"Jesień będzie gorąca". Grzegorz Schetyna o zmianach w rządzie

Polska
"Jesień będzie gorąca". Grzegorz Schetyna o zmianach w rządzie
PAP/Andrzej Jackowski / Facebook.com/rafal.trzaskowski / Facebook.com/Donald.tusk
Grzegorz Schetyna skomentował potencjalne zmiany w rządzie

- Świat musi szukać i znaleźć na to odpowiedź. To, co tam się dzieje i może się zdarzyć, zagraża bezpieczeństwu światowemu - powiedział w programie "Graffiti" Grzegorz Schetyna, były minister spraw zagranicznych na temat spotkań Rady Bezpieczeństwa ONZ zorganizowanych na wniosek Polski, a potem Estonii. Odpowiedział też na spekulacje o zmianach w rządzie.

Były szef MSZ został zapytany przez Marcina Fijołka o to, czy zorganizowane we wrześniu nadzwyczajne posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ nie przypominają mu piosenki Elektrycznych Gitar, w której podają słowa o tym, że "wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak, jak jest".

Wspólne stanowisko Nawrockiego i Sikorskiego. "Prezentowali polską wizję"

- Co zostaje z tego posiedzenia? Na pewno przekonanie, że to, co dzieje się w dwóch miejscach świata, a więc wschodniej Ukrainie i w Strefie Gazy jest nadzwyczajne i świat musi szukać i znaleźć na to odpowiedź. To, co tam się dzieje i może się zdarzyć, zagraża bezpieczeństwu światowemu - mówił Schetyna.

 

Gospodarz programu zauważył, że „świat nie znalazł odpowiedzi”.

 

- Nie, ale musi szukać – zgodził się gość „Graffiti”.

 

ZOBACZ: "Stał się mistrzem w tej technice". Ekspert o strategii Trumpa

 

Polityk zauważył też, że nadzwyczajne posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ zorganizowane najpierw przez Polskę po naruszeniu jej przestrzeni powietrznej przez Rosję, a następnie przez Estonię po przelocie nad tym krajem trzech uzbrojonych rosyjskich samolotów MiG-31, zbiegło się w czasie z Sesją Generalną ONZ, która odbywa się we wrześniu. Na ostatnim ze spotkań, obok siebie siedzieli prezydent Karol Nawrocki i szef MSZ Radosław Sikorski. W internecie opublikowane zostały zdjęcia, na których politycy uśmiechają się do siebie i wydają się być w dobrych nastrojach, mimo wywodzenia się z przeciwnych stronnictw politycznych.

 

- Jako minister spraw zagranicznych towarzyszyłem po raz pierwszy prezydentowi Dudzie na tym spotkaniu. Podobnie teraz prezydent i minister spraw zagranicznych prezentowali polską wizję polityki zagranicznej. Tak samo jest teraz. Zawsze jest pytanie o to, jaki jest kontekst tej rozmowy, jaka jest tematyka, czego dotyczą te najważniejsze wystąpienia i co z tego zostaje - zauważył.

"To była nowa rzecz". Schetyna o słowach Trumpa

Według Grzegorza Schetyny, bardzo ważnym fragmentem zgromadzenia były słowa Donalda Trumpa, który dotychczas w swoich deklaracjach wobec krytyki rosyjskich działań był bardzo ostrożny, a często zarzucano mu wręcz prorosyjskość. 

 

ZOBACZ: Czy Trump powinien dostać Pokojową Nagrodę Nobla? Amerykanie zabrali głos

 

- Proszę zobaczyć wypowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych, która ma wpływ na światową politykę. Ono było dość specyficzne, pamiętamy historię o prompterze, komentarze prezydenta Trumpa. On jest rzeczywiście specyficzny, jego wypowiedzi także, ale temat zostaje, to zagrożenie, które jest, zostaje - mówił w "Graffiti"

 

- Jeżeli szukać konkretu, na czym można budować, to jednak bardzo ważne w kontekście tego spotkania i tej Sesji była wypowiedź Donalda Trumpa, a później także innych polityków amerykańskich, mówiących o tym, że trzeba reagować na agresję rosyjską, trzeba strzelać i strącać obiekty rosyjskie. To była nowa rzecz - stwierdził polityk KO.

 

- Zobaczymy co będzie później. Nie możemy się przyzwyczajać, bo polityka amerykańska jest specyficzna, szczególnie w jego wydaniu, jeśli chodzi o deklaracje. Ale to było coś nowego i wydawało się, że to było refleksją, odpowiedzią na to, jak agresywna jest polityka rosyjska - dodał Schetyna dopytywany o to, czy to rzeczywisty zwrot w polityce Trumpa. 

 

WIDEO: Dojdzie do zmian w rządzie? Schetyna zapowiada gorącą jesień

 

Trzaskowski w nowej roli? "Jesień będzie gorąca"

W mediach pojawiły się doniesienia o tym, że Rafał Trzaskowski ma stracić stanowisko wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej - tak informował "Wprost". Marcin Fijołek zapytał byłego szefa partii, czy wewnątrz niej szykuje się "trzęsienie ziemi".

 

- Czy to jest nowa formuła partii, czy coś nowego się szykuje? Ja bym powiedział tak: to jest raczej odpowiedź na spekulacje, które mogą się pojawiać. Jeśli jest połączenie partii politycznej, jakaś unifikacja, to oczywistością polityczną jest to, że z tej kumulacji wynikają też decyzje personalne. Czyli przewodniczący największej partii zostaje przewodniczącym nowej formuły, a liderzy tych mniejszych wiceprzewodniczącymi - tłumaczył gość programu.

 

ZOBACZ: Zmiana na stanowisku premiera? Miller: Tusk nie do zastąpienia

 

- W każdej sytuacji mówię, że jeśli ktoś, a Rafał Trzaskowski to zrobił, otrzymuje ponad dziesięć milionów dwieście tysięcy głosów, to trzeba kogoś takiego traktować szczególnie i uważam, że tak tutaj powinno być. Trzaskowski ma miejsce nie tylko w samorządzie, ale także w polskiej polityce i uważam, że wszystko jest przed nami.

 

W związku z tym Schetyna usłyszał pytanie, czy prezydent Warszawy powinien otrzymać odpowiedzialne miejsce w rządzie.

 

- To rząd mebluje, premier Tusk. Tu jesteśmy przed zmianami, jeśli chodzi o instytucje, o Sejm, marszałka, więc rzeczywiście ta jesień będzie gorąca z pewnością - stwierdził enigmatycznie były szef MSZ. 

Spekulacje o nowych rolach. "Wszystko jest możliwe"

W polskiej przestrzeni publicznej spekuluje się też na temat możliwej zmiany na stanowisku premiera, którym miałby zostać Radosław Sikorski, a Donald Tusk odpowiadałby za kampanię przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku.

 

- Dwa lata do wyborów, dużo się będzie działo, to na pewno. Czy taka sytuacja jest możliwa? Wszystko jest możliwe, jak powiedział premier Tusk, ale to musi być jego decyzja. To on musiałby zechcieć "oddać" rząd, zająć się kampanią, czy mieć projekt inny niż rządowy. Na razie nie mam wrażenia, że coś takiego się szykuje. Krok po kroku, listopad to zmiany instytucjonalne w Sejmie, a później zobaczymy - podsumował. 

 

Zgodnie z umową koalicyjną, Szymon Hołownia powinien w najbliższym czasie przestać pełnić funkcję marszałka Sejmu. Mimo to, w kuluarach pojawiają się sprzeczne doniesienia w tym temacie. 

 

- Nic nie jest oczywiste, jest dużo znaków zapytania. Patrzę na to przez pryzmat wyborów za dwa lata i bardzo mi na tym zależy, żeby zbudować konstrukcję, która zatrzyma PiS i wygra wybory. Patrzę też na współpracę między ugrupowaniami koalicji demokratycznej 15 października i zawsze myślę o tych projektach, że one powinny być koalicyjne, wspierać rząd i być skutecznie przegłosowywane. (...) Wygrać można koalicyjnie, współpracując i budując duży projekt - powiedział Schetyna. 

Pogłoski o nowej partii. Schetyna nie wyklucza

Fijołek dopytywał, czy do osiągnięcia tego celu jest potrzebna "nowa Trzecia Droga", a więc partia, które podobnie jak ugrupowanie Hołowni w 2023 roku, pomoże w uzyskaniu stabilnej sejmowej większości

 

- Uważam, że to jest klucz. Najgorsze jest to, że musi być koalicjant w Sejmie, który spowoduje czy zbuduje szansę na pewność większości parlamentarnej. Dziś takiego nie ma. Proszę zobaczyć, w jaki sposób zafunkcjonowała Trzecia Droga. To było ponad 14 procent, świetny wynik i to dało nam wspólne zwycięstwo. Teraz ci, którzy stworzyli wtedy Trzecią Drogę, a dziś ich w tej formule nie ma, będą próbować zbudować coś takiego - odpowiedział gość programu.

 

- Uważam, że najgorsze jest zostać w wariancie pisowskim, to znaczy wygrać wybory, mieć poczucie "wygraliśmy", jak krzyczał prezes Kaczyński po raz któryś z rzędu, tylko nie byli w stanie stworzyć rządu. Te pytania, które są dzisiaj, muszą znaleźć swoją odpowiedź na pytanie, jak swoją konstrukcję zbudować, żeby ona była politycznie skuteczna. To absolutnie najważniejsze pytanie i kto znajdzie na nią odpowiedź, ten wygra wybory i będzie rządzić po 2027 roku - mówił były szef Platformy Obywatelskiej. 

 

Czy w związku z tym powstanie nowa partia

 

- Nie można wykluczyć, że taka formuła będzie poszukiwania. Czy zostanie znaleziona? Na tym polega coś magicznego w polityce, że ona jest taka, że trzeba ją ciągle odkrywać, szukać nowych scenariuszy, bo to daje szansę na zwycięstwo - podsumował Schetyna.

Jakub Pogorzelski / mjo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie