Pod Terespolem rozbił się dron. Nowe ustalenia prokuratury

Polska
Pod Terespolem rozbił się dron. Nowe ustalenia prokuratury
Polsat News
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka na briefingu prasowym w okolicach miejsca upadku drona

Dron, który spadł w rejonie przejścia granicznego z Białorusią pod Terespolem, nie był dronem bojowym - poinformowała we wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie prok. Agnieszka Kępka. Na częściach drona są napisy cyrylicą.

Rzecznik prokuratury podkreśliła: wiemy na pewno, że nie był to dron bojowy, nie zawierał żadnych elementów, które by na to wskazywały. - Będziemy jednak musieli poczekać na opinię biegłego, który oceni, jaki był jego charakter tego - powiedziała prok. Kępka na briefingu prasowym w Lublinie. 

Polatycze: Dron spadł przy przejściu granicznym. Śledztwo prokuratury

Dron spadł na polu kukurydzy około 300 m od przejścia granicznego, w miejscowości Polatycze w woj. lubelskim. Jego szczątki znaleźli funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w nocy z niedzieli na poniedziałek. Zlokalizowali miejsce jego upadku przy pomocy drona służbowego.

 

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie Wydział do spraw Wojskowych. Prok. Kępka powiedziała, że postępowanie jest prowadzone w kierunku art. 212 ustawy Prawo lotnicze. - Ten artykuł mówi m.in. o wykonywaniu lotów bez zezwolenia przez granicę państwową - podała. Grozi za to kara do pięciu lat więzienia.

 

Dopytywana o ustalenia w sprawie kierunku, z którego dron nadleciał prokurator powiedziała, że jest za wcześnie, aby o tym mówić, bo powołani do tego biegli to zbadają i określą trajektorię oraz kierunek lotu drona. Przyznała, że jedną z hipotez jest taka, że wleciał on od strony Białorusi.

Upadek drona pod Terespolem. Są napisy cyrylicą

Kępka powiedziała, że oględziny miejsca, gdzie spadł dron zakończyły się w poniedziałek w godzinach wieczornych. Na polu, gdzie go znaleziono i zabezpieczono 14 dużych części i kilkaset drobnych. Wcześniej informowała, że są to w większości części ze styropianu. Znaleziono m.in. skrzydła drona i silnik.

 

Na niektórych częściach są napisy cyrylicą, na silniku są cyfry. Wszystkie te części przekazane zostaną do biegłego, który oceni jakiego rodzaju to dron. Zabezpieczony jest też monitoring, m.in. urządzeń Straży Granicznej, który może pozwoli na ustalenie trajektorii lotu drona i kierunku, z którego nadleciał.

 

ZOBACZ: "Musimy improwizować". Rzecznik MON o wykrywaniu dronów

 

Jak opisała prok. Kępka, na miejscu upadku drona jest widoczne wgłębienie i drobne nadpalenie, które wynika prawdopodobnie z tego, że zapaliło się paliwo w dronie. Paliwo to się wypaliło, nie doszło do pożaru na polu.

 

Kępka powtórzyła, że przesłuchani zostali już strażnicy z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, którzy dron znaleźli. Przesłuchana została też osoba, która zgłosiła się na policję i mówiła, że słyszała odgłos spadającego drona. Mają być też przesłuchiwani okoliczni mieszkańcy.

Seria incydentów z dronami

To kolejny taki przypadek upadku drona na Lubelszczyźnie w ostaniem czasie. W sobotę szczątki drona znaleziono w miejscowości Majdan-Sielec (pow. tomaszowski - red.), oddalonej o 50 km od granicy z Ukrainą. Rzecznik prasowy resortu obrony Janusz Sejmej powiedział, że był to się dron "nienoszący żadnych cech wojskowych", najprawdopodobniej dron przemytniczy.

 

W nocy z 19 na 20 sierpnia tego roku pod Osinami na Lubelszczyźnie doszło do incydentu, w którym obiekt latający spadł na pole kukurydzy i eksplodował.

 

W wyniku eksplozji powybijane zostały szyby w pobliskich domach. Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował później, że obiekt to rosyjski dron, oraz stwierdził, że zdarzenie jest prowokacją Rosji, do której doszło w szczególnym momencie dyskusji o pokoju w Ukrainie.

Artur Pokorski / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie