Burza ws. listy lektur szkolnych. Barbara Nowacka zaprzecza doniesieniom

Polska Marcin Boniecki / polsatnews.pl
Burza ws. listy lektur szkolnych. Barbara Nowacka zaprzecza doniesieniom
PAP/Radek Pietruszka
Fala krytyki wokół Barbary Nowackiej

"Co się zmienia w kanonie lektur? Nic. Propozycje ekspertów, nawet te najbardziej emocjonujące, pozostają propozycjami ekspertów, a nie działaniem MEN" - poinformowała w mediach społecznościowych Barbara Nowacka. Minister edukacji zdementowała w ten sposób medialne doniesienia o planowanych zmianach na liście lektur szkolnych dla klas IV-VIII szkół podstawowych.

Dyskusja na temat kanonu lektury wywiązała się za sprawą artykułu "Gazety Wyborczej", w którym dziennikarze porozmawiali z dr Kingą Białek, szefową zespołu ds. podstaw programowych z języka polskiego.

Burza ws. listy lektur szkolnych

Zmiany w programie nauczania języka polskiego miały wprowadzić nowe podejście do lektur. Uczniowie klas IV-VIII nie mieliby już listy lektur z dużymi pozycjami książkowymi. Zamiast tego byłyby kręgi tematyczne takie jak dom, rodzina, przyjaźń czy relacje człowieka z naturą. 

 

ZOBACZ: Wiceminister odchodzi z MSWiA. "Zostanę w systemie"

 

- W ciągu roku trzeba będzie przeczytać nie mniej niż cztery książki, które wybierają uczniowie razem z nauczycielami. I one powinny dotyczyć tych kręgów tematycznych - tłumaczyła dr Białek. Jak zaproponowała, w klasach IV-VII byłyby już konkretne przykłady lektury, które należy przerobić. Pozostałyby tylko trzy większe, tj. "Balladyna" J. Słowackiego, "Dziady" cz. II A. Mickiewicza oraz "Kamienie na szaniec" A. Kamińskiego.  
 
Uczniowie mieliby jednak do przeczytania więcej niż cztery dłuższe lektury. - Pozostałe będą wybrane przez uczniów przy wsparciu nauczyciela. Mogą to być: teksty dramatyczne i epickie reprezentujące różne sposoby prowadzenia narracji, przykłady literatury gatunkowej, np. fantasy, science fiction, kryminalne, przygodowe, obyczajowe, teksty z kanonu literatury światowej - powiedziała.  

Opozycja krytykuje Barbarę Nowacką

Na minister edukacji momentalnie spadła lawina krytyki, głównie ze strony opozycji. "Wiele można wybaczyć lekkomyślnym politykom, ale tego systemowego odmóżdżania, które chce zafundować młodym Polakom Barbara Nowacka, wybaczyć nie można" - napisał były premier Mateusz Morawiecki

 

ZOBACZ: Rzecznik rządu pokazał wpis Morawieckiego. "To dezinformacja"


"Czytanie to nie tylko litery na papierze – to wyobraźnia, empatia, umiejętność myślenia i rozumienia świata. Jeśli potwierdzi się, że minister Nowacka chce zlikwidować listę obowiązkowych lektur do VI klasy, a potem zostawić jedynie kilka tytułów, to będzie to krok w stronę społeczeństwa, które czyta coraz mniej, rozumie coraz mniej i daje się prowadzić byle sloganom. A może o to chodzi Platformie Obywatelskiej? Bez solidnej bazy literackiej nie będzie ani świadomych obywateli, ani krytycznego myślenia. Szkoła ma zachęcać do czytania, a nie rezygnować z niego!" - ocenił z kolei Mariusz Błaszczak, były minister obrony. 

 

Na falę krytyki zareagował rzecznik rządu Adam Szłapka. "Kanon lektur pozostaje bez zmian. Ministerstwo Edukacji nie wykreśla żadnych tytułów z listy lektur" - napisał na portalu X. Swój komentarz postanowiło również wygłosić resort edukacji.

 

Sprawę skomentowała również  sama minister edukacji. "Co się zmienia w kanonie lektur? Nic. Propozycje ekspertów, nawet te najbardziej emocjonujące, pozostają propozycjami ekspertów, a nie działaniem MEN" - zapewniła minister edukacji.

Ministerstwo odpowiada na zarzuty

Głos w sprawie zabrało również ministerstwo. "MEN nie pracuje nad podstawami programowymi w ramach 'Reformy 26. Kompas Jutra' i czeka na wypracowane propozycje od ekspertów zatrudnionych transparentnie przez Instytut Badań Edukacyjnych - Państwowy Instytut Badawczy. Nie jest prawdą, że eksperci wśród swoich recenzowanych propozycji postulują likwidację obowiązkowości lektur lub całych listy lektur, włącznie z kanonem polskiej literatury w klasach IV-VI oraz VII-VIII" - czytamy.

 

"Eksperci już na obecnym etapie prac wskazują na konieczność obowiązkowych pozycji i tekstów - w tym fragmentów Biblii, wybranych mitów greckich oraz na konieczność ustalenia minimum 4 dłuższych pozycji książkowych do przeczytania w każdej z klas, na etapie IV-VI SP. Ponadto, każdy uczeń musiałby poznawać klasyków polskiej literatury. Nauczyciele, we wstępnej propozycji ekspertów IBE, mieliby jednak w klasach IV-VI otrzymać większą autonomię w doborze lektur, w ramach szerokiej listy pozycji narodowych i światowych, co było wielokrotnie przez środowisko nauczycielskie postulowane" - dodano. 

 

"Propozycje podstaw programowych zostaną najpierw poddane recenzjom naukowców i praktyków, potem przesłane do MEN w celu dalszej pracy nad nimi oraz poddane przez MEN konsultacjom publicznym, które planowane są na przełom września i października" - podkreślono w komunikacie. 

 

 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie