13-latek i jego ojciec zginęli na motocyklu. Kierowca i pasażer opla uciekli

45-latek i jego 13-letni syn zginęli po wypadku w Warszawie, gdy kierowca opla, jadąc pod prąd, zderzył się czołowo z motocyklem oraz drugim autem. Kierowca i pasażer z opla uciekli po zdarzeniu. Jak przekazała w piątek policja, mężczyźni zostali zatrzymani.
Do wypadku doszło w czwartek około godziny 23:15 w Warszawie na remontowanym odcinku ulicy Wybrzeże Gdyńskie, na wysokości Cytadeli.
- Opel Vectra zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z prawidłowo jadącym motocyklem oraz osobowym Audi - mówiła polsatnews.pl oficer prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa V. podinsp. Elwira Kozłowska.
Tragedia na Wisłostradzie. Nie żyje motocyklista i jego syn
W piątek rano policja powiadomiła, że 45-letni kierowca motocyklu zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Jak ustalił Polsat News, zmarł także jego 13-letni syn. Początkowo policja podawała, że nastolatek walczy o życie.
ZOBACZ: Podtopienia, przewrócone drzewa. Front atmosferyczny mknie przez Polskę
Po zdarzeniu kierowca opla wraz z pasażerem uciekli pieszo. "Dzięki ogromnemu zaangażowaniu wszystkich dostępnych sił i środków, stołeczni policjanci dzisiaj rano zatrzymali dwie osoby, które minionej nocy jechały oplem. To dwaj mężczyźni, obywatele Polski w wieku 24 i 38 lat. Czynności w toku" - przekazała w piątek policja.
Ojciec i syn zginęli na motocyklu. Najnowsze informacje ws. wypadku
Jak ustalili funkcjonariusze podczas piątkowego zatrzymania jeden z mężczyzn był pijany. Miał blisko pół promila alkoholu we krwi. Obaj zostali przewiezieni na badania, by ustalić jaką stężenie mogli mieć podczas wypadku. Dodano, że w ich samochodzie znaleziono narkotyki.
- Była to niewielka ilość mefedronu. Pytanie w takim razie brzmi, czy 24-latek i 38-latek byli pod jego wpływem wczoraj wieczorem - mówił rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji mł. insp. Robert Szumiata dla Polsatu News.
Policja dodała, że 24-latek miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdu do 2027 roku za kierowanie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Nie wiadomo jednak, który z mężczyzn prowadził samochód w czwartek. Zaznaczono, że na ten moment, żaden z nich nie został jeszcze przesłuchany. Funkcjonariusze zajmują się zbieraniem dowodów oraz rozmawianiem ze świadkami zdarzenia.
Następnie sprawę przejmie prokuratura, która przedstawi mężczyznom zarzuty.
Czytaj więcej