Wzięli skutery wodne. Polacy nie spostrzegli, że wpłynęli do Rosji

Sześciu Polaków na skuterach wodnych wpłynęło na Zalewie Wiślanym w strefę zamkniętą dla żeglugi i rybołówstwa. Finalnie grupa przekroczyła granicę państwową i przez siedem minut znajdowała się na wodach kontrolowanych przez Rosję. Za to nielegalne wpłynięcie Straż Graniczna nie poskąpiła mandatów.
Do incydentu na Zalewie Wiślanym doszło w niedzielę. Na grupę sześciu obywateli Polski, po ich powrocie z wód terytorialnych Rosji, czekał poduszkowiec naszej Straży Granicznej.
Jak poinformowała Komenda Główna SG, Polacy wybrali się w rejs po zalewie na trzech skuterach wodnych. Zostało to zarejestrowane przez służby monitorujące zamknięty obszar, a informacja o nim trafiła do załogi statku strażników.
ZOBACZ: Zamknięte przejścia graniczne z Białorusią. Premier Tusk ogłosił decyzję
Zatrzymanych poddano kontroli na miejscu, zabezpieczając ich skutery wodne. Wśród nich był także nieletni. Dwie osoby zostały pouczone, natomiast kierujący skuterami otrzymali mandaty na łączną kwotę 3 tys. zł. Mundurowi ustalili, że sternicy nie potrafili rozpoznać oznakowania granicy państwowej na akwenie Zalewu Wiślanego.
Polacy na skuterach wodnych wpłynęli do Rosji. "Przepływali obok rosyjskiej bazy"
Odpowiedzialni za zdarzenie tłumaczyli ponadto, że nie zauważyli pławy granicznej, wobec czego mieli nie zorientować się, że wpłynęli w głąb wód kontrolowanych przez Federację Rosyjską. "Nawet mijając Narmeln nie zauważyli, że przepływali obok bazy służb granicznych Rosji" - podała Straż Graniczna.
Ta "zakazana" strefa nazywana S-9 została utworzona na mocy rozporządzenia ministra obrony narodowej w maju 2021 roku. Zakaz wpływania i aktywności żeglugowej na tym terytorium dotyczy każdej formy i jakiegokolwiek środka pływające, w tym choćby kajaków czy rowerów wodnych.
Czytaj więcej