Właściciel sklepu nie chce obsługiwać Żydów. Afera w Niemczech

Świat
Właściciel sklepu nie chce obsługiwać Żydów. Afera w Niemczech
Pixabay
Plakat na witrynie sklepu w Niemczech zaalarmował służby

Właściciel jednego ze sklepów w Niemczech zakazał wstępu Żydom. Decyzja wywołała oburzenie niemieckich mediów, a także lokalnej społeczności. Sprawą zainteresowała się również prokuratura, która wszczęła śledztwo.

Właściciel sklepu we Flensburgu na północy Niemiec wywiesił w witrynie swoje sklepu kartkę z napisem: "Żydzi nie mają tutaj wstępu! Nic do was nie mam. Nie jestem antysemitą. Po prostu was nie znoszę".

 

O napisie zawiadomiono policję. Sprawą zainteresowała się również prokuratura, która wszczęła śledztwo w kierunku podejrzeń o podżeganie do nienawiści.

"Żydom wstęp wzbroniony". Afera w Niemczech

Podejrzany o mowę nienawiści 60-letni sklepikarz tłumaczył swoje działanie frustracją z powodu wydarzeń w Strefie Gazy. Przekonywał, że ma prawo do "prywatnej opinii" i nie jest do nikogo uprzedzony.

 

"Istnieje uzasadnione podejrzenie, że słowa te stanowią zakłócanie porządku publicznego i podżeganie do nienawiści wobec Żydów mieszkających w Niemczech" - oświadczyli śledczy.

 

ZOBACZ: Izrael zaatakował szpital w Strefie Gazy. Wśród ofiar dziennikarze

 

Prokuratura zaznaczyła ponadto, iż nie godzi się na prześladowanie ze względu na wyznawaną religię. Sprzeciwia się także opiniom, że Żydzi nie powinni mieć pełni praw w Niemczech.

"Najmroczniejszy rozdział niemieckiej historii"

Jak przekazał z kolei serwis Deutschlandfunk, incydent ten doprowadził do protestów Konferencji Ortodoksyjnych Żydów (ORD) oraz części polityków Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU). Ich zdaniem plakat ten nawiązuje do wojny w Strefie Gazy, w której jedną ze stron jest Izrael, oskarżany o blokowanie pomocy humanitarnej dla Palestyńczyków.

 

ZOBACZ: Ani ciepła, ani pieniędzy. W pułapce programu Czyste Powietrze

 

Zarząd ORD oświadczył w niemieckiej Kolonii, że Żydzi w Niemczech nie są odpowiedzialni za to, co dzieje się w Gazie, a hasła takie jak "Żydom zakaz wstępu" stanowią przejaw antysemizmu i są bezpośrednio związane "z najmroczniejszym rozdziałem niemieckiej historii z 1939 roku" - podaje Deutschlandfunk.

 

- To bardzo ewidentny przypadek antysemityzmu i wymaga interwencji - oświadczył pełnomocnik niemieckiego rządu ds. walki z antysemityzmem Felix Klein.

 

Minister edukacji Niemiec Karin Prien wyraziła zadowolenie, że właścicielowi sklepu postawiono już zarzuty. - Każdy, kto wyraża lub usprawiedliwia antysemityzm, występuje przeciw wszystkiemu, na czym opiera się nasze demokratyczne współistnienie - podkreśliła.

Patryk Idziak / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie