"Ukraina będzie problemem". Były wiceminister rolnictwa ostrzega

Ukraina będzie problemem nie tylko dla polskich rolników, ale dla całej Unii Europejskiej - powiedział były wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak w programie "Gość Wydarzeń". W najbliższym tygodniu kraje członkowskie UE mają podpisać nową umowę handlową z Ukrainą. - Jest się czego obawiać, bo widać, jak bardzo Ukraina rozwija - dodał poseł KO.
Były wiceminister rolnictwa, poseł KO i lider Agrounii Michał Kołodziejczak zwrócił uwagę, że nowa umowa handlowa między Unią Europejską a Ukrainą będzie problemem zarówno dla polskich rolników, jak i dla całej europejskiej wspólnoty.
- Ukraińcy są bardzo głodni sukcesu gospodarczego, a wiedzą, że ten sukces gospodarczy na dobrze zorganizowanym rolnictwie i brandach (markach - red.) można zbudować. Zresztą ich PKB w dużej mierze opiera się na eksporcie - zauważył Kołodziejczak.
ZOBACZ: "Realizacja scenariusza z Kremla". Ostra odpowiedź z Pałacu po ruchu ukraińskich historyków
- W Ukrainie w ostatnich tygodniach połączono trzy ministerstwa: rolnictwa, gospodarki i klimatu. (...) Ukraińcy mówią: nie chcemy sprzedawać surowców, my chcemy sprzedawać na cały świat produkty i co najmniej półprodukty - dodał były wiceminister.
Ponadto Ukraina - z relacji Kołodziejczaka - nałożyła sama na siebie 10-procentowe cło na sprzedaż nasion rzepaku i soi, czyli produktów, które są potrzebne i brakuje w UE. - Oni chcą sprzedawać olej, paszę, śrutę, a nie same surowce - podkreślił.
Były wiceminister rolnictwa nie ma wątpliwości. "Ukraińcy są bardzo głodni sukcesu gospodarczego"
Ostatnie działania Ukrainy w sferze rolnictwa - jak podkreśla Kołodziejczak - pokazują, że "my nie mamy swoich marek, które mogą jasno konkurować z podobnymi markami na całym świecie".
ZOBACZ: "Jest również w interesie Polski". Ekspert o umowie UE z Mercosur
- Mamy super ziemniaki, super mięso, super nabiał, ale (...) mamy pięć bardzo dużych spółdzielni mleczarskich - wskazał Kołodziejczak, dodając, że będąc wiceministrem rolnictwa, proponował ich połączenie we wspólną markę eksportową, "żebyśmy nie musieli za granicą ze sobą konkurować".
Celem tego rozwiązania jest uniknięcie sytuacji, o której wspomniał poseł KO, kiedy podczas zagranicznych wyjazdów przedstawicieli resortu rolnictwa i spółdzielni mleczarskich polskie firmy zaczynały konkurować między sobą, wzajemnie obniżając ceny swoich produktów na rynkach zagranicznych.
- Mówię o tym dlatego, że gdybyśmy dzisiaj mieli dobrze zorganizowane i rolnictwo, i przemysł, przetwórstwo, to nie musielibyśmy się tak obawiać - podkreślił Kołodziejczak.
WIDEO: "Jest się czego obawiać". Były wiceminister rolnictwa o konkurencji z Ukrainą
W obecnej sytuacji natomiast były wiceminister jest zdania, że Polska ma powody do obawy. - Jest się czego obawiać, bo dzisiaj też łatwo zobaczyć (...), jak bardzo Ukraina się rozwija (...) ich minister rolnictwa, pan Kowal, mówi o tym, że bardzo chcą rozwijać produkcję zwierzęcą, produkcję mięsa, produkcję mleka (...) i oni to zrobią szybciej niż nam się wydaje - ostrzegał.
Kołodziejczak o rządzących: Grają zbyt miękko z Ukrainą
W rozmowie z Marcinem Fijołkiem Michał Kołodziejczak przypomniał także o swoim wykluczeniu z rozmów z Ukrainą w zeszłym roku.
- To nie dlatego, że były jakieś abstrakcyjne powody tego wszystkiego. To dlatego, że powiedziałem wtedy, że będziemy kontynuowali rozmowę, jeżeli Ukraińcy zaprzestaną tranzytu zboża przez Polskę - tłumaczył. Konsekwencją było wykluczenie Kołodziejczaka z rozmów przez Ukraińców, na co przystał były minister rolnictwa Czesław Siekierski.
Zdaniem posła obecny minister i wiceminister rolnictwa "grają zbyt miękko" z Ukrainą. - Odpuściliśmy Ukraińcom. Poprzedni minister myślał, że granie na czas coś da i dzisiaj jak najszybciej powinniśmy bić na alarm, że to nas doprowadzi do bardzo trudnej sytuacji gospodarczej.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej