Ułaskawienie Roberta Bąkiewicza. Szefowa kancelarii prezydenta tłumaczy

Polska
Ułaskawienie Roberta Bąkiewicza. Szefowa kancelarii prezydenta tłumaczy
Polsat News
Małgorzata Paprocka w programie "Gość Wydarzeń"

- To decyzja swobodna prezydenta - czy to się komuś podoba, czy nie, czy to krytykuje, czy nie - tak szefowa Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka tłumaczyła ułaskawienie przez głowę państwa Roberta Bąkiewicza. Jak zauważyła Paprocka w "Gościu Wydarzeń", Andrzej Duda skorzystał z takiego zakresu aktu łaski, o jaki wcześniej wnioskował Zbigniew Ziobro. - Sprawa jest zamknięta - dodała.

Małgorzata Paprocka w czwartkowym wydaniu programu "Gość Wydarzeń" odniosła się do częściowego ułaskawienia Roberta Bąkiewicza przez prezydenta Andrzeja Dudę. Szefowa prezydenckiej kancelarii pytana była przez Marcina Fijołka, czy głowa państwa żałuje swojej decyzji.

 

- To decyzja w ramach prerogatywy, wykonane zostało prawo łaski. Po dziesięciu latach prezydentury to nie jest emocja, która towarzyszy przy podejmowaniu takich decyzji - podkreśliła Paprocka.

 

ZOBACZ: Straż Graniczna reaguje na nagranie Bąkiewicza. "Plucie na nasz mundur"

 

- Wielokrotnie byłam świadkiem podejmowania przez pana prezydenta decyzji czy to pozytywnych, czy negatywnych. Tam jest spokojna ocena stanu prawnego, okoliczności faktycznych, równie tego, jakie stanowisko prezentują sądy czy prokurator generalny - zaznaczyła.

Prezydent ułaskawił Roberta Bąkiewicza. Paprocka wskazuje na wniosek Ziobry

Jak dodała szefowa kancelarii, "zakres prawa łaski, z którego prezydent skorzystał, jest dokładnie taki, o jakie wnioskował prokurator generalny sprzed przejęcia władzy przez obecną koalicję w 2023 roku". Chodzi o byłego ministra Zbigniewa Ziobrę.

 

Marcin Fijołek pytał Paprocką o uzasadnienie decyzji prezydenta, gdzie mowa była o "pozytywnej opinii środowiskowej", "incydentalnym charakterze czynu" i "ustabilizowanym trybie życia".

 

ZOBACZ: Robert Bąkiewicz dziękuje prezydentowi. "Chciano ze mnie zrobić przestępcę"

 

- Takie są przesłanki, które wynikają z kodeksu postępowania karnego i tak dokładnie język prawny te sprawy opisuje. Nikt nie abstrahuje od ostatnich decyzji prokuratora generalnego, a przede wszystkim nikt nie abstrahuje od tego w jakich okolicznościach doszło do zdarzenia - tłumaczyła szefowa prezydenckiej kancelarii. - Nie mówimy o sytuacji hipotetycznej, pamiętamy, co się działo - dodała.

"Sprawa jest zamknięta". Szefowa kancelarii prezydenta o decyzji Andrzeja Dudy

Na uwagę, że wniosek o ułaskawienie Bąkiewicza czekał dwa lata, a prezydent przypomniał sobie o nim akurat teraz, Paprocka odparła, że "tutaj nie ma żadnych terminów wynikających z konstytucji ani innych aktów prawnych".

 

- To jest decyzja swobodna Prezydenta RP czy to się komuś podoba, czy nie, czy to krytykuje, czy nie. Taki jest dokładnie zakres swobody decyzyjnej pana prezydenta. W takim momencie podjął decyzję - tłumaczyła.

 

ZOBACZ: "Jak zaczął, tak kończy - żałośnie". Politycy ostro o ułaskawieniu Bąkiewicza przez Dudę

 

- Wiadomo, że w sytuacji wokół Ruchu Obrony Granic (inicjatywa powołana przez Roberta Bąkiewicza - red.), wokół sytuacji w państwie, można sobie wyobrazić, jakby przebiegało odwieszenie wykonania kary. Pan prezydent w tym momencie podjął decyzję, zgodził się z wnioskiem prokuratora generalnego i sprawa jest zamknięta - stwierdziła Paprocka.

Paprocka odpowiedziała Zbigniewowi Ziobrze. "Powinien wiedzieć"

Szefowa prezydenckiej kancelarii odniosła się również do krytyki ze strony Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej w programie "Graffiti" w ostrych słowach oceniła ruch Andrzeja Dudy.

 

- Nigdy nie będę obrońcą, przemoc nigdy nie jest jakąkolwiek formą, ale pamiętajmy, że pomiędzy I a II instancją poważnie zmienił się opis czynu i o żadnym naruszeniu nietykalności nie ma w wyroku słowa. Szkoda, że pani minister przypomina sobie o tym tylko w jedną stronę, nie pamiętając, jakie działania podejmowała pani, która jest po drugiej stornie w tym sporze. Jakoś słów krytyki wokół agresji nie ma - oceniła Paprocka.

 

ZOBACZ: Donald Tusk grzmi po łasce dla Roberta Bąkiewicza. Jest reakcja Andrzeja Dudy

 

Marcin Fijołek przypomniał także, że sam Zbigniew Ziobro mówił, iż prezydent powinien zdecydować w sprawie Bąkiewicza wcześniej. - Pan minister powinien wiedzieć, ile takich spraw jest zarówno w prokuraturze i ile wpływa do prezydenta. To są bardzo poważne liczby. Taki jest czas rozpatrywania tych spraw - wyjaśniła szefowa Kancelarii Prezydenta RP.

Robert Bąkiewicz ułaskawiony przez prezydenta

Robert Bąkiewicz, działacz środowisk narodowych, prawomocnie skazany w 2023 roku za naruszenie nietykalności cielesnej aktywistki Babci Kasi, został częściowo ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę.

 

ZOBACZ: "Prawdziwą zmianą byłaby zmiana premiera". Zandberg grzmi o oszukaniu milionów

 

- We wtorek wpłynęło postanowienie Prezydenta RP z 11 lipca o zastosowaniu prawa łaski wobec Roberta Bąkiewicza skazanego prawomocnym wyrokiem sądu. Akt łaski obejmuje darowanie kary ograniczenia wolności - poinformowała rzeczniczka prokuratora generalnego prok. Anna Adamiak. Przypomniała, że w tym wyroku orzeczono także nawiązkę na rzecz pokrzywdzonej i środek karny poprzez podanie wyroku do publicznej wiadomości, ale te elementy orzeczenia nie zostały objęte decyzją ułaskawieniową.

 

Na stronie Kancelarii Prezydenta pojawiła się informacja o zastosowaniu 11 lipca przez prezydenta prawa łaski "przez darowanie kary ograniczenia wolności" - bez wskazania, o kogo konkretnie chodzi, jak zawsze w przypadku ułaskawień.

Wyrok wobec Roberta Bąkiewicza. Decyzja Adama Bodnara

W sprawie chodzi o zapadły w początkach listopada 2023 roku prawomocny wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Warszawie.

 

ZOBACZ: Kto premierem po wyborach w 2027 roku? Nieoczekiwany faworyt sondażu

 

Proces z prywatnego aktu oskarżenia aktywistki Babci Kasi dotyczył wydarzeń z października 2020 roku. Katarzyna Augustynek była wśród protestujących po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego wprowadzającym zakaz aborcji z powodu wad letalnych płodu. Przed kościołem św. Krzyża w Warszawie stali działacze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza, blokując wejście do świątyni, do której dostać się chciały manifestujące kobiety. Wtedy właśnie miała miejsce sytuacja, po której Babcia Kasia wniosła prywatny akt oskarżenia wobec Bąkiewicza, zarzucając mu, że ją poturbował.

 

Bąkiewicz został skazany przez sąd rejonowy w Warszawie za użycie siły wobec protestujących kobiet na rok prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie i 10 tys. nawiązki dla pokrzywdzonej oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości. Wyrok zasadniczo został utrzymany w II instancji.

 

10 lipca 2025 Prokurator Generalny Adam Bodnar uchylił decyzję poprzedników z czasów rządów PiS o wstrzymaniu kary wobec Bąkiewicza.

Marta Stępień / ar / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie