Włochy sparaliżowane strajkiem. Zablokowany transport, zamieszki na ulicach

Przeciw wojnie w Strefie Gazy, ale i polityce rządu Giorgii Melonii trwają we Włoszech demonstracje zorganizowane w wielu miastach. Protestujący wyszli na ulice m.in. w Rzymie, Bolonii, Mediolanie czy Trieście. Dochodzi do szturmów na dworce, blokady dróg i portów, a nawet palenia wizerunków polityków. Policja odpowiada gazem łzawiącym czy strumieniami wody z armatek.
Dniem manifestowania solidarności z ludnością Strefy Gazy, gdzie wojenne działania prowadzi Izrael, ale też datą całodobowego strajku generalnego ogłoszono we Włoszech poniedziałek. "Il Messaggero" doliczyło się mniej więcej 80 zgromadzeń, które w Europejskim Dniu bez Samochodu paraliżują transport - i nie tylko. Organizatorzy twierdzili nawet, iż chcą zablokować cały kraj.
W Bolonii marsz zorganizowany przez związki zawodowe i studentów wkroczył na obwodnicę miasta. Jak podaje Rai News, udało im się zablokować trasę, podobnie jak autostradę A14. Włoskie media relacjonują również sytuację w Trieście - tam demonstranci rzucali kamieniami w funkcjonariuszy, ci natomiast odpowiedzieli rozpyleniem gazu łzawiącego.
Włochy. Fala protestów i zamieszek w kraju. Blokada dróg i portów
Ponadto w Neapolu spalono zdjęcia premierów Włoch Giorgii Meloni oraz Izraela Binjamina Netanjahu, gdyż protestujący nie zgadzają się także z polityką ich rządu. W wyniku demonstracji tymczasowo zamknięto miejską kolejkę linowo-terenową. Natomiast w Margherze policja zastosowała wobec protestujących armatki wodne. Tysiące osób zablokowało też bramy genueńskiego portu.
ZOBACZ: Fala kradzieży we Włoszech. Wykorzystują metodę "na bransoletkę"
Niespokojnie także w Mediolanie, gdzie kilkuset uczestników manifestacji szturmuje główny dworzec Milano Centrale. Uczestniczący w zamieszkach manifestanci, mający zasłonięte twarze, podjęli próbę wdarcia się do środka. Dworzec został zamknięty, ściągnięto tam również wzmocnione siły policji.
Demonstranci obrzucili mundurowych świecami dymnymi i ciężkimi przedmiotami, a następnie zaczęli atakować bramy wejściowe. Policjanci odpowiedzieli armatkami wodnymi, by rozproszyć nacierający tłum. Do strajku, także w Mediolanie, przystąpili uczniowie jednego z liceów, okupując siedzibę szkoły. Tymczasowo wstrzymano ponadto, ze względu na demonstracje, kursowanie jednej z linii metra.
"Wolna Palestyna". Włosi wyszli na ulice, wcześniej był strajk ostrzegawczy
Na mapie protestów znalazł się również Turyn, gdzie zablokowano część dróg, uniemożliwiając funkcjonowanie transportu publicznego. Do manifestacji przystąpili też pracownicy portów, dlatego wyładunek czy załadunek statków mógł zostać wstrzymany. "Zatrzymać ludobójstwo, zatrzymać porozumienia z Izraelem", "Wolna Palestyna", "Zatrzymajmy machinę wojenną" - to niektóre z podnoszonych haseł.
ZOBACZ: Pilne wystąpienie Władimira Putina. Mówił o zagrożeniu dla Rosji
W największym mieście Włoch - Rzymie - przy tamtejszej głównej stacji kolejowej także zorganizowano demonstrację, w której uczestniczyło około 30 tysięcy osób. W stolicy jednak - o czym informuje Rai News - nie odnotowano żadnych większych napięć między siłami bezpieczeństwa a protestującymi.
Do poniedziałkowego strajku nie przystąpiły trzy największe włoskie centrale związkowe: CGIL, CISL, UIL. Organizatorami są lewicowe organizacje. Preludium do powyższych wydarzeń był protest ostrzegawczy z piątku, kiedy to niektórzy pracownicy zaniechali na kilka godzin wykonywanie obowiązków.
Czytaj więcej