Burza po reformie ministra sprawiedliwości. "Wyjątkowa bezczelność"

Polska Marcin Boniecki / mjo / polsatnews.pl / Polsat News
Burza po reformie ministra sprawiedliwości. "Wyjątkowa bezczelność"
Polsat PAP/Albert Zawada / Polsat News
Błażej Poboży o działaniach ministra sprawiedliwości

- Taka argumentacja jest wyjątkową bezczelnością. (...) Nie można dobrymi intencjami uzasadniać łamania prawa - mówił w niedzielnym "Śniadaniu Rymanowskiego w Polsat News i Interii" Błażej Poboży. Jego słowa odnosiły się do niedawnej decyzji Waldemara Żurka. Krzysztof Bosak przyznał, że winę za sytuację z interpretacją ustawy ponosi PiS, który wykazał się "nonszalancją".

Rozporządzenie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka nowelizujące regulamin urzędowania sądów opublikowano w Dzienniku Ustaw we wtorek. Nowelizacja odnosi się m.in. do kwestii funkcjonowania systemu losowego przydziału spraw sędziom (SLPS).

 

"Wiem z praktyki, że losowanie całych trójek paraliżowało pracę sądów - jeden sędzia był przypisany do kilkunastu składów, a obywatel czekał latami na wyrok. Dlatego zostaje losowanie referenta przez SLPS, a reszta składu dobierana jest według jasnych i przejrzystych zasad, ustalonych przez prezesa sądu i zaopiniowanych przez kolegium" - przekazał w serwisie X Waldemar Żurek. 

 

Decyzja szefa resortu sprawiedliwości była jednym z tematów niedzielnego "Śniadania Rymanowskiego w Polsat News i Interii". Michał Szczerba (KO) uważa, że minister Żurek podjął dobrą decyzję, która będzie niosła pozytywne skutki. 

 

- Minister Żurek ma do tego (do reformy) prawo, podobnie, jak prawo do tego miał minister Ziobro. Sprawy w sądach mają być od teraz załatwiane krócej. (…) Każdy obywatel ma prawo do apolitycznego i sprawnie działającego sądu - mówił na antenie Polsat News eurodeputowany. 

"Wyjątkowa bezczelność". Doradca prezydenta o reformach Waldemara Żurka

Na słowa Michała Szczerby błyskawicznie zareagował Błażej Poboży, nazywając argumentację "wyjątkową bezczelnością". - Taka argumentacja jest wyjątkową bezczelnością. Nie można dobrymi intencjami uzasadniać łamania prawa. Wprowadza się terror bezprawia. Naruszono co najmniej kilka przepisów Konstytucji - stwierdził doradca prezydenta RP. Poboży dodał, że "prezydent, jako strażnik Konstytucji, będzie blokował tego typu pomysły". 

 

ZOBACZ: Żurek powołał specjalny zespół. Zajmie się działaniami "neosędziów"

 

- Rząd, wiedząc, że nie może zrobić tego zgodnie z prawem, sięga, jak za rządów autorytarnych, po przykład, że "można pałą i uchwałą". Postawcie jeszcze w miastach szubienice i gilotyny, to będzie jeszcze szybciej. To jest skandal, co wy robicie - mówił, zwracając się do Michała Szczerby.

 

WIDEO: "Można pałą i uchwałą". Prezydencki minister o działaniach szefa resortu sprawiedliwości

 

W kontrze do słów współpracownika Karola Nawrockiego opowiedział się wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. - Ten poprzedni algorytm był bardzo nie w porządku. Gdyby ta zasada była transparentna, to dlaczego aż przez trzy lata nie chciał ujawnić sposobu ujawniania tych sędziów? Polska płaci za te wyroki neo-sędziów.

Reformy Waldemara Żurka. Zgorzelski: Prezydent mógł zachować się lepiej

Poseł PSL wskazał, jak - jego zdaniem - powinien w tej sytuacji zachować się prezydent Karol Nawrocki. - Jest tylko jeden sposób. Ja uważam, że rolą prezydenta nie jest natychmiastowe wysmarowanie ministra na Twitterze i na konferencji prasowej. On stanął po stronie PiS, tymczasem prezydent mógł zachować się lepiej, np. włączając się w walkę o zbudowanie grupy walczącej z Mercosurem - mówił.

 

- W tym momencie nie ma żadnej pewności, że sędzia będzie obiektywny, bo jest przydzielany ręcznie. Politycy chcą mieć prawo ręcznego wskazywania sędziów. Ta zasada zapisana jest w ustawie, sprawy są przydzielane losowo i nie da się tego obejść. Rozporządzenie jest aktem prawa niższego rzędu. Po decyzji Żurka będziemy mieć masę spraw, gdzie wszyscy będą wykorzystywać to, żeby zaskarżać te wyroki. Nie będzie sprawiedliwości - przyznał z kolei poseł PiS Radosław Fogiel.

 

Wojciech Konieczny z Klubu Parlamentarnego Nowej Lewicy zauważył, że krytykowanie ministra Żurka nie jest w takiej sytuacji na miejscu. - Nie można krytykować kogoś, kto chce naprawić to, co zepsuł min. Ziobro. Reforma min. Żurka to sposób na reformę sądów. Polacy są zmęczeni sytuacją wokół sądów. Przez lata jawnie łamano Konstytucję. Pan (Fogiel) ma teraz pretensję, a to Karol Nawrocki jako prezes IPN siedział cicho, jak łamano Konstytucję - powiedział Konieczny.

 

W studiu obecny był także Krzysztof Bosak, który podobnie jak Zbigniewa Ziobry, nie darzy zaufaniem do szefa MS Waldemara Żurka. Wicemarszałek Sejmu stwierdził ponadto, że poprzedni obóz rządzący zachował się nonszalancko, nie wpisując interpretacji do przepisów ustawy.

 

ZOBACZ: Zmiany w sądach. Minister obiecuje "szybsze rozprawy i krótsze kolejki"

 

- Nie miałem zaufania do min. Ziobry i nie mam do min. Żurka. Mamy do czynienia z tą samą próbą manipulowania sądami, tylko w różny sposób. Z drugiej strony mamy do czynienia z niebywałym partactwem PiS-u, który za to odpowiadał. Interpretacja, że przepisy ustawy dotyczą tylko sędziów referentów danej sprawy, była cztery lata przed tym, jak stracili władzę. Można było ją tam wpisać, ale PiS zachował się nonszalancko i myślał, że będzie rządził wiecznie. Sprawy są przydzielone losowo, a nie sędziowie do danych spraw - mówił Bosak. 

Ustawa Karola Nawrockiego ws. zakazu promowania banderyzmu. "Trzeba nazywać rzeczy po imieniu"

Drugim wątkiem w niedzielnym programie była niedawna ustawa Karola Nawrockiego. Prezydent skierował do Sejmu projekt ustawy dotyczący wprowadzenia kary za propagowanie ideologii banderowskiej. Ambasada Ukrainy w Polsce odpowiedziała komunikatem, w którym zapowiedziała "podjęcie działań odwetowych".

 

Prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał uczestników rozmowy, czy w obliczu coraz mocniejszych ataków ze strony Rosji na broniącą się Ukrainę, skierowanie takiej ustawy jest dobrym pomysłem.

 

- Nie należy łączyć tych spraw. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu, tym bardziej, że mamy w Polsce do czynienia z jawnymi aktami szerzenia aktów Banderyzmu, jak koncert na PGE Narodowym - uważa doradca prezydenta Błażej Poboży.


- Jestem zwolennikiem, żeby w każdy sposób upamiętniać zbrodnię wołyńską. Uważam, że należy zająć się tymi projektami, ale teraz jest najważniejsze chronienie Ukrainy, bronienie granic i zbrojenie Polski - to z kolei opinia Michała Szczerby.


Piotr Zgorzelski zwrócił się do będącego w studiu Radosława Fogla i przyznał, że jeszcze za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy, PSL złożył projekt w tej sprawie, ale bezskutecznie. - Nie warto jojczyć w tej kwestii. Kiedy rządził PiS, to klub PSL złożył ten projekt i nie został on wzięty pod uwagę.

 

Poseł PSL uważa, że "trzeba reagować stanowczo na stanowisko ekspertów ukraińskich, ponieważ nie ma jakiejkolwiek proporcjonalności zbrodni wołyńskiej, która była systemową rzezią, do rzeczy, o których on mówią". Dodał jednak, że "rzeczy, o których mówią naukowcy, zdarzają się na każdej wojnie". - My jako PSL mamy swój projekt, który w nowym tygodniu powinien zostać już złożony - zapewnił Zgorzelski.

Zakaz promowania banderyzmu w Polsce. "Nie da się uciec od historii"

- Historycy ukraińscy nie mogą nie widzieć tego, że pewne akcje polskiego podziemia były następstwem tego, co wydarzyło się w Wołyniu i tego, co robiła UPA. Natomiast wiedząc o tych strasznych rzeczach, zrównywanie banderyzmu z komunizmem i faszyzmem, które niosły milionowe straty w ludzkości, niosły śmierć, jest trudne, trudno to porównać. Ważna jest skala - uważa Wojciech Konieczny.

 

ZOBACZ: Ekshumacje bojowników UPA w Polsce. Wskazano miejsce i podano datę

 

Polityk przytoczył przykład Lwowa, gdzie cały czas kultywuje się akty banderyzmu. - W takim Lwowie kultywuje się pamięć o UPA, są symbole na ścianach itd. My musimy dążyć, żeby przebiły się prawdziwe informacje. Taka reakcja ukraińskich historyków wskazuje, że Ukraińcy nie są na to gotowi - stwierdził Konieczny.


- Nie da się uciec od historii. Na Ukrainie jest proces gloryfikowania liderów UPA i nacjonalistów, zaprzeczania faktowi istnienia zbrodni, w optyce historyków ukraińskich doszło tam do wojny polsko-ukraińskiej. Budują fałszywą symetrię. Odpowiedzialnych za ludobójstwo traktują jako bohaterów - mówił Krzysztof Bosak.

 

Poseł Konfederacji uważa, że "nie da się dalej chować głowy w piasek" i wydaje mu się, że takie wprowadzenie przepisów jest właściwe. - Zdaje sobie jednak sprawę, jakie problemy mogą z tego wyniknąć. Nie są dokonane ekshumacje, historycy będą się przez dekady spierać o liczbie ofiar i miejsc. To że nie ma żadnej monografii, to wynik zaniedbań i błędów - powiedział Bosak.


- Dość długo od lutego 2022 roku daliśmy Ukrainie kredyt zaufania, szanse na autorefleksję, która nie przychodzi, dobrze, że prezydent taką ustawę proponuję - przyznał Radosław Fogiel.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie