Atak na kraj NATO? Rosja gotowa udzielić "gwarancji bezpieczeństwa"

Świat Marcin Boniecki / polsatnews.pl

- Wielokrotnie mówiliśmy, że nie mamy i nie mieliśmy zamiaru atakować żadnego z obecnych członków NATO i UE - podkreślił Siergiej Ławrow. Szef rosyjskiego MSZ dodał, że Moskwa jest gotowa wpisać to stanowisko w przyszłe gwarancje bezpieczeństwa dla części Eurazji. Dzień wcześniej belgijski minister obrony powiedział, że potencjalne uderzenie Kremla skończy się "zmieceniem" Moskwy z mapy.

Siergiej Ławrow w czarnym garniturze i z szarym krawatem stoi obok krzesła.
Vyacheslav Prokofyev, Sputnik, Kremlin Pool Photo via AP
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow

Siergiej Ławrow, przemawiając na Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa Euroazjatyckiego w Mińsku, powiedział, że Rosja "nie atakuje i nie zamierza atakować żadnego kraju z obecnych członków NATO i Unii Europejskiej".

 

- Nawiasem mówiąc, wielokrotnie mówiliśmy, że nie mamy i nie mieliśmy zamiaru atakować żadnego z obecnych członków NATO i Unii Europejskiej - podkreślił szef rosyjskiej dyplomacji, cytowany przez agencję Tass.

 

ZOBACZ: Gwarancje pokojowe dla Ukrainy. Media: Nowa opcja leży na stole

 

- Jesteśmy gotowi zapisać to stanowisko w przyszłych gwarancjach bezpieczeństwa dla tej części Eurazji - dodał Ławrow. Jednocześnie stwierdził, że przywódcy Unii Europejskiej odchodzą "od rozpatrywania tych przyszłych gwarancji na prawdziwie kolektywnych podstawach", ponieważ szukają "gwarancji bezpieczeństwa nie z udziałem Rosji, ale przeciwko Rosji".

 

Wcześniej Ławrow powiedział, że dokonując inwazji na Ukrainę, Rosja nie naruszyła gwarancji bezpieczeństwa, które zobowiązała się udzielić w ramach Memorandum Budapeszteńskiego. Odrzucił też amerykańską propozycję zaprzestania działań wojennych na obecnej linii demarkacyjnej.

Rosyjski atak na Brukselę? "Zmieciemy Moskwę z mapy"

Dzień wcześniej w mediach pojawił się wywiad z szefem resortu obrony Belgii Theo Franckenem. Urzędnik został zapytany, co stałoby się w przypadku potencjalnego wystrzelenia rakiety w kierunku Brukseli. Belgijski minister obrony przestrzegł Rosję, mówiąc, że jakikolwiek atak rakietowy na Brukselę wywoła zdecydowaną odpowiedź NATO.

 

- Jeśli Putin wystrzeli rakietę w kierunku Brukseli, zmieciemy Moskwę z mapy – powiedział Francken dziennikowi "De Morgen", cytowany przez agencję Anadolu.

 

ZOBACZ: Ławrow uderza w Trumpa. "Jest pod presją europejskich jastrzębi"

 

Belgijski minister zbagatelizował wątpliwości dotyczące zaangażowania USA w NATO pod rządami prezydenta Donalda Trumpa - Uprzedzenie wobec amerykańskiego rządu w Europie jest tak ogromne. Niewiarygodne... On dosłownie powiedział, że Ameryka będzie nadal w stu procentach wspierać swoich sojuszników z NATO - stwierdził Francken.

 

- Atak rakietowy na Brukselę? To oczywiste, że nie - niezależnie od tego, jak to zdefiniujesz. Putin też tego nie zrobi - zapewniał belgijski minister. Jednocześnie ostrzegł przed lekceważeniem możliwości militarnych Rosji.

Wojna na Ukrainie. Belgijski minister docenia zdolności Rosji

- Rosjanie zwiększyli swoje zdolności (wojskowe). Ich gospodarka wojenna produkuje cztery razy więcej amunicji niż całe NATO razem wzięte. Europa nawet nie ma wspólnego dowództwa - powiedział.

 

Francken zwrócił też uwagę na trudności Rosji w wojnie z Ukrainą. - Bo walczą przeciwko całemu Zachodowi! Ukraińcy walczą naszą bronią, amunicją i za nasze pieniądze. W przeciwnym razie już dawno zostaliby przytłoczeni - podkreślił.

 

ZOBACZ: Generałowie okłamują Putina? Analitycy pokazali dowody

 

Patrząc w przyszłość, Francken przyznał, że możliwe jest powstanie "wspólnego rosyjsko-chińskiego wyzwania wobec Zachodu". - Chiny chcą, by wojna w Ukrainie trwała jak najdłużej, bo osłabia to Zachód. Masowo kupują rosyjskie surowce, dostarczają broń i z zadowoleniem przyjmują fakt, że Putin może wysłać żołnierzy z Korei Północnej - powiedział.

 

Odniósł się też do potencjalnego ataku na kraje bałtyckie oraz broni, która - jego zdaniem - budzi postrach w rosyjskiej armii. - Uważam, że duży rosyjski atak na państwa bałtyckie jest mniej prawdopodobny. To w końcu członkowie NATO. Wkrótce w Europie będziemy mieli sześćset myśliwców F-35 - Rosjanie się ich boją, bo ich po prostu nie widzą - dodał.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie