"To się kupy nie trzyma". Bodnar odpowiada na oświadczenie Polski 2050

Polska
"To się kupy nie trzyma". Bodnar odpowiada na oświadczenie Polski 2050
Polsat News
Izabela Bodnar skomentowała oświadczenie Polski 2050

- Przecież to się w ogóle kupy nie trzyma. Ja byłam zszokowana - stwierdziła w programie "Gość Wydarzeń" Izabela Bodnar. Polityk odniosła się w ten sposób do oświadczenia wydanego przez partię Polska 2050 po jej odejściu. - Poczułam się zdradzona - przekonywała.

W środowym "Gościu Wydarzeń" Marcin Fijołek rozmawiał z byłą posłanką Polski 2050 Izabelą Bodnar, która we wtorek poinformowała o odejściu z partii. Prowadzący zapytał, czy nie żałuje porzucenia setek stworzonych przez nią dokumentów oraz swoich klubowych znajomych.

 

- Muszę przyznać, że bardzo mi było żal. Bardzo mocno związałam się z tą drużyną, z tą grupą osób, z posłami. Stworzyliśmy naprawdę jakiś unikatowy klimat, jak na polityków. Bardzo się wspieraliśmy - zapewniła. - Oczywiście była rywalizacja, ale to była bardzo zdrowa rywalizacja.

 

Wrocławska posłanka podkreśliła, że choć "przykro jej było odchodzić", długo zbierała siły na zrobienie tego kroku. Jak przekonywała, od jakiegoś czasu swoją wizją polityki mijała się z tym, na co naciskali pozostali posłowie Polski 2050.

 

- Był to dla mnie trudny bardzo moment, w którym podjęłam tę decyzję. Po wielu miesiącach wewnętrznych dywagacji - wyznała, dodając, że "nastąpiły pewne zdarzenia", które przelały czarę goryczy.

Izabela Bodnar o zachowaniu Hołowni: Poczułam się zdradzona

Marcin Fijołek dopytywał, czy momentem krytycznym stało się spotkanie Szymona Hołowni z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w mieszkaniu europosła PiS Adama Bielana. Na kolacji obecny był także wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.

 

- Ja nie mogłam się z tym przez cały weekend pogodzić. Bardzo to przeżyłam, do tego stopnia – teraz sobie przypominam – że, będąc na urlopie, nie mogłam w ogóle w nocy spać. Ja nie wiedziałam, co się w ogóle wydarzyło, co to w ogóle oznacza - przyznała Izabela Bodnar.

 

ZOBACZ: Wiceszef Lewicy o zachowaniu Hołowni. "Stał się problemem dla koalicji"

 

Zdaniem posłanki takie spotkania powinny odbywać się w miejscach oficjalnych, a nie w mieszkaniu "z takimi osobami". - Aura wydarzenia wydawała mi się dziwaczna, szemrana również.

 

- Poczułam się bardzo źle. Jakaś taka zdradzona wręcz. Ale jeszcze wtedy nie pomyślałam, że trzeba zrobić ten ruch, do którego od jakiegoś czasu dojrzewałam - dodała enigmatycznie.

Konferencja prasowa Szymona Hołowni przelała czarę goryczy

Punktem przełomowym była konferencja prasowa Szymona Hołowni, zwołana następnego dnia po niesławnym incydencie. Marszałek Sejmu przeprosił za czas i miejsce, jakie do tego wybrano, ale zaznaczył, że ze względu na swoją funkcję w Sejmie ma prawo spotykać się z politykami różnych opcji.

 

- Chcę z całą mocą, jasno i wyraźnie powiedzieć, chcę, mogę i będę spotykał się i rozmawiał z każdym, jeśli rozmowa będzie dotyczyła ważnych dla Polski spraw. Znaleźliśmy się w trudnym położeniu i dzisiaj taka rozmowa jest koniecznością, niezależnie od granic, którymi dzielą się różnego rodzaju partyjne czy polityczne plemiona - przekazał lider Polski 2050 na konferencji prasowej.

 

ZOBACZ: Nowa data rekonstrukcji. Czarzasty: Na wniosek Hołowni

 

Izabela Bodnar wyznała w "Gościu Wydarzeń", że "nie do końca kupiła tę opowieść, chociaż ona była bardzo sprawna". Jej zdaniem rozmowy w takiej formie to wynoszenie PiS na salony: - Niejako wprowadzamy ich na salony, wciągamy ich pod strzechy, promujemy w ten sposób.

 

- Nie mówiąc o niczym wspólnikom, idziemy po nocy rozmawiać z konkurencją - skomentowała posłanka.

 

Okazuje się, że przed podaniem informacji w mediach społecznościowych, Izabela Bodnar rozmawiała z Szymonem Hołownią. Marszałek Sejmu miał ją przekonywać do pozostania w strukturach partii, twierdząc, że jej głos działa jak zimny prysznic. Bodnar nie odpowiadała jednak przyjęta strategia - postrzeganie polskiej polityki jako "dwóch skłóconych plemion", które należy ignorować i robić swoje. Wyjaśniła, że czasami "aż się prosiło atakować PiS" i że nie można ignorować "8 lat łamania prawa".

 

- Czułam, że nie do końca jestem rozumiana - powiedziała. - (Szymon) Bardzo namawiał. Prosił, żebym to przemyślała.

Bodnar o oświadczeniu Polski 2050: To się kupy nie trzyma

Na antenie Polsat News posłanka odniosła się też do oświadczenia wydanego przez partię po jej odejściu.

 

- Panie redaktorze, przecież to się w ogóle kupy nie trzyma. Ja byłam zszokowana. Jestem świeżo po rozmowie z Szymonem, są emocje, wiem, że na pewno są rozżaleni, że odchodzę... Zresztą proszę zobaczyć, jakie to jest nielogiczne. Przecież im zależało, żeby posłowie teraz nie odchodzi w tym kryzysie, w jakim się znajdujemy - wyjaśniła.

 

ZOBACZ: "Wyjaśnienia i deklarację Hołowni potraktowałem poważnie". Tusk po spotkaniu liderów koalicji

 

We wtorek Polska 2050 opublikowała na platformie X komunikat w reakcji na wiadomość Izabeli Bodnar. Stwierdziła w nim, że "geneza jej odejścia" jest inna niż przedstawiona przez posłankę.

 

"Izabela Bodnar została usunięta z sejmowej Komisji Środowiska ze względu na konflikt interesów. Izabela dostała jasny sygnał: wyczyszczenie wątpliwości wokół jej rodzinnej działalności biznesowej albo koniec kariery w Polsce 2050. Wybrała koniec kariery w Polsce 2050. I to jest prawdziwa geneza jej decyzji" - napisano.

 

W rozmowie z Marcinem Fijołkiem była członkini Polski 2050 zaprzeczyła tym doniesieniom.

 

Patryk Idziak / mjo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie