Nietypowa interwencja policjantów. Niedźwiedź buszował w lodziarni

Do niecodziennej sytuacji doszło miasteczku South Lake Tahoe w amerykańskim stanie Kalifornia. Do jednej z lodziarni wszedł niedźwiedź. Ostatecznie zwierzę opuściło budynek, "ale dopiero po okazaniu zainteresowania lodami truskawkowymi" - poinformowało biuro szeryfa hrabstwa El Dorado.
Policjanci z South Lake Tahoe w amerykańskim stanie Kalifornia zostali wezwani do niecodziennej interwencji. W niedzielę 17 sierpnia otrzymali oni zgłoszenie dotyczące niedźwiedzia, który poruszał się wokół jednej z lokalnych lodziarni. Ostatecznie wszedł on do środka, co wywołało niemałe poruszenie.
ZOBACZ: Prawie metrowy wąż w ogródku. Zaczął zwiedzać dom
Zdaniem śledczych obecność zwierzęcia w tej okolicy mogła wynikać z tego, że lodziarnia jest położona na terenie popularnego ośrodka wypoczynkowego Camp Richardson. Leży on na południowym brzegu jeziora Tahoe, otoczonego gęstymi lasami. Żyje tam około 300 tego typu niedźwiedzi. To jedno z największych skupisk tych zwierząt na terenie Kalifornii.
Niedźwiedź stał w lodziarni przy sklepowej ladzie. Do akcji wkroczyli policjanci
Po przybyciu na miejsce policjanci zastali niedźwiedzia stojącego przy sklepowej ladzie w taki sposób, jakby czekał na obsługę i zamierzał złożyć zamówienie. Z komunikatu wydanego przez biuro szeryfa hrabstwa El Dorado wynika, że funkcjonariusze "nie mogli uwierzyć własnym oczom", gdy zobaczyli tę scenę. W chwili policyjnej interwencji lokal był pusty.
ZOBACZ: Kangur uciekł z posesji. "Może zachowywać się nieprzewidywalnie i groźnie"
Ostatecznie zwierzę opuściło lodziarnię, nie powodując żadnych szkód na terenie obiektu. "Sprzątanie po jego wizycie okazało się niewielkim wyzwaniem." - wskazali policjanci, którzy w ramach żartu nadali mu imię "Fuzzy". Zaznaczyli oni, że niedźwiedź wyszedł z lokalu "dopiero po okazaniu zainteresowania lodami truskawkowymi".
Czytaj więcej