Absurdalne mandaty. Nie może wjechać na swoją posesję

Polska

Pan Jacek z Katowic nie może legalnie zatrzymać się przed swoim domem. Jeśli chce wjechać na posesję, musi liczyć się z otrzymaniem mandatu - dom znajduje się za blisko skrzyżowania. Mężczyzna został już ukarany przez straż miejską. Oprócz grzywny nałożono na niego pięć punktów karnych. W przypadku kolejnych mandatów pan Jacek może nawet stracić prawo jazdy. Materiał "Interwencji".

Absurdalne mandaty. Nie może wjechać na swoją posesję
Mandat za wjazd do domu. Za chwilę może stracić prawo jazdy
Zobacz więcej

Pan Jacek mieszka na rogu ulic Klonowej i Kaktusów, w Katowicach. Jego dom został wybudowany w latach 70-tych XX wieku. W tym czasie ulica Klonowa była drogą asfaltową, a Kaktusów drogą polną.

 

- Dom, który nabyłem od wcześniejszego właściciela był wybudowany w latach siedemdziesiątych. W tym czasie wokół tego domu była droga polna. Z biegiem czasu i poprawiania infrastruktury miasta, został przy moim domu położony asfalt, na rogu ulic Klonowej i Kaktusów. Moja brama wjazdowa znalazła się automatycznie, z nie mojej winy, około ośmiu metrów od skrzyżowania - tłumaczy "Interwencji" Jacek Gajewski.

Nie może wjechać na swoją posesję. Straż miejska "czuwa"

Problem pojawił się w listopadzie 2024. Wtedy to, po raz pierwszy, pan Jacek dostał mandat od Straży Miejskiej w Katowicach, za źle zaparkowane auto.

 

– Zauważyłem z okna mojego domu, że strażniczka wkłada mi za szybę powiadomienie o konieczności zgłoszenia się do straży miejskiej. Wyszedłem, wytłumaczyłem, że tutaj mieszkam - mówi pan Jacek.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Zbudowali dom, który niszczy ich życie. Winią hydraulika

 

– Ja nie wiem, czy to komukolwiek przeszkadzało. Ja nie wiem, dlaczego ta strażniczka się uwzięła na pana, bo pan rzeczywiście nigdy nic tu nie blokował - twierdzi Maria Pniak, sąsiadka pana Jacka, która widziała całe zajście.

 

Podobna sytuacja powtórzyła się w czerwcu.

 

- Mąż zaparkował samochód i poszedł po klucze do bramy, bo nie było miejsca wzdłuż ulicy Klonowej. Wtedy przyjechała straż miejska, dwie panie - mówi Izabela Wcisło-Gajewska, żona pana Jacka.

Tłumaczenia strażników: Całkowicie blokuje chodnik

Pan Jacek twierdzi, że poszedł do domu tylko na chwilę, bo zapomniał kluczy. Takie tłumaczenia nie uchroniły go jednak przed karą.

 

- Samochód postawiony przez tego pana przy bramie, całkowicie blokuje chodnik i zmusza pieszych do wyjścia, po prostu, na jezdnię, co stwarza bardzo niebezpieczne sytuacje. Było kilka interwencji podejmowanych wobec tego mężczyzny - mówi insp. Jacek Pytel ze Straży Miejskiej w Katowicach.

 

- Byłem na spotkaniu z zastępcą komendanta, kulturalnie mnie przyjął. Miał zdjęcia w komputerze okolic tutaj mojej posesji i faktycznie przyznał mi rację, że sytuacja jest kuriozalna i niezawiniona z mojej strony. Natomiast nie może mi pomóc w tej sprawie. Nie może powiedzieć strażniczce miejskiej, żeby ta nie wykonywała swoich obowiązków - mówi pan Jacek Gajewski.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Nie chce znać matki, ale musi płacić na jej pobyt w DPS

 

- Kilka spraw trafiło do sądu i sąd podtrzymał naszą argumentację, że mężczyzna popełniał wykroczenie. Pierwszy raz ukarał go w ubiegłym roku karą nagany, a w tym roku, w wyniku skierowanego wniosku przez straż, sąd ukarał go grzywną w wysokości 400 zł - dodaje insp. Pytel.

Może stracić prawo jazdy za stawanie przed domem

Na pana Jacka oprócz grzywny, nałożono również pięć punktów karnych. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w przypadku kolejnych mandatów mężczyzna może nawet stracić prawo jazdy.

 

- To ja ponad 30 lat, będąc kierowcą zawodowym, jeżdżąc po całej Europie, pokonując setki może setki tysięcy kilometrów czy samochodem ciężarowym, czy osobowym nie zapłaciłem mandatu. Natomiast nie będąc w ruchu, na własnym podjeździe, przy własnej posiadłości mam właśnie kłopoty z prawem - mówi pan Jacek.

 

- Straż miejska, również inne osoby nie mogą mu zabronić wjazdu na teren posesji. Ten mężczyzna nie ma utrudnionego wjazdu na swoją posesję, tylko po prostu są podejmowane wobec niego i jak również innych uczestników ruchu drogowego, którzy parkują w tym rejonie, czynności straży miejskiej. Nie interesuje nas, co było kiedyś, nas interesuje, co jest teraz. Jest tam normalna droga, jest normalne skrzyżowanie - mówi insp. Pytel.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Zabrali i umieścili w rodzinie zastępczej. Cztery dni później doszło do tragedii

 

- Jeżeli ma dojazd do domu i nie ma gdzie parkować, to ewentualnie powinien złożyć wniosek do urzędu lub zakładu dróg o wyznaczenie takiego miejsca parkingowego. Nawet jeżeli to jest kilka metrów, kilkanaście, kilkadziesiąt od nieruchomości, to powinienem mieć takie miejsce, gdzie mógłby parkować - tłumaczy radca prawny Przemysław Ligęzowski.

 

Pan Jacek czeka na rozstrzygnięcie sądu, bo mandatów nie przyjął. Mężczyzna sytuację, w której się znalazł, uważa za absurd. - W tym momencie ja jestem odcięty od możliwości zatrzymania się przed własną posesją - podsumowuje mężczyzna.*

 

*skrót materiału

 

Materiał wideo dostępny >TUTAJ<

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Dawid Skrzypiński / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie