"Podważenie suwerenności" Polski. Ekspert bez ogródek o planie Trumpa

Świat

- To jest podważenie suwerenności państwa polskiego - mówi Witold Jurasz, który w Polsat News ocenił plan pokojowy Donalda Trumpa. Dziennikarz i były dyplomata ocenił, że zapisy dotyczące Polski są szkodliwe. Nazwał je "absolutnym skandalem".

Donald Trump na tle samolotów myśliwskich.
AP / Mark Schiefelbein / Ministerstwo Obrony Narodowej
Donald Trump w swojej propozycji pokojowej dla Ukrainy proponuje rozmieszczenie europejskich myśliwców w Polsce

28-punktowy plan pokojowy Donalda Trumpa dla Ukrainy między innymi zakłada, że w Polsce mają stacjonować europejskie myśliwce. - To znaczy, że Rosjanie będą mówić: ale amerykańskie to już nie - komentował na antenie Polsat News Witold Jurasz.

 

- Poza wszystkim, jak myśliwce, to wojska lądowe też nie - dodał. Jurasz zwrócił uwagę, że rosyjscy dyplomaci tradycyjnie negocjują sformułowania, które brzmią "niby niewinnie".

Decyzje o Polsce w planie Trumpa. Witold Jurasz: Absolutny skandal

- Jeżeli teraz jest zapisane, że będą u nas stacjonować europejskie myśliwce, to po pierwsze jest absolutnym skandalem, że w jakimś porozumieniu amerykańsko-rosyjskim jest zapisane, co u nas będzie stacjonować. To zależy od nas i od dowolnego państwa. Jeśli Szwedzi będą mieli ochotę wysłać do nas dywizję pancerną, to ma prawo u nas stacjonować i Rosji nic do tego - podkreślił ekspert.

 

ZOBACZ: Opublikowano plan pokojowy Trumpa. W dokumencie znalazł się zapis o Polsce

 

- Przede wszystkim, jeśli europejskie myśliwce - to zapewniam, a pracowałem jako dyplomata w Rosji, więc pamiętam ich dokumenty programowe - to oznacza tyle, że nie amerykańskie myśliwce. Za moment okaże się, że jeśli myśliwce mają stacjonować w Polsce, to nie mają stacjonować w państwach bałtyckich. Kolejnym etapem będzie, że jeśli myśliwce, to nie siły lądowe. To jest podważenie suwerenności państwa polskiego - zaznaczył Witold Jurasz.

Kontrowersyjny plan pokojowy. Terytoria za gwarancje

Projekt porozumienia pokojowego został opracowany przez wysłannika Donalda Trumpa, Steve’a Witkoffa, we współpracy z sekretarzem stanu Marco Rubio oraz Jaredem Kushnerem opublikował serwis Axios. W procesie konsultacji miał uczestniczyć również rosyjski wysłannik Kirił Dmitrijew, który ocenił, że "rosyjskie stanowisko jest po raz pierwszy realnie wysłuchane". Władimir Putin nie udzielił jednak publicznego poparcia dokumentowi.

 

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych punktów planu jest sprawa terytoriów. Według dokumentu Krym, Ługańsk i Donieck są "de facto rosyjskie".

 

ZOBACZ: Naboje podłożone na tory. "Prowokacja i sprawdzanie służb"

 

Linie frontu w Chersoniu i Zaporożu stałyby się trwałą granicą, natomiast część obwodu donieckiego kontrolowana dziś przez Ukrainę miałaby zostać przekształcona w zdemilitaryzowaną strefę buforową - uznaną międzynarodowo za terytorium Rosji.

 

Równocześnie Ukraina miałaby zgodzić się na wiele innych ustępstw m.in. ograniczyć liczebność armii do 600 tys. żołnierzy, wpisać do konstytucji zakaz wstąpienia do NATO oraz zaakceptować brak wojsk Sojuszu na swoim terytorium. W zamian USA miałyby udzielić Kijowowi gwarancji bezpieczeństwa. Jednak - jak wynika z dokumentu - gwarancja mogłaby zostać cofnięta, jeśli Ukraina podejmie działania ofensywne wobec Rosji.

 

Pełną treść propozycji porozumienia pokojowego opisywaliśmy tutaj.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

jk/ml / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie