Przy przejściu granicznym spadł dron. Prokuratura o szczegółach

- 300 m od przejścia granicznego spadł dron, prawdopodobnie był nieuzbrojony, miał napis cyrylicą - przekazała w poniedziałek prokuratura. Żandarmeria zabezpiecza miejsce zdarzenia.
W niedzielę wieczorem koło 300 m od przejścia granicznego w miejscowości Polatycze (woj. lubelskie) spadł dron. - Prawdopodobnie nie był uzbrojony. Prokurator jedzie na miejsce - przekazała prok. Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Na dronie są napisy cyrylicą.
- Szczątki zostały odnalezione przez straż graniczną ok. godz. 19:50 przy pomocy drona - powiedział Polsat News młodszy chorąży Paweł Smyk z zespołu prasowego komendanta nadbużańskiego straży granicznej.
- Nikomu nic się nie stało. Nikt nie ucierpiał - dodał.
WIDEO: Nowe informacje w sprawie drona przy granicy
Dron spadł przy granicy w Terespolu
Z informacji reportera Polsat News Michała Steli dron został wykryty i był monitorowany przez wojskowe systemy przed przekroczeniem granicy.
"Dyżurny terespolskiego komisariatu otrzymał zgłoszenie od funkcjonariuszy Straży Granicznej o ujawnieniu w rejonie przejścia granicznego w Terespolu szczątków niezidentyfikowanego obiektu latającego. O zdarzeniu powiadomiliśmy służby oraz Prokuraturę Rejonową w Białej Podlaskiej" - podała w komunikacie na X policja bialska.
ZOBACZ: "Niezidentyfikowany obiekt" spadł przy granicy. Służby w akcji
Żadna z osób nie została poszkodowana. Wcześniej, w niedzielę wieczorem, ukraińska grupa monitorująca przestrzeń powietrzną, informowała o rosyjskim dronie, który "opuszcza Wołyń w kierunku Zamościa". Władze Ukrainy nie wydały oficjalnego komunikatu.
Dron na Lubelszczyźnie
W sobotę do odkrycia innego drona doszło w miejscowości Majdan-Sielec, również na Lubelszczyźnie.
ZOBACZ: Obiekt spadł na pole na Lubelszczyźnie. To może być dron przemytniczy
Według wstępnych ustaleń znaleziona w sobotę maszyna była lekkiej konstrukcji, z tworzywa przypominającego styropian. - Dron został zabezpieczony, będzie przedmiotem badań przez biegłych specjalistów. Na miejscu nie stwierdzono śladów eksplozji. Jedną z wersji braną pod uwagę jest to, że przyczyną rozbicia się maszyny był brak paliwa - informował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec.
Właściciel pola w miejscowości Majdan-Sielec pod Zamościem, na którym rozbił się dron, przekazał w rozmowie Polsat News, że znajdowały się na nim rosyjskie napisy. - Tam były takie elementy... jakby kamerka - relacjonował pan Roman.
Czytaj więcej