"Refleks polskiego antysemityzmu". Historyk o popularności Grzegorza Brauna
- Nie wyobrażam sobie, żeby ludzie, którzy nie są antysemitami, mogli wspierać Brauna. Uważam, że to (antysemityzm - red.) jest w jego przekazie rzecz najważniejsza - tłumaczył w "Najważniejszych pytaniach" historyk prof. Andrzej Friszke. Naukowiec wskazywał na podobieństwa między nastrojami politycznymi w dzisiejszej Polsce i tej międzywojennej.

W poniedziałkowym wydaniu "Najważniejszych pytań" gościem Przemysława Szubartowicza i Karoliny Olejak był historyk prof. Andrzej Friszke. Na dzień przed Świętem Niepodległości w studiu Polsat News rozmawiano o rozłamie na polskiej scenie politycznej i porównywano obecne różnice pomiędzy przeciwstawnymi obozami z tymi, jakie panowały w XX-leciu międzywojennym.
Pierwszym pytaniem do gościa zadanym przez prowadzącego była kwestia samej niepodległości, oraz tego, czy możemy o niej mówić w sytuacji, gdy jedna strona politycznego sporu odmawia polskości drugiej. - Niepodległość jest wyrażana przez instytucje kraju, status międzynarodowy i tego typu rzeczy. Natomiast oczywiście tak głębokie pęknięcie jest szalenie groźne do utrzymania państwa, zwłaszcza jeżeli by doszło do poważniejszych kryzysów. Ale i nawet bez tych kryzysów - przekonywał prof. Friszke.
Co łączy współczesną Polskę z tą z XX-lecia międzywojennego? Historyk nie ma wątpliwości
- Jeżeli te dwie tak nienawidzące się - przynajmniej jeśli weźmiemy werbalne wypowiedzi - strony muszą porozumiewać się i zawierać kompromisy, a bez tego nie da się utrzymać istnienia państwa jako tako spójnego, to jest to sytuacja bardzo poważna - stwierdził gość "Najważniejszych pytań".
Gdy zapytano go o to, czy zarysowane dziś podziały można porównać do tych pomiędzy obozem piłsudczyków a endecją, historyk orzekł, że "w gruncie rzeczy tak". - Chociaż oczywiście upłynęło od okresu międzywojennego, kiedy ten konflikt się wyrażał, prawie 100 lat. Potwornie dawno - dodał.
ZOBACZ: Braun chce "ochrony kontrwywiadowczej". List do Siemoniaka po przyznaniu nagrody im. Emila Czeczki
Prof. Friszke przypomniał, że okres międzywojenny charakteryzował się wyjątkową sytuacją dziejową, która jest znacznie różna od okoliczności politycznych, w jakich obecnie funkcjonujemy. - Miał poczucie zagrożenia komunizmem rosyjskim, to bardzo silny element, który wzmacniał faszyzm jako kontrę na ewentualny komunizm. Miał poczucie - zwłaszcza dotyczy to Niemiec - klęski I wojny światowej, ogromnej ilości kombatantów wojennych, którzy znaleźli się bez pracy, bez odpowiedniej opieki państwa, z poczuciem, że elity zdradziły i tego typu rzeczy - tłumaczył.
Wskazał też, że "jedynym podobieństwem" jest antysemityzm, który występował w niektórych krajach, a który jest "właściwy dla faszystowskiej prawicy".
"Nie wyobrażam sobie". Prof. Andrzej Friszke o tle poglądowym wyborców Grzegorza Brauna
Na słowa o antysemityzmie zareagował Przemysław Szubartowicz, przypominając że według sondażu CBOS Konfederacja Korony Polskiej - której lider Grzegorz Braun zaprzeczał istnieniu komór gazowych w obozie zagłady Auschwitz Birkenau - może liczyć na 10 proc. poparcia. Tak duży wynik ugrupowania prof. Friszke nazwał "refleksem polskiego antysemityzmu".
WIDEO: "Refleks polskiego antysemityzmu". Historyk o popularności Grzegorza Brauna

- Nie wyobrażam sobie, żeby ludzie, którzy nie są antysemitami, mogli wspierać Brauna. Uważam, że to jest w jego przekazie rzecz najważniejsza. Oczywiście są i dodatkowe - antyeuropejskość, antyliberalizm, antyukraińskość. Wszystko to są elementy wzięte ze skrajnego nacjonalizmu przedwojennego i (jest to) na dziś prezentowana odnowa - stwierdził historyk.
ZOBACZ: Grzegorz Braun stanie przed sądem. Wyznaczono datę pierwszej rozprawy
Jak wskazał, choć odsetek Żydów mieszkających dziś w Polsce jest znikomy, niechęć do nich jako narodowości zdołała przetrwać. - To jest rodzaj bólu fantomowego, a ból fantomowy - jak wiemy - jest rzeczywistością. Coś jest takiego w Polsce, ja nie wiem czy 10 proc. czy nie, nie chcę wchodzić w to, ale jest taki klimat poczucia, że Żydzi gdzieś są poukrywani, poprzebierani za Polaków, zmienili nazwiska, oddziaływują w kuluarach. Z tym spotykamy się przez wszystkie te lata od 1989 r. - powiedział profesor.
Zapytany przez Karolinę Olejak o to, czy działania państwa Izrael w Strefie Gazy mogą przyczyniać się do potęgowania antysemityzmu, historyk stwierdził, że ta sytuacja może go ożywiać. - Ale ile się nasłuchaliśmy, że Unia Demokratyczna, czy Unia Wolności to są Żydzi. Przecież to pamiętamy. Nie w sensie gazet, telewizji, ale z rozmów w sklepie, w tramwaju. To żyło, to chodziło między ludźmi. To rodzaj głęboko zaszczepionego gdzieś uczucia, że Żydzi są wrogami Polski i to gdzieś wraca - ocenił prof. Friszke.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej