Szef BBN pokazał swoje zarobki. Ruszyła lawina komentarzy
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz pokazał, ile zarabia jako urzędnik państwowy. To odpowiedź na medialną dyskusję związaną z wysokością wynagrodzeń pracowników KPRP. Temat wywołał lawinę komentarzy w sieci, a na antenie Polsat News odniósł się do niej sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz. - Nie rozumiem, o co jest ta cała wielka inba - komentował.

Sławomir Cenckiewicz opublikował w swoich mediach społecznościowych wpis, w którym ujawnia, ile zarabia jako urzędnik państwowy.
Ma to związek z sugestiami m.in. prokurator Ewy Wrzosek, która stwierdziła, że Kancelaria Prezydenta RP nie chce upublicznić zarobków najwyższej rangi urzędników, gdyż nie są to informacje publiczne. Do wpisu załączyła fragment tekstu "Gazety Prawnej".
W odpowiedzi na medialne doniesienia Kancelaria Prezydenta poinformowała w oświadczeniu, że w roku 2026 jej budżet będzie mniejszy od planowanych wydatków Kancelarii Premiera czy Kancelarii Sejmu i Senatu.
Szef BBN pokazuje wyciąg z konta. "Jak się zmniejszy lub zwiększy to dam znać!"
"Mimo że wszystko jest dostępne i pisał o tym m.in. Rafał Leśkiewicz, to moja ostatnia pensja z KPRP za wrzesień to 9856,75 zł. Jak się zwiększy lub zmniejszy to dam znać! - oświadczył szef BBN, odnosząc się do informacji przekazanych przez podsekretarza stanu w KPRP Rafał Leśkiewicza.
"Urzędników powinno być mniej, ale powinni lepiej zarabiać. Przelewy w okolicach 10 tysięcy zł dla szefa BBN czy MSZ to obraza naszego państwa" - skomentował kwestię zarobków szefa BBN lider Konfederacji Sławomir Mentzen.
O podniesienie wynagrodzeń urzędników państwowych apelowali również m.in. Stanisław Żerko czy Artur Dziambor, który stwierdził, że należy "ludzi na politycznych stanowiskach opłacać tak, by praca dla Państwa była nie tylko dumą".
Z kolei politolog i ekspert ds. wschodnioeuropejskich Adam Eberhardt nazwał obecny poziom wynagrodzeń państwowych "skandalem".
"Powinny zostać ponadpartyjnym porozumieniem znacznie podwyższone z dwuletnim vacatio legis - wejście w życie po kolejnych wyborach, żeby uniknąć zarzutu działania w doraźnym interesie własnym" - pisał Eberhardt.
ZOBACZ: "Skandaliczna, kłamliwa". BBN reaguje na wypowiedź Sterczewskiego w PN
W podobnym tonie wypowiedział się również analityk wschodniej wojskowości ppłk rez. Maciej Korowaj, określając wyciąg z konta Cenckiewicza "wstydem dla państwa".
Zarobki Cenckiewicza. Przydacz: "Nie rozumiem, o co jest ta cała wielka imba"
Sprawę wysokości wynagrodzenia szefa BBN skomentował w programie "Punkt Widzenia Szubartowicza" sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz.
- Wszystko jest jasne, nie ma tutaj żadnej tajemnicy. Dziwię się, że prokurator - teoretycznie osoba w miarę wykształcona i obyta w przepisach prawa - nie zna przepisów rozporządzenia - mówił polityk, odnosząc się do postu opublikowanego przez Wrzosek w mediach społecznościowych.
Przydacz podkreślił, że "wysokość tego wynagrodzenia jest jasna jak słońce i oczywista dla każdego, kto zna przepis rozporządzenia".
- Nie rozumiem, o co jest cała ta "wielka inba". A tym bardziej nie rozumiem, że dziennikarze i prokuratorzy nieprzychylni tej władzy zadają pytania o rzeczy oczywiste - skomentował.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP polecił prokurator Ewie Wrzosek, by "w końcu zapoznała się z jakimś przepisem prawnym" i nie uprawiała zamiast tego polityki w mediach społecznościowych.
Spór o pensje polskich urzędników. "Spadek prestiżu"
Zapytany o to, czy polscy urzędnicy powinni zarabiać więcej w ramach wykonywania obowiązków na rzecz państwa, Przydacz podkreślił, że rządzący muszą godnie wynagradzać swoich współpracowników.
- Nie wypuści mnie pan na tę dyskusję (…) Jeżeli chcemy aby państwo polskie funkcjonowało dobrze, to musi godnie wyposażać urzędników i tych niższego szczebla i tych wyższego szczebla. Ale muszą to rzeczywiście być jakościowi urzędnicy.
ZOBACZ: Szef BBN z aktem oskarżenia. Pałac Prezydencki reaguje
Przydacz stwierdził również, że na przestrzeni ostatnich dwóch dekad zaobserwować można spadek prestiżu wysokiej rangi urzędników.
- Jeżeli w Warszawie można w byle korporacji zarobić 3-4 razy więcej niż w najwyższych urzędach państwowych to siłą rzeczy, ci najlepsi prawnicy, ekonomiści, ze względów finansowych często uciekają do biznesu - skonkludował sekretarz stanu w KPRP.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej