Sebastien Lecornu nowym premierem Francji. To bliski współpracownik Macrona

Sebastien Lecornu został we wtorek powołany na nowego premiera Francji po tym, jak dymisję złożył Francois Bayrou. Lecornu od 2022 roku sprawował urząd ministra obrony. Jest on uważany za bliskiego współpracownika prezydenta Emmanuela Macrona.
Prezydent Francji Emmanuel Macron powołał we wtorek na nowego premiera Sebastiena Lecornu, który od 2022 roku sprawował urząd ministra obrony. O nominacji Pałac Elizejski poinformował kilka godzin po tym, jak dymisję złożył poprzedni premier, Francois Bayrou.
ZOBACZ: Partia Socjalistyczna nie poprze wotum zaufania. Francja może znowu stracić premiera
Lecornu uważany jest za bliskiego współpracownika prezydenta Emmanuela Macrona, który - według dziennika "Le Figaro" - ceni go za kompetencje i zmysł polityczny. Od 2017 roku, czyli od pierwszej kadencji Macrona, Lecornu zasiadał we wszystkich rządach. Wywodzi się z prawicy, ale wcześniej deklarował, że gotów jest współpracować ze wszystkimi siłami politycznymi.
Francuzi mają nowego premiera. Od lat współpracował z Macronem
Karierę polityczną Lecornu rozpoczął w bardzo młodym wieku. Gdy miał 16 lat, został działaczem Unii na rzecz Ruchu Ludowego. Jako osiemnastolatek został natomiast wybrany na burmistrza małego miasteczka leżącego na terenie Normandii. W wieku 22 lat został on najmłodszym doradcą Nicolasa Sarkozy'ego.
ZOBACZ: Dymisja premiera Francji. Francois Bayrou złożył rezygnację
W maju 2015 roku został członkiem krajowego biura konserwatywnej partii Les Républicains. W 2017 roku opuścił to ugrupowanie, aby dołączyć do Renaissance, centrowego ruchu politycznego Macrona. Pięć lat później Lecornu prowadził kampanię reelekcyjną prezydenta.
Nowy premier Francji posiada solidne wykształcenie. Jako nastolatek uczył się w prywatnej szkole katolickiej w Saint-Adjutor w Vernon. Następnie zdał maturę i poszedł na studia prawnicze. Po ich ukończeniu rozpoczął studia magisterskie z prawa publicznego na Uniwersytecie Paris-Panthéon-Assas, które ostatecznie porzucił.
Francja ma nowego premiera. Czym zajmie się Sebastien Lecornu?
Lecornu ma przejąć obowiązki ustępującego premiera Bayrou w środę w południe. Tego samego dnia we Francji mają odbyć się akcje protestacyjne, zainicjowane przez ruch Blokujmy Wszystko, deklarujący zamiar sparaliżowania kraju.
ZOBACZ: Francja chce udostępnić krajom UE swoją potężną broń jądrową
Jak przekazała Agencja Reutera, głównym priorytetem Lecornu jako nowego premiera będzie wypracowanie konsensusu w sprawie budżetu na 2026 rok. Zdaniem wielu komentatorów to właśnie to zadanie okazało się największym wyzwaniem dla Bayrou, który naciskał agresywne cięcia wydatków, aby ograniczyć deficyt sięgający blisko 6 proc. PKB.
Pałac Elizejski wyraził przekonanie, że działania nowego premiera będą miały na celu obronę niezależności i siły kraju. Lecornu będzie dbał również o stabilność polityczną i instytucjonalną Francji.
Sebastien Lecornu nowym premierem Francji. Opozycja zabrała głos
Nazwisko Lecornu jako potencjalnego premiera pojawiło się już wcześniej, ale nigdy wcześniej nie doszło do jego nominacji. Wiadomość o tym, że to właśnie on zostanie nowym szefem francuskiego rządu, została skrytykowana przez część opozycji. Głos w tej sprawie zajęły skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) i skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI).
Nominacja Lecornu została skrytykowana także przez Marine Le Pen. Liderka skrajnej prawicy oznajmiła, że prezydent sięga po "ostatni nabój macronizmu" i wskazała, że w jej opinii nieuniknione jest przeprowadzenie nowych wyborów parlamentarnych. Dodała ona, że gdyby takie głosowanie zostało przeprowadzone, nowym premierem zostałby Jordan Bardella, przewodniczący Zjednoczenia Narodowego.
ZOBACZ: Francja dostarczyła "rosyjskie marzenie". Ma rozminować Ukrainę
Na informację o powołaniu nowego premiera zareagował sam Bardella, który wskazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zamierza sądzić Lecornu na podstawie jego czynów. Zaznaczył on, że nowy budżet, za który premier będzie odpowiedzialny, powinien uwzględniać "czerwone linie" skrajnej prawicy.
Głos zajęli także inni politycy. Szef LFI Jean-Luc Melenchon ocenił, że Macron powinien podać się do dymisji. Marine Tondellier, szefowa partii Ekolodzy, wchodzącej z LFI w skład bloku lewicy, oznajmiła natomiast, że nominacja na premiera kolejnego polityka z obozu prezydenckiego jest "prowokacją".
Czytaj więcej