław Kaczyński, po czym się roześmiał.
Bielan pytał o październikowy wywiad Merkel dla węgierskiego kanału Partizan. Szeroko omawiał go dziennik "Bild", który sugerował, że była kanclerz "obwiniła Polskę i państwa bałtyckie o zerwanie stosunków dyplomatycznych między Rosją a UE, a tym samym, pośrednio, o rosyjską wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie, która rozpoczęła się kilka miesięcy później".
ZOBACZ: Polacy ocenili rządy Donalda Tuska. Najnowszy sondaż
Kaczyński odparł, że przyjął te informacje ze zdziwieniem. - Wydaje mi się (...), że to zwykła chęć zrzucania z siebie odpowiedzialności, bo rzeczywiście na pani kanclerz odpowiedzialność za doprowadzenie do sytuacji, w której Rosja ośmieliła się prowadzić wojnę, jest bardzo poważna, ciężka. Była osobą, która z jednej strony prowadziła politykę bardzo ścisłej współpracy z Rosją (...) - zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Poruszenie po słowach byłej kanclerze. Merkel tłumaczy się z wypowiedzi
W rozmowie z kanałem Partizan Merkel oceniła, że w 2021 roku Władimir Putin "nie traktował już porozumień mińskich poważnie". Chodzi o umowy z lat 2014-2015, które miały uregulować konflikt w Donbasie. Była kanclerz dodała, że z tego powodu wraz z Emmanuelem Macronem "chciała nowego formatu", w którym Unia Europejska mogłaby bezpośrednio porozumieć się z prezydentem Rosji.
"Ale nie wszyscy to poparli. Przede wszystkim państwa bałtyckie i Polska były przeciwne, bo obawiały się, że nie ma wspólnej polityki wobec Rosji. Moim zdaniem, powinniśmy właśnie nad taką wspólną polityką pracować. (...). Potem ustąpiłam ze stanowiska, a następnie rozpoczęła się agresja Putina" - wskazała Merkel.
ZOBACZ: Angela Merkel o napływie migrantów do Niemiec. "Proces, który należy kontynuować"
Właśnie te słowa zostały zinterpretowane jako pośrednie obwinienie między innymi Polski. Później w programie "phoenix persoenlich" Merkel podkreśliła, że jej słowa nie oznaczały "przypisywania winy".
"Wybuchła wojna, która zmieniła nasz świat. Jest to agresja Federacji Rosyjskiej, Republiki Rosyjskiej, Władimira Putina - powiedziała Merkel. Wszyscy nie byliśmy w stanie, ja, wszyscy inni, nie byliśmy w stanie zapobiec tej wojnie" - stwierdziła była kanclerz.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej