Nowe doniesienia o "dostępach" Cenckiewicza. "Rzeczywistość jest jeszcze mocniejsza"

Polska

Sławomir Cenckiewicz ocenił, że poniedziałkowy artykuł "Rzeczpospolitej" opisujący kulisy decyzji o cofnięciu poświadczenia bezpieczeństwa obecnemu szefowi BBN wiernie przedstawia tę sprawę, ale "rzeczywistość jest jeszcze mocniejsza". - To są ludzie pozbawieni wszelkich skrupułów - powiedział Cenckiewicz o pracownikach wojskowych służb informacyjnych.

Nowe doniesienia o "dostępach" Cenckiewicza. "Rzeczywistość jest jeszcze mocniejsza"
JACEK DOMINSKI / REPORTER
Szef BBN Sławomir Cenckiewicz
Zobacz więcej

Szef BBN Sławomir Cenckiewicz skomentował doniesienia "Rzeczpospolitej" o kulisach odebrania mu poświadczenia bezpieczeństwa przez SKW (Służbę Kontrwywiadu Wojskowego) w lipcu 2024 r.

 

Jak ustaliła gazeta, kwestie zdrowotne Cenckiewicza uruchomiły machinę sprawdzania go przez służby. Sąd jednak ocenił, że obecny szef BBN niczego nie zataił, bo żaden z przepisanych mu leków nie był "substancją psychotropową". "Rzeczpospolita" podkreśliła, że publikuje materiał, "kierując się ważnym interesem społecznym i rangą sprawy".

 

ZOBACZ: Szef BBN pokazał swoje zarobki. Ruszyła lawina komentarzy

 

- Przecież to była sprawa robiona na zlecenie polityczne, szukanie jakichkolwiek "argumentów" po to, żeby odebrać mi to poświadczenie (...). I ten artykuł wczorajszy jakby to fajnie pokazał - ocenił Sławomir Cenckiewicz w wywiadzie dla telewizji Republika.

Sławomir Cenckiewicz komentuje doniesienia "Rz". "Rzeczywistość jest jeszcze gorsza"

Cenckiewicz dodał, że artykuł wiernie oddał obraz sprawy, ale jednocześnie zaznaczył, że "rzeczywistość jest jeszcze mocniejsza". - Ze względu na naruszenie mojej pewnej intymności pani redaktor nie napisała wszystkiego, ale rzeczywistość jest jeszcze gorsza - stwierdził.

 

- Na przykład wywiad medyczny, który poprzedził to moje krótkotrwałe leczenie, został wkomponowany przez Jarosława Stróżyka (szef SKW) podległą mu panią z zarządu piątego SKW do ośmiu decyzji cofających mi poświadczenie bezpieczeństwa (...) w jawny dokument administracyjny decyzji, jaką jest decyzja SKW o cofnięciu poświadczenia. I to jest dopiero "hit" - powiedział Cenckiewicz.

 

ZOBACZ: Udział Sławomira Cenckiewicza w RBN. "Sprawa będzie wyjaśniana"

 

- To są ludzie pozbawieni wszelkich skrupułów, charakterystyczne w ogóle dla ludzi związanych z wojskowymi służbami informacyjnymi. Tam nie ma żadnych zasad, wszystkie kwestie dot. intymności, prywatności są od lat, były zawsze narzędziem walki z przeciwnikami i ja jestem tylko tego ofiarą - dodał.


- Mam do tego tak daleko idący dystans, jestem tak spokojny, wiem, co było, wiem, jak jest i wiem, co oni zrobili, więcej niż oni myślą, że ja wiem. I czekam spokojnie na kolejny wyrok, a potem zobaczycie państwo, co się będzie działo - podsumował.

Artykuł "Rz" odsłania kulisy decyzji o cofnięciu poświadczenia bezpieczeństwa obecnemu szefowi BBN 

Według gazety szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk decyzją z 30 lipca 2024 r., po przeprowadzeniu kontrolnego postępowania sprawdzającego, cofnął Sławomirowi Cenckiewiczowi poświadczenie bezpieczeństwa z 2021 r. dotyczące dostępu do wszystkich klauzul informacji niejawnych. Rok później prezydent Karol Nawrocki mianował Cenckiewicza na szefa BBN, w którym dostęp do państwowych tajemnic jest kluczowy.

 

Powodem odebrania poświadczenia miało być to, że w tzw. ankiecie bezpieczeństwa osobowego z 2021 r. Cenckiewicz miał "zataić" przed tą służbą pewne informacje, co miało sugerować, że nie daje on "rękojmi zachowania tajemnicy".

 

W kontrolnym postępowaniu sprawdzającym wszczętym wobec Cenckiewicza SKW badała, czy są wątpliwości dotyczące m.in. "uzależnienia od alkoholu, środków odurzających lub substancji psychotropowych". Analizując ten wątek, SKW - jak wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej" - uznała, że historyk zataił przyjmowanie leku działającego na ośrodkowy układ nerwowy.

 

ZOBACZ: Aneks do raportu WSI może zostać odtajniony. "Uczyniono z tego Świętego Graala"

 

Gazeta opisuje, że Sławomir Cenckiewicz w 2020 r. dwukrotnie skorzystał z konsultacji lekarza specjalisty i w ciągu kilku miesięcy wykupił pięć recept na dwa leki mające działać na ośrodkowy układ nerwowy przepisane mu przez lekarza. Przy drugiej wizycie lekarz wypisał mu większą ilość jednego z medykamentów z zapasem na cztery miesiące. Na tej podstawie SKW uznała, że profesor leczył się przez prawie osiem miesięcy.

 

Kontrwywiad ocenił, że Sławomir Cenckiewicz w ankiecie bezpieczeństwa osobowego z 2021 r. podał nieprawdę - celowo zataił odbyte konsultacje u specjalisty i zaprzeczył, by zażywał w przeszłości "środek odurzający lub substancję psychotropową".

Sąd unieważnił decyzję SKW. Reakcja KPRM

SKW uruchomiła kontrolne postępowanie sprawdzające w 2024 r., mimo posiadanego przez Cenckiewicza poświadczenia, wydanego w 2021 r. i wciąż aktualnego. (...) SKW odebrała mu poświadczenia bezpieczeństwa do wszystkich posiadanych przez niego poziomów: "ściśle tajne", "tajne" i "poufne" - oraz dostęp do informacji niejawnych międzynarodowych w trzech systemach: NATO, UE i Europejskiej Agencji Kosmicznej.

 

Uznano, że skoro zażywał leki działające na ośrodkowy układ nerwowy i bywał u specjalisty, to powinien podać to w ankiecie. Premier Donald Tusk decyzję SKW utrzymał, choć - jak odpowiedziało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego na jedno z pytań przesłanych przez "Rzeczpospolitą" - KPRM "wycofała się z niektórych zarzutów pierwotnie sformułowanych przez SKW". Sławomir Cenckiewicz poszedł do sądu.

 

ZOBACZ: Szef BBN z aktem oskarżenia. Pałac Prezydencki reaguje

 

Gazeta informuje, że sąd uznał, że dolegliwość, z powodu której Sławomir Cenckiewicz udał się do specjalisty, nie ogranicza sprawności umysłowej i nie zakłóca psychiki. Potwierdził także, że żaden z dwóch przepisanych skarżącemu leków nie jest substancją psychotropową, a "podciąganie" pod tę kategorię leków działających na ośrodkowy układ nerwowy jest sprzeczne z pytaniem ankiety, w której chodzi o ustalenie wątpliwości dotyczących uzależnienia od alkoholu, środków odurzających i substancji psychotropowych.

 

Sąd uznał, że Sławomir Cenckiewicz nie wprowadził SKW w błąd, bo w ankiecie bezpieczeństwa odpowiedział zgodnie z prawdą, że substancji psychotropowych nie zażywał.

 

Wyrok jest nieprawomocny. Premier złożył kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie wyznaczono jeszcze składu orzekającego ani terminu ich rozpoznania - podała gazeta.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Monika Bortnowska / mjo / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie