Były ambasador USA ostrzega Trumpa. "To byłoby przeciwko amerykańskiej polityce"

- To byłoby przeciwko polityce amerykańskiej od blisko 90 lat - tak doniesienia o potencjalnej wymianie terytoriów między Rosją a Ukrainą skomentował były ambasador USA w Polsce. Daniel Fried przekonywał w programie "Dzień na świecie", że Stany Zjednoczone nadal mają wszystkie karty do gry z Putinem, choć sytuacja może gwałtownie ulec zmianie.
Były ambasador USA w Polsce za czasów prezydentury Billa Clintona był gościem Jana Mikruty w programie "Dzień na świecie". Fried został zapytany o planowane piątkowe spotkanie przywódców Rosji i USA na Alasce, gdzie może zabraknąć prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Zdaniem ambasadora, taka kolej rzeczy nie musi oznaczać fiasku w negocjacjach Ukrainy.
- To nie musi być zła wiadomość dla Ukrainy, choć niestety nasza polityka względem tego kraju wygląda na niekonsekwentną. Kiedy prezydent USA wspomina o wymianie terytoriów, to nie mam pojęcia, co on i jego administracja mają na myśli. Oddanie terytoriów przez Ukrainę byłoby przeciwko polityce amerykańskiej od blisko 90 lat - stwierdził Fried.
ZOBACZ: Zełenski przyleci na Alaskę? Biały Dom rozważa sensacyjny scenariusz
Były ambasador USA w Polsce dodał, że wszyscy znają zamiary Putina, ale liczy, że odpowiedni ludzie w Białym Domu przekonają administrację do zmiany podejścia wobec Rosji.
- Jeśli Trump uzna, że będzie rozejm na bazie istniejącej linii frontu, to może być to podstawa prawdziwej umowy, ale presja ze strony USA na oddanie terenów przez Ukrainę nie jest dobrym krokiem. Wiadomo, że Putin będzie chciał przygarnąć ziemie zajęte przez wojska rosyjskie w ciągu trzech lat inwazji. Liczę jednak, że rozsądni ludzie, tacy jak sekretarz stanu Marco Rubio, przekonają Trumpa, żeby zmienił stanowisko Witkoffa. Nie jestem pewien, czy specjalny wysłannik prezydenta Trumpa, wie, co mu mówił Putin w czasie spotkania - stwierdził Daniel Fried.
Były ambasador USA o "drodze frajerstwa"
Zdaniem byłego ambasadora sytuacja wojskowa Ukrainy nie wygląda na dramatyczną, a Stany Zjednoczone wciąż mogą pokazać Rosji karty do gry, z której wyjdą jako zwycięzcy. Fried podał też przypadek prezydenta Roosevelta, który wpadł w pułapkę zastawioną przez Stalina.
WIDEO: Daniel Fried w programie "Dzień na świecie"
- Rosyjska gospodarka słabnie i nie jest tak silna jak amerykańska. Możemy więc stwarzać na nią presję. Mamy karty, sytuacja wojsk ukraińskich nie jest taka zła. Prawie każdy prezydent USA uważa, że kwestię rosyjską da się rozwiązać za pomocą dialogu. Przekonał się o tym Roosevelt, który zrobił tak ze Stalinem, a co było później to każdy wie. Trump liczy się z tym, że Putin może go oszukać i liczę, że z tego powodu lepiej się przygotuje do tych rozmów, a jego administracja poprawi w ciągu kilku najbliższych dni swoją pozycję negocjacyjną. Będziemy przekonywać prezydenta, że istnieje pozytywna droga wyjścia z tej sytuacji i nie jest to "droga frajerstwa" - zakomunikował.
ZOBACZ: Wpadka na Kremlu? Człowiek Trumpa miał "źle zrozumieć" słowa Putina
Fried dodał, że szansa na zwycięstwo Rosji istnieje i chciałby, żeby przywódcy europejscy przekonali administrację prezydenta USA do słusznych działań. - Istnieje ryzyko triumfu Putina. Wiceprezydent Vance kontaktuje się z Europejczykami, dobrze by było, żeby zrobił to też z Polakami, więc mam nadzieję, że przywódcy Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec przekonają go, że jest droga zwycięstwa do wolnego świata, nie polegająca na ustępstwach dla Rosjan - skomentował.
Były ambasador USA w Polsce odniósł się również do nałożenia przez USA na Rosję wtórnych sankcji, do którego jednak nie doszło. - Mamy w kieszeni narzędzia, których lepiej byłoby użyć teraz, a nie później. Nie jestem zadowolony, że jeszcze ich nie użyliśmy. Może wyjątkiem są symboliczne sankcje na Indie, w końcu to pokazanie Putinowi, że umiemy korzystać z naszych narzędzi - zakończył.
Czytaj więcej