Ukraina uderzyła w rosyjskie lotnisko wojskowe. Poważne zniszczenia

Świat
Ukraina uderzyła w rosyjskie lotnisko wojskowe. Poważne zniszczenia
Wikipedia/Oleg Bielakow; Sztab Generalny Ukrainy
Rosyjskie lotnisko na celowniku Ukrainy. Przeprowadzono uderzenie

Ukraińcy zaatakowali rosyjskie lotnisko wojskowe w obwodzie woroneskim. W wyniku uderzenia zniszczony został m.in. skład kierowanych bomb lotniczych - informuje Sztab Generalny Ukrainy. Celem sił ukraińskich były także znajdujące się na terenie lotniska samoloty bojowe armii Putina.

Jak poinformował w sobotni poranek Sztab Generalny w Kijowie, Siły Operacji Specjalnych Ukrainy dokonały ataku na lotnisko wojskowe w Borisoglebsku, które znajduje się w obwodzie woroneskim w południowo-zachodniej Rosji. Na terenie obiektu na co dzień stacjonują rosyjskie samoloty bojowe Su-34, Su-35S oraz Su-30SM.

Ukraińcy uderzyli w rosyjskie lotnisko. Zniszczono skład bomb lotniczych

Ukraiński sztab przekazał, że lotnisko jest miejscem "bazowania rosyjskich samolotów Su-34, Su-35S i Su-30SM". "Zniszczony został skład kierowanych bomb lotniczych, samolot szkolno-bojowy oraz - prawdopodobnie - inne maszyny. Skutki uderzenia są weryfikowane" - zaznaczono. 

 

ZOBACZ: Nocne ataki Rosjan na Ukrainę. Użyto ponad 500 dronów

 

W komunikacie podkreślono, że ukraińskie wojska kontynuują działania, których celem jest ograniczenie możliwości rosyjskich okupantów do atakowania infrastruktury cywilnej i zmuszenie Federacji Rosyjskiej do zakończenia zbrojnej agresji przeciwko Ukrainie.

 

Niezależny rosyjski kanał Astra przekazał z kolei, że lotnisko w Borisoglebsku było atakowane w nocy z 1 na czerwca. Znajduje się tam Borysoglebski Ośrodek Szkolenia Lotniczego im. Czkałowa. "W wyniku tamtego ataku zginęło dwóch rosyjskich żołnierzy. Władze regionu zataiły zarówno sam fakt ataku na ośrodek lotniczy, jak i śmierć wojskowych" - napisał kanał. 

Rosjanie ponownie uderzyli w Ukrainę. Użyli 500 dronów 

W ostatnich dniach Rosjanie przeprowadzili poważne uderzenie na ukraińskie terytorium. Pierwszy alarm w Kijowie ogłoszono ok. godz. 17 w czwartek, jednak po dwóch godzinach został odwołany. Kolejne alarmy, które trwały już całą noc, rozpoczęły się o godz. 20.

 

ZOBACZ: USA udostępniły potężny system THAAD. Rosja i Iran są bez szans

 

Reporterzy agencji Suspilne donoszą, że pierwsze wybuchy w stolicy Ukrainy słychać było o godz. 21. Według szacunków Rosja wystrzeliła w stronę Ukrainy 539 dronów oraz 11 rakiet balistycznych.

 

W zmasowanych atakach powietrznych została uszkodzona infrastruktura kolejowa oraz budynki mieszkalne. Lokalne media informowały o śmierci pięciu osób. Mer Kijowa - Witalij Kliczko - poinformował, że rannych zostało 19 osób. Naoczni świadkowie, na których powołuje się agencja Reutera, mówią, że rosyjskie ataki skutecznie zostały odparte przez ukraińskie systemy obrony powietrznej. Wielu mieszkańców Kijowa noc z czwartku na piątek spędziło w schronach i na stacjach metra.

 

Rosyjski atak na Ukrainę miał miejsce po środowej rozmowie telefonicznej między Donaldem Trumpem a Władimir Putinem. Prezydent USA powiedział wówczas, że nie poczyniono żadnych kroków w kierunku zakończenia wojny w Ukrainie. Kreml zwrócił z kolei uwagę, że nadal będzie kładł nacisk na rozwiązanie "głównych przyczyn" konfliktu.

wb / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie