Angela Merkel o napływie migrantów do Niemiec. "Proces, który należy kontynuować"

Świat Marcin Boniecki / mjo / polsatnews.pl / PAP
Angela Merkel o napływie migrantów do Niemiec. "Proces, który należy kontynuować"
Russian Presidential Executive Office/Wikimedia Commons/CC 4.0
Angela Merkel odniosła się do swoich słynnych słów "damy radę"

Niemal dziesięć lat od wypowiedzenia słynnych słów "Damy radę" odnoszących się do napływu imigrantów, była kanclerz Niemiec oceniła, że jej kraj poczynił znaczne postępy w procesie integracji uchodźców. - To proces, który należy kontynuować - zaznaczyła Angela Merkel w rozmowie z niemiecką telewizją ARD.

W wywiadzie przeprowadzonym przez nadawcę publicznego ARD na potrzeby filmu dokumentalnego "Dziedzictwo Merkel - 10 lat 'Damy radę'" była kanclerz Niemiec przyznała, że w 2015 roku zdawała sobie sprawę, iż przyjęcie dużej liczby migrantów będzie naprawdę trudne. Zaznaczyła przy tym, że wielokrotnie była krytykowana za swoją wypowiedź.

 

ZOBACZ: Niemcy wykluczają wysłanie wojsk do Ukrainy. "Zbyt duże obciążenie"

 

- Chciałam po prostu powiedzieć, że Niemcy stoją przed poważnym zadaniem. Wierzyłam w ludzi w naszym kraju - powiedziała.

"Niemcy są silnym krajem". Angela Merkel zabrała głos

Z perspektywy czasu była kanclerz nie uważa, by jej decyzja o przyjęciu dziesiątek tysięcy migrantów stanowiła dla Niemiec nadmierne obciążenie. - Niemcy są silnym krajem. (...) Byłam przekonana, że poradzimy sobie z tym zadaniem - podkreśliła.

 

ZOBACZ: Czarne chmury nad kanclerzem Merzem. Zbadali nastroje wśród Niemców

 

Jednocześnie zaznaczyła w dokumencie, że alternatywą dla przyjęcia tych ludzi było użycie siły. - Nigdy nie zgodziłabym się na to - stwierdziła Merkel. Przyznała, że jej decyzja z 2015 roku przyczyniła się do wzrostu popularności skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD).

"Damy radę". Dziesięć lat od słynnych słów Angeli Merkel

Merkel była kanclerzem Niemiec od 2005 do 2021 roku. Jej polityczną wizytówką stały się słowa "damy radę" (z niem. "Wir schaffen das"), które wypowiedziała na konferencji prasowej 31 sierpnia 2015 r. po tym, gdy okazało się, że w tamtym roku spodziewano się przyjazdu ok. 800 tys. migrantów, a tysiące z nich były już w drodze z Węgier.

 

Obecny rząd, kierowany przez Friedricha Merza z chadeckiej partii CDU, do której należy również Merkel, opowiada się za bardziej restrykcyjną polityką migracyjną. Według sekretarza generalnego CDU Carstena Linnemanna "od 2015 r. do Niemiec przybyło 6,5 mln osób, a mniej niż połowa z nich ma dziś pracę".

 

"Uważam to za co najmniej niezadowalające" – podkreślił Linnemann, cytowany przez gazetę "Neue Osnabruecker Zeitung". Jego zdaniem polityka rządu w 2025 r. musi skoncentrować się na powstrzymaniu wykorzystywania systemów socjalnych przez nielegalnych imigrantów oraz na wspieraniu legalnej migracji na rynek pracy.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie