Afera w Niemczech. "Marionetka Moskwy" z AfD chce lecieć do Rosji

- Myślę, że ważne jest, aby utrzymać kanały komunikacji - tłumaczy Markus Frohnmaier z AfD, który - mimo sprzeciów w Berlinie - planuje wyjazd do Rosji. Niemiecka prasa przypomina o jego dawnych wizytach na Krymie i w Donbasie, a poczytny tygodnik "Der Spiegel" określił Frohnmaiera mianem "marionetki Moskwy".
- Myślę, że ważne jest, aby utrzymać kanały komunikacji, ponieważ po tym konflikcie nastanie nowy czas - powiedział Markus Frohnmaier, broniąc swojego zamiaru podróży do Rosji. Dodał, że "nasi amerykańscy i inni partnerzy już się do tego przygotowują".
34-letni Frohnmaier, który urodził się w Rumunii, ale dorastał i kształcił się w południowych Niemczech, jest uważany za bliskiego powiernika innej współprzewodniczącej AfD, Alice Weidel. Stoi również na czele regionalnego oddziału AfD w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia.
ZOBACZ: Putin chce "sprowokować państwa NATO". Kolejny incydent z rosyjskim samolotem wojskowym
"Marionetka Moskwy". Polityk AfD wybiera się do Rosji
Przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę wiadomo było o kontaktach Frohnmaiera z Federacją Rosyjską, jego podróżach na anektowany Krym i do okupowanego Donbasu. W maju 2015 r. uczestniczył w konferencji w Doniecku. Tygodnik "Der Spiegel" w 2019 roku nazwał Frohnmaiera "marionetką Moskwy".
8 października AfD wyrzuciła z frakcji w hamburskim parlamencie deputowanego Roberta Rischa za niedawny udział w skrajnie prawicowym kongresie w Petersburgu. Dzień wcześniej trzech polityków ugrupowania świętowało urodziny Władimira Putina w ambasadzie Rosji w Berlinie. Współprzewodniczący frakcji AfD w landtagu Oliver Kirchner powiedział, że został poinformowany o wizycie i nie widzi w niej problemu.
Współprzewodniczący AfD Tino Chrupalla wyraził przekonanie, że "Putin nie jest zagrożeniem dla Niemiec".
- Musimy w końcu zacząć z nim rozmawiać i przestać rozkręcać spiralę eskalacji. Ale to jest dokładnie to, co robi kanclerz. Na przykład, gdy mówi o rzekomej inwazji rosyjskich dronów na naszą przestrzeń powietrzną. Jak dotąd nie ma na to dowodów. Uważam to za niebezpieczne - powiedział Chrupalla w rozmowie z portalem t-online.
- Oczywiście, Putin musi również dokonać deeskalacji. Ale jak to osiągnąć? Poprzez wznowienie dialogu - dodał Chrupalla.
ZOBACZ: Niemiecki dziennik chwali Polskę. "Słusznie grożą Rosji"
Polityk AfD uderza w Polskę, premier Tusk odpowiada
Z kolei w sobotę współprzewodniczący AfD zamieścił nagranie w serwisie X. Mówi w nim o braku zgody ze strony jego obozu na wysłanie niemiecki wojsk na Ukrainę. Wspomniał także o wysadzeniu gazociągu Nord Stream 2. Podejrzanym w tej sprawie jest Volodymyr Z.
Chrupalla powiedział, że "premier Polski Donald Tusk odmawia ekstradycji podejrzanego o zamach terrorystyczny na Nord Stream, mówiąc, że problemem nie jest zamach, ale budowa gazociągu". Polityk AfD dodał, że "to skłania mnie do zastanowienia się: czy Polska mogła być zaangażowana w ten atak? Żądamy wyjaśnień!".
Szef polskiego rządu odpowiedział na słowa Chrupalli w niedzielę. "Lider AfD, Tino Chrupalla, przeciwnik NATO i UE, który zdążył już ogłosić zwycięstwo Rosji, zaatakował nas za twarde stanowisko wobec Nord Stream 2 i zasugerował, że to Polska mogła stać za wysadzeniem gazociągu. To z tą partią ekipa Karola Nawrockiego próbuje się ostatnio zaprzyjaźnić" - napisał w portalach społecznościowych Tusk.
W swoim niedzielnym wpisie Tusk odniósł się do wykładu doradcy prezydenta Nawrockiego prof. Andrzeja Nowaka, który odbył się środę w kompleksie niemieckiego parlamentu, w budynku Marie-Elisabeth-Lueders-Haus. Prócz prof. Nowaka w wydarzeniu uczestniczyli trzej posłowie Alternatywy dla Niemiec – Goetz Froemming, Alexander Wolf oraz mający polskie korzenie Adam Balten.
Tymczasem Wołodymyr Z. jest poszukiwany europejskim nakazem aresztowania wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego, zniszczeniem mienia oraz zniszczeniem rurociągu Nord Stream 2. Zatrzymano go na podstawie ENA 30 września w podwarszawskim Pruszkowie, gdzie mieszka.
Decyzją warszawskiego sądu został aresztowany na czterdzieści dni do 9 listopada. O ewentualnym wydaniu podejrzanego Niemcom będzie również decydował sąd. Na zapoznanie się z dokumentacją ma 100 dni. Materiały dotyczące ściganego ENA mężczyzny zostały już przesłane mailem przez stronę niemiecką, a sędzia referent niebawem ma wyznaczyć termin rozprawy. Gdyby Ż. usłyszał zarzuty w polskim śledztwie, byłaby to przesłanka do niewydawania go w ramach ENA.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
