"Traktat o kapitulacji". Analityk wprost o pokojowej propozycji USA dla Ukrainy
- To jest miękki traktat o kapitulacji Ukrainy - twierdzi Adam Gbiorczyk, analityk wojny w Ukrainie. W rozmowie z Kanałem Politycznym przekonuje, że plan pokojowy zaproponowany przez Stany Zjednoczone jest skrajnie niekorzystny dla Kijowa i jego wejście w życie oznaczałoby, że świat uznał porażkę Ukrainy, która nie ma potwierdzenia w działaniach militarnych.

Od soboty oczy największych światowych mediów zwrócone były na szwajcarską Genewę, gdzie odbywały się rozmowy przedstawicieli władz USA i Ukrainy ws. planu pokojowego.
28 punktowy dokument, który wcześniej trafił do mediów, zakładał między innymi ustępstwa terytorialne ze strony Kijowa, a także zapisanie w konstytucji zahamowanie integracji z NATO i Unią Europejską.
Plan pokojowy dla Ukrainy. "Amerykanie potrzebują Rosjan"
O propozycji przedstawionej przez amerykańskie władze, na antenie Kanału Politycznego, mówił Adam Gbiorczyk. Analityk wojny w Ukrainie, autor "Raportu Gbiorczyka" zwrócił uwagę, że dokument zawiera zapisy, które są zbieżne z żądaniami Rosji przed rozpoczęciem agresji.
ZOBACZ: "Osiągnięto porozumienie". Ukraina ogłasza sukces negocjacji ws. planu pokojowego
Jego zdaniem, pokazuje to, że Donaldowi Trumpowi i jego współpracownikom zależy na jak najszybszym zakończeniu konfliktu, niezależnie od sytuacji na froncie. Ma to mieć związek z potencjalną, przyszłą wojną z Chinami.
- USA chcą tę wojnę po prostu zakończyć. Napisali, trzymając kciuki, że się Rosja zgodzi i wtedy łatwiej będzie przymusić Ukraińców (…) Tragizm tej sytuacji polega na tym, że Amerykanie potrzebują Rosjan. Ich surowców, ich przestrzeni, żeby pokonać Chiny - wyjaśnił.
Wojna na Ukrainie. Ekspert o problemach Rosjan
W dalszej części rozmowy Gbiorczyk zapytany został o sytuację Ukraińców, którzy negocjują plan przedstawiony przez Amerykanów. Według analityka, władze w Kijowie są w trudnej sytuacji, ale nie muszą bezkrytycznie zgadzać się na propozycje Białego Domu.
- Co ważniejsze, Rosjanie mają bardzo poważne problemy. Gospodarcze, za chwilę będą społeczne, oni też się drenują z pieniędzy, rezerw, sprzętu, ludzi. Gdyby spojrzeć na to z góry, bez ludzkich emocji, niech oni jeszcze walczą (…) Ukraińcy mają potężne problemy, ale w Rosji one też są i narastają - stwierdził, podkreślając, że ta kwestia powinna być podnoszona przez europejskich przywódców, którzy rozmawiają obecnie z Donaldem Trumpem.
ZOBACZ: Donald Trump zmienia narrację w sprawie Ukrainy. Media podają przyczynę
- To miało być szybko, łatwo, bezboleśnie, a jest naprawdę potężny problem. Rosjanie przesuwają się na froncie bardzo wolno, tracą masę sprzętu (…) Jest też zmęczenie materiału, zmęczenie społeczeństwa. Przecież przed wojną uznawaliśmy, że rosyjska armia to Behemot. Że gdyby chcieli mogliby zaatakować całą Europę i bez USA by ją w całości zajęła. Teraz nikt tak nie powie, teraz nawet są wątpliwości, czy Rosjanie poradziliby sobie z Polską - dodał.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej