Premier Węgier stanowczo o Ukrainie. "Rozpad w ciągu jednego dnia"

Świat Marcin Boniecki / mjo / polsatnews.pl
Premier Węgier stanowczo o Ukrainie. "Rozpad w ciągu jednego dnia"
AP Photo/Denes Erdos
Premier Węgier Viktor Orban

- Węgry mogłyby doprowadzić do rozpadu Ukrainy w ciągu jednego dnia, przerywając dostawy gazu i energii elektrycznej, jednak nie są zainteresowane takim działaniem - oświadczył węgierski premier Viktor Orban. Jego zdaniem wynik wojny pomiędzy Rosją a Ukrainą jest już przesądzony i tylko kwestią czasu pozostaje, kiedy Zachód zda sobie z wyniku i skutków konfliktu.

- Węgry mogłyby doprowadzić do rozpadu Ukrainy w ciągu jednego dnia, przerywając dostawy gazu i energii elektrycznej, jednak nie są zainteresowane takim działaniem - oświadczył premier Węgier Viktor Orban. 

 

ZOBACZ: Szef MSZ Węgier odpowiedział Sikorskiemu. W tle stanowczy wpis o Orbanie

 

- Moglibyśmy spowodować rozpad Ukrainy w jeden dzień. Tylko że to nie leży w naszych interesach. W końcu Ukraina otrzymuje od nas znaczącą część prądu i gazu. Gdyby doszło do awarii, upadku kilku słupów lub zerwania przewodów, Ukraina by się zatrzymała. Tymczasem Ukraińcy zwracają się do nas w sposób, jakiego normalny człowiek by nie zaakceptował, a oni są od nas zależni - dodał szef węgierskiego rządu. 

Viktor Orban zabiera głos. "Potrzebna jest stabilna Ukraina"

Orban wyjaśnił, że władze w Kijowie rozumieją, że Węgry nie są zainteresowane destabilizacją Ukrainy, ponieważ "rozpadająca się Ukraina przy granicy z Węgrami" stanowiłaby zagrożenie dla krajowego bezpieczeństwa, zarówno poprzez wzrost zagrożenia terrorystycznego, jak i pogorszenie sytuacji życiowej węgierskiej mniejszości na Zakarpaciu. Dlatego "mimo że nie wspieramy członkostwa Ukrainy w UE czy NATO, potrzebna jest stabilna, funkcjonująca Ukraina" - oznajmił premier Węgier.

 

Dodał również, że interesem jego kraju nie jest "być w jakimkolwiek sojuszu z Ukrainą", ponieważ pomiędzy tymi państwami istnieje trwały konflikt interesów, który rozwiązywany byłby na niekorzyść Budapesztu. Ponadto doprowadziłoby to do zubożenia Węgier.

 

Orban przypomniał też wcześniejsze uwagi ministra spraw zagranicznych Petera Szijjarto, który mówił, że "Węgry pokrywają ponad 40 % ukraińskiego zapotrzebowania na energię elektryczną, i nie jest jasne, czy kontynuowałyby te dostawy, gdyby zostały odcięte od zasobów energetycznych z Rosji, tak jak przewiduje plan Komisji Europejskiej". 

Premier Węgier przekonany. "Rosja wygrała tę wojnę"

Premier Orban jako jedyny przywódca kraju UE nie poparł wspólnego oświadczenia o tym, że Ukraina powinna sama decydować o swojej przyszłości. W wywiadzie dla węgierskich mediów, cytowany przez Reutersa, przyznał, że wynik wojny jest już przesądzony.

 

ZOBACZ: "Jeszcze bardziej pogłębi podziały". Węgierska prasa jasno o Nawrockim

 

- Mówimy teraz, że wynik wojny jest niepewny, ale tak nie jest. Ukraińcy tę wojnę przegrali, Rosją ją wygrała - przyznał. Jak dodał "pytanie tylko, kiedy i w jakich okolicznościach Zachód, który wspiera Ukraińców, uzna, że to się stało i jaki będzie tego skutek". 

 

Szef węgierskiego rządu powiedział także, że Europa straciła możliwość negocjacji z Władimirem Putinem za czasów administracji Joe Bidena, a teraz jej przyszłość może zadecydować się bez jej udziału. "Jeśli nie siedzisz przy stole negocjacyjnym, to jesteś w menu" - stwierdził. Dodał, że jest częściowo przeciwny wspólnemu oświadczeniu UE w sprawie Ukrainy, gdyż czyni ono Europę "śmieszną i żałosną".

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie