Samolot z szefową KE miał problemy przy lądowaniu. Rosja zakłóciła sygnał GPS

aktualizacja: Świat
Samolot z szefową KE miał problemy przy lądowaniu. Rosja zakłóciła sygnał GPS
X/Ursula von der Leyen
Szefowa KE Ursula von der Leyen

Spowodowane przez Rosję zakłócenie sygnału GPS miało sprawić, że załoga samolotu z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen musiała przeprowadzić lądowanie w Bułgarii, używając papierowych map - podał "Financial Times". Do incydentu doszło w niedzielę, a nawigacja przestała działać na całym lotnisku w Płowdiwie. Informacje te potwierdził następnie rzecznik KE.

Ursula von der Leyen leciała w niedzielę po południu do Bułgarii z Warszawy. Podczas wizyty w Polsce, razem z premierem Donaldem Tuskiem, odwiedziła granicę polsko-białoruską, przemawiając przy zbudowanej tam zaporze zabezpieczającej przed falą migrantów nasyłaną przez reżim Alaksandra Łukaszenki.

 

ZOBACZ: Poważny wypadek amerykańskiego polityka. To człowiek Trumpa

 

Jak podał w poniedziałek "Financial Times", maszyna, którą podróżowała szefowa Komisji Europejskiej, utraciła możliwość korzystania z systemów GPS uławiających lądowanie. W efekcie przez około godzinę krążyła nad bułgarskim Płowdiwem, a następnie pilot zdecydował o podejściu do lądowania bez nawigacji - zamiast tego załoga skorzystała z papierowych map.

Samolot z Ursulą von der Leyen utracił dane z nawigacji GPS. Podejrzewają Rosję

W rozmowie z gazetą trzech unijnych urzędników poinformowanych o incydencie uznało niedzielne zdarzenie za "niezaprzeczalny" akt ingerencji Rosji. Jak dodali, GPS nie funkcjonował na całym lotnisku. Von der Leyen po zakończeniu wizyty w Bułgarii opuściła Płowdiw tym samym samolotem - wówczas nie doszło do żadnych potencjalnie niebezpiecznych wydarzeń.

 

Później doniesienia "Financial Times" potwierdził rzecznik Komisji Europejskiej. - Bułgaria poinformowała KE, że incydent był "wyraźną ingerencją" ze strony Rosji - podał.

 

Szefowa KE, będąc wcześniej przy granicy Polski z Białorusią, przypominała o planach wzrostu unijnych wydatków na obronność i kwestie migracyjne. Jak wskazywała, 800 mld euro powinno zostać do 2030 roku zainwestowane w ramach tzw. planu obronnego UE.  Zapewniała ponadto, iż jej obecność w tym miejscu "to wyraz pełnej solidarność Europy z Polską jako krajem frontowym".

 

ZOBACZ: Katastrofa rządowego śmigłowca w Pakistanie. Są ofiary śmiertelne

 

- Już od lat Polska ma do czynienia z celowymi i cynicznymi atakami hybrydowymi. Chciałabym podkreślić, że Europa stoi z wami ramię w ramię na wszystkie możliwe sposoby (...). Granice Europy są wspólną odpowiedzialnością. Tutaj jesteśmy na granicy Polski, ale także na granicy Unii Europejskiej, która jest wspólną odpowiedzialnością - wskazywała.

Rosja zakłóca sygnał GPS w Europie. Kraje Unii obawiają się katastrofy

Odnosząc się do polityki Rosji von der Leyen podkreślała, iż "Putin się nie zmienił i nie zmieni". Nazwała go "drapieżnikiem, który przez ostatnie 25 lat zaczął cztery wojny". - Widzimy, że da się go okiełznać wyłącznie poprzez silne odstraszanie - zaznaczała, wskazując, że pierwszą linię obrony stanowi armia ukraińska, następną - "koalicja dobrej woli", a "najważniejsza linia obrony to jest nasza własna obrona".

 

Von der Leyen przyleciała do Bułgarii, aby spotkać się tam z Rosenem Żelazkowem, szefem rządu w Sofii, a następnie m.in. zwiedzić fabrykę amunicji. Zagłuszenie sygnału GPS, którego doświadczyła załoga samolotu z szefową KE na pokładzie, to kolejny przypadek takiego celowego działania Rosji.

 

"Financial Times" zauważył, iż na takie nieprzyjazne akty Moskwy reagują władze państw członkowskich UE. Obawiają się one, że coraz większa liczba zdarzeń, gdy nawigacja jest zakłócana, może spowodować wielką katastrofę lotniczą. Najczęściej GPS - za sprawą Rosjan - przestaje działać prawidłowo w regionie Morza Bałtyckiego oraz nad krajami Europy Wschodniej.

wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie