Alarmujące oświadczenie szefa NATO. Mówił o możliwym ataku Rosji

Szef NATO Mark Rutte powiedział, że Rosja może zdecydować się na atak na kraje Sojuszu do 2031 roku. - Musimy dopilnować, aby nawet nie próbowali – oświadczył po czwartkowych rozmowach z czeskim premierem Petrem Fialą.
Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego przebywał w czwartek w Pradze na międzynarodowej konferencji Praski Szczyt Obronny, zorganizowanej przez think tank Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IIS).
Po rozmowach z premierem Czech Petrem Fialą podkreślił, że kraje NATO muszą zwiększyć środki na obronność, wzmacniać swoje armie oraz zwiększać produkcję uzbrojenia.
ZOBACZ: Premier po spotkaniu koalicji chętnych. Wskazał rolę Polski
Szef NATO wylicza priorytety
- Aby Europa mogła zapewnić sobie bezpieczeństwo, potrzebuje znacznie większych zdolności wojskowych niż obecnie - zaznaczył Rutte.
Podkreślił, że tempo modernizacji i rozbudowy armii, których dokonują Rosja i Chiny toczy się "w zapierającym dech w piersiach tempie". Celem tych działań ma być nie tylko demonstracja siły, ale także wywieranie wpływu na inne państwa i podważanie światowego porządku, wolności i zasad demokracji.
Zdaniem Rutte, Rosja może zdecydować się na atak na któryś z krajów NATO do 2031 roku.
ZOBACZ: Trump apeluje do europejskich przywódców. Mają podjąć działania wobec Rosji
W swoim wystąpieniu Rutte przypomniał o zobowiązaniu państw członkowskich NATO z ostatniego szczytu Sojuszu w Hadze. Wydatki państw członkowskich na obronność mają być zwiększone do 5 proc. PKB, co przyczyni się do realnego zwiększenia siły NATO.
- Mamy jasną, ambitną listę celów. (...) musimy: pięciokrotnie zwiększyć liczbę systemów obrony powietrznej, potrzebujemy tysięcy wozów bojowych i czołgów, milionów pocisków artyleryjskich, dronów, zdolności w cyberprzestrzeni i kosmosie - wyliczył Rutte.
Czytaj więcej