Dzwon Zygmunt milczał podczas zaprzysiężenia. Dzwonnicy nie przyszli
Abp Jędraszewski chciał, aby dzwon Zygmunt rozbrzmiał na Wawelu z okazji zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego. Tak się jednak nie stało, gdyż - jak ustaliło Polskie Radio - część dzwonników nie odpowiedziała na wezwanie. Powodem był sezon urlopowy, lecz nie tylko. W rozmowie z rozgłośnią część z odpowiedzialnych za bicie Zygmunta wskazuje na "motywowaną politycznie" decyzję hierarchy.
Słynny dzwon Zygmunt bije wyłącznie podczas największych świąt kościelnych oraz wydarzeń istotnych dla narodu. Jak ustaliło Polskie Radio, planowano, aby jego dźwięk rozległ się z Wawelu również z okazji zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta.
Decyzję w tej sprawie miał podjąć osobiście metropolita krakowski, arcybiskup Marek Jędraszewski. Ostatecznie jednak Zygmunt nie zabił, a wola hierarchy tym samym się nie wypełniła.
ZOBACZ: Arcybiskup udzielił rady Nawrockiemu. Przestrzegł przed lizusami
Jak ustaliła publiczna rozgłośnia, głównym powodem była przerwa urlopowa - wielu dzwonników przebywa obecnie poza Krakowem. Niektórzy z nich mieli również wyrazić dezaprobatę wobec samej decyzji o użyciu dzwonu podczas zaprzysiężenia.
Zaprzysiężenie Nawrockiego. Dzwon Zygmunt milczał, dzwonnicy nie przyszli
W rozmowie z radiem - pod warunkiem zachowania anonimowości - wskazywali, że ruch arcybiskupa uważają za "motywowany politycznie". Skrytykowali również wcześniejsze decyzje kurii dotyczące ograniczenia liczby dzwonień podczas świąt kościelnych.
Aby Zygmunt mógł zabrzmieć, potrzeba co najmniej 12 dzwonników. Tym razem na wieży zjawiło się ich mniej niż dziesięciu, co uniemożliwiło bezpieczne rozkołysanie ważącego ponad 300 kilogramów spiżowego kolosa.
ZOBACZ: Senyszyn krytykuje orędzie Nawrockiego. "Czuje się nacjonalistą"
Grupa dzwonników liczy ponad 30 osób, a ich bezpośrednim zwierzchnikiem jest proboszcz katedry na Wawelu. Ostatni raz dzwon Zygmunt rozbrzmiał w Krakowie podczas uroczystości Bożego Ciała.
Czytaj więcej