Manowska wystosowała list do Hołowni. Pisze o "gołosłownym insynuowaniu"

Polska

Nie ma żadnych podstaw dla twierdzeń prokuratora generalnego Adama Bodnara o rzekomych nieprawidłowościach przy rozpoznawaniu protestów wyborczych - przekonuje I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w liście do marszałka Sejmu Szymona Hołowni.

Manowska wystosowała list do Hołowni. Pisze o "gołosłownym insynuowaniu"
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER; PAP/Radek Pietruszka
"Tysiące jednobrzmiących protestów wyborczych". I Prezes SN napisała list do Hołowni

List Małgorzaty Manowskiej do Szymona Hołowni jest odpowiedzią na pismo prokuratora generalnego Adama Bodnara z 17 lipca, w którym wskazano 12 rzekomych nieprawidłowości w procesie rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyboru prezydenta. W ocenie I Prezes SN minister sprawiedliwości zawarł nieprawdziwe informacje w liście do marszałka Sejmu.

 

ZOBACZ: List Adama Bodnara do marszałka Sejmu. "Ze względu na wagę wyborów"

 

Manowska zaznaczyła, że pismo od Bodnara zawiera "nieprawdziwe i niezgodne z prawem informacje". W swoim liście prokurator generalny zaznaczył, że Hołownia jako marszałek Sejmu powinien być świadomy zastrzeżeń dotyczących działalności Izby Kontroli Nadzwyczajnej. W opinii Bodnara nie spełnia ona kryteriów sądu, z czym nie zgodziła się Manowska.

 

"Nieprawdą jest gołosłowne insynuowanie przez PG, jakoby podjęcie uchwały w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta RP przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN stanowiło jakąkolwiek nieprawidłowość" - wskazała I Prezes SN.

Manowska pisze do Hołowni o protestach wyborczych. "Wszystkie rozpatrzone"

Dodała ona, że "postępowanie w przedmiocie stwierdzenia ważności wyboru Prezydenta RP dotyczy wyłącznie organów państwa i nie rozstrzyga o indywidualnych prawach prywatnych, przez co nie podlega ocenie w świetle art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który odnosi się wyłącznie do spraw cywilnych i karnych, a nie do spraw politycznych wynikających z prawa wyborczego; stwierdzają to liczne orzeczenia ETPC".

 

ZOBACZ: SN rozpoznaje protesty wyborcze. Są trzy pierwsze werdykty

 

Manowska stwierdziła, że w liście do marszałka Sejmu Bodnar nie wskazał żadnej sprawy zainicjowanej protestem wyborczym, w której SN nie wydałby postanowienia. "Wszystkie wnioski PG o wyłączenie sędziów w sprawach zainicjowanych protestami wyborczymi zostały przeanalizowane i decyzją procesową pozostawione zostały bez rozpoznania" - napisała I Prezes SN.

List Manowskiej do Hołowni. I Prezes SN o "paraliżowaniu pracy sądów"

Kolejnym z wątków poruszonych przez Manowską było to, że Bodnar w liście do Hołowni wskazał, iż niektóre wypowiedzi przedstawicieli SN i Izby Kontroli Nadzwyczajnej stawiają pod znakiem zapytania "realną motywację SN do zmierzenia się z zadaniem wynikającym" z Konstytucji RP. Chodzi o fragment mówiący o tym, że ważność wyboru prezydenta stwierdza SN.

 

"Czynienie przez PG zarzutów dotyczących komentarza rzecznika SN w odniesieniu do faktu zalania Sądu Najwyższego falą kilkudziesięciu tysięcy jednobrzmiących protestów, jest całkowicie chybione. Znane są, i jednoznacznie negatywnie oceniane, próby paraliżowania pracy sądów przez multiplikowanie w wielu tysiącach skarg, które nie mają na celu obrony praw, ale sparaliżowanie sądu" - skomentowała tę sprawę Manowska.

 

ZOBACZ: Pacyfikacja Sądu Najwyższego? Manowska: Docierały do mnie poważne sygnały

 

W opinii I Prezes SN "publikacja przykładowych, pozorowanych, w pełni zanonimizowanych protestów wyborczych, które nie zawierały żadnych zarzutów, miała służyć uświadomieniu opinii publicznej rzeczywistej natury działań, podjętych celem sparaliżowania pracy walidacji wyboru Prezydenta RP".

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Alicja Krause / ar / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie