Rekordowe kolejki do lekarzy. Posłanka podała dane

Polska Paweł Sekmistrz / polsatnews.pl
Rekordowe kolejki do lekarzy. Posłanka podała dane
Polsat News
Marcelina Zawisza w "Graffiti"

- Widzimy, że mamy najdłuższe kolejki od 12 lat, które są efektem niedofinansowania systemu ochrony zdrowia, złej organizacji pracy - oceniła w "Graffiti" Marcelina Zawisza. Posłanka partii Razem stwierdziła, że służba zdrowia potrzebuje w tym roku "minimum 20 mld złotych". Członkini Komisji Zdrowia zasugerowała też, że środki na ten cel można pozyskać m.in. poprzez wprowadzenie podatku cyfrowego.

- Będziemy mieli powtórkę z tego, co dzieje się w tym roku i to będzie się pogłębiać, bo w tym roku mamy skrajnie niedofinansowany system zdrowia - stwierdziła w rozmowie z Marcinem Fijołkiem Marcelina Zawisza, pytana o środki na ochronę zdrowia, które znalazły się w projekcie budżetu zaprezentowanym kilka dni temu przez ministra finansów.

 

Zdaniem członkini sejmowej Komisji Zdrowia, działania rządu sprzyjają prywatnym instytucjom oferującym usługi medyczne. Wskazała jednak, że nie każdego Polaka stać na to, by móc korzystać z tego rodzaju oferty; dodała też, że nie wszystkie zabiegi można w nich zrealizować.

 

- To nie są osoby, które są w stanie wyciągnąć 300, 500, 1000 zł, żeby się leczyć. To oni będą ofiarami tego, że rząd głodzi system ochrony zdrowia - powiedziała.

Brak środków na ochronę zdrowia? Marcelina Zawisza: To inwestycja, której nie można traktować jako koszt

Marcelina Zawisza wskazała, że służba zdrowia potrzebuje w tym roku "minimum 20 mld zł". - W przyszłym roku będzie to podobna suma. Może być troszeczkę większa. Jestem jeszcze przed spotkaniem z ekspertami (...) To nie jest tak, że ja robię te wyliczenia i mówię, że będzie gorzej. Mamy to w badaniach. Widzimy, że mamy najdłuższe kolejki od 12 lat, które są efektem niedofinansowania systemu ochrony zdrowia, złej organizacji pracy - powiedziała.

 

Jej zdaniem system ochrony zdrowia można zreformować m.in. odciążając lekarzy, a część ich kompetencji przesuwając na inne osoby. - To się dzieje zbyt wolno, albo nie dzieje się w ogóle. Od dwóch lat nie przeprowadziliśmy żadnej ustawy, która miałaby radykalnie zmienić system, który funkcjonuje - dodała.

 

Podkreśliła, że o tym wszystkim informują eksperci, zajmujący się organizacją pracy w ochronie zdrowia. Wskazała, że jej finansowanie "to inwestycja, której nie można traktować jako koszt".

 

ZOBACZ: Rząd przyjął budżet na 2026 roku. Minister o szczegółach

 

Zawisza przypomniała, że mamy do czynienia z wakatami m.in. w szkołach, czy w służbach takich jak policja. Zasugerowała, że jeśli rząd nie znajdzie rozwiązania, które umożliwi podwyższenie pensji dla pracowników "budżetówki", sytuacja tylko się pogorszy, a jakość pracy będzie spadać. 

 

- Jeżeli my nie zaczniemy płacić ludziom za pracę, którą wykonują tak, że oni będą chcieli pracować dla państwa polskiego, to my nie wygrzebiemy się z tych problemów, które mamy teraz - mówiła.

Podatek od cyfrowych gigantów kosztem relacji z USA? Posłanka Razem: Polska nie jest kolonią

Członkini sejmowej Komisji Zdrowia pytana była o sposoby pozyskania środków do budżetu, które mogłyby posłużyć do uzyskania podwyższenia pensji w ochronie zdrowia. Zdaniem Marceliny Zawiszy, odpowiedź tkwi m.in. w opodatkowaniu wielkich gigantów cyfrowych działających na terenie kraju.

 

WIDEO: Rekordowe kolejki do lekarzy. Posłanka podała najnowsze dane

Przed wprowadzeniem takich rozwiązań wyraźnie przestrzegał jednak Donald Trump. Amerykański prezydent sugerował, że nałoży cła na kraje, które zdecydują się wprowadzić podatek cyfrowy. Zdaniem posłanki Razem, nie jest to jednak argument, który powinien zakończyć dyskusję na ten temat w Polsce.

 

ZOBACZ: Prosty sposób, aby wydłużyć życie. Szczególnie skuteczny u seniorów

 

- Przede wszystkim to jest kwestia, z jednej strony dla dyplomacji, a z drugiej strony jest to kwestia suwerenności. Polska nie jest kolonią amerykańską. Polska jest suwerennym, niepodległym krajem i tak samo jak inne kraje naszego regionu, mamy prawo opodatkować cyfrowych gigantów - wskazała.

 

Marcelina Zawisza podkreśliła, że choć wielu użytkowników mediów społecznościowych wydaje się, że są one w pełni darmowe, stojący za nimi giganci technologiczni i tak czerpią korzyści ze swojej działalności. - Zarabiają na tym, że my coś klikamy, że my coś komuś wysyłamy, że poświęcamy czas na to, żeby dawać im dane, które później monetyzują i wciskają nam reklamy i inne rzeczy - tłumaczyła.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie