W kajdankach na pogrzebie własnego dziecka. Służba Więzienna tłumaczy

Polska
W kajdankach na pogrzebie własnego dziecka. Służba Więzienna tłumaczy
"Interwencja"
Matka dziecka była na pogrzebie w kajdankach

Nie milkną echa sprawy śmierci czteromiesięcznego Oskara. Jednym z wątków jest pogrzeb, na którym odbywająca karę matka dziecka była w kajdankach zespolonych. Służba Więzienna tłumaczy swoje działania w oświadczeniu. - Nie robiliśmy tego po to, żeby uprzykrzyć. Bardzo nam zależało, żeby osadzona wzięła udział w pogrzebie - mówi w rozmowie z Polsat News porucznik Ewa Smolińska z SW.

Dziennikarka "Interwencji" ujawniła dramat rodziny z Warszawy, której policja odebrała i umieściła w rodzinie zastępczej trzyletnią Lenę i czteromiesięcznego Oskara. Cztery dni później chłopiec zmarł. Na pogrzebie syna matkę (wcześniej aresztowaną) doprowadzono w stroju więziennym i z kajdankami zespolonymi.

 

"Osadzona Magdalena W. została skazana prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo oszustwa z art. 286 Kodeksu karnego. Doniesienia medialne i wypowiedzi sugerujące, że przyczyną jej osadzenia były 'niezapłacone mandaty', są niezgodne z prawdą i wprowadzają opinię publiczną w błąd" - czytamy w oświadczeniu Służby Więziennej.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Zabrali i umieścili w rodzinie zastępczej. Cztery dni później doszło do tragedii

 

"Zgodnie z obowiązującymi przepisami, osadzona skorzystała z możliwości udziału w ceremonii pogrzebowej dziecka w ramach tzw. przepustki losowej, której realizacja każdorazowo uwzględnia aktualną ocenę ryzyka i bezpieczeństwa" - wskazuje dalej SW.

Śmierć czteromiesięcznego Oskara. Matka w kajdankach na pogrzebie

Dlaczego była w kajdankach? "Osadzona została niedawno przyjęta do jednostki penitencjarnej. W trakcie jej pobytu uzyskano informacje skutkujące negatywną prognozą kryminologiczno-społeczną. Dodatkowo z informacji przekazanych przez funkcjonariuszy Policji wynikało, że w trakcie uroczystości pogrzebowych może pojawić się osoba bliska osadzonej - konkubent - poszukiwana przez Policję, i że podczas uroczystości Policja dokona jego zatrzymania" - podkreślono w komunikacie.

 

- Gdyby funkcjonariusze nie dostali informacji, że może tam pojawić się konkubent, który jest poszukiwany listem gończym przez policję (…), to podejrzewam, że przepustka wyglądałaby troszeczkę inaczej. Na tamten moment były takie informacje i my jako Służba Więzienna nie możemy doprowadzić do tego, żeby cokolwiek zakłóciło konwój - mówi w rozmowie z Polsat News por. Ewa Smolińska, Rzecznik Prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Warszawie.

 

ZOBACZ: "Interwencja" ujawniła dramat rodziny z Warszawy. Błyskawiczna reakcja z Sejmu

 

- Nie robiliśmy tego po to, żeby uprzykrzyć - dodaje. - Bardzo nam zależało, żeby osadzona wzięła udział w pogrzebie. Naturalne jest, że po śmierci dziecka została objęta mocną i zintensyfikowaną opieką psychologiczną. Dla nas nie było to żadne celowe działanie. Baliśmy się, że cokolwiek może zakłócić konwój. Stąd też ubranie, które wyróżnia osobę osadzoną. Nie jest w stanie wtopić się w tłum, więc możemy szybko podjąć reakcję - tłumaczy funkcjonariuszka.

 

Smolińska dodaje, że funkcjonariuszom SW "zależało na bezpieczeństwie i żeby ta osoba mogła wziąć udział w pogrzebie". Ponadto Służba Więzienna w oświadczeniu zaznacza, że "decyzja o konwojowaniu osadzonej w widoczny sposób była poprzedzona wnikliwą analizą ryzyka, miała charakter ochronny i zapobiegawczy".

Sprawa rodziny z Warszawy. Tłumaczenia policji

Kilka oświadczeń w sprawie rodziny z Warszawy wydała również stołeczna policja.

 

"Chcielibyśmy przedstawić informacje, które z uwagi na istotny interes społeczny i zainteresowanie opinii publicznej są niezbędne dla wyjaśnienia roli policjantek podejmujących czynności w powyższej sprawie" - czytamy w komunikacie. 

 

"Na wstępie należy podkreślić, że Policja działa na podstawie i w obrębie obowiązującego prawa, a dobro dzieci stanowiło wartość nadrzędną naszych decyzji" - dodano. Policjanci w oświadczeniu przedstawiają motywy i podstawę prawną swoich działań.

 

 

 

Cały materiał "Interwencji" możesz zobaczyć TUTAJ.

jk/anw / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie