Atak nożownika w Szczecinie. Ofiara walczy o sprawiedliwość, sprawca na wolności

Czerwiec 2024 roku. W jednym ze szczecińskich klubów dochodzi do brutalnego ataku, który na zawsze odmienia życie Pawła Stępnia, 40-letniego ochroniarza. Podczas interwencji wobec dwóch agresywnych nastolatków, jeden z nich, blisko 17-letni obywatel Ukrainy, zadaje mu ciosy nożem. Mimo, że mężczyzna przeżył, cały czas walczy o powrót do zdrowia. Tymczasem sprawca ataku pozostaje na wolności.
Tego tragicznego wieczoru Paweł Stępień wyprasza z klubu dwóch nastolatków, którzy zakłócają porządek. Rutynowa interwencja przybiera jednak niecodzienny obrót. Jeden z nich wraca do pomieszczenia i niszczy mienie klubu. Gdy ochroniarz ponownie interweniuje, z tłumu wyłania się drugi chłopak i atakuje go nożem. Ciosy wymierzone są z premedytacją - jeden trafia w klatkę piersiową, pozostałe w okolice barku.
- Ten chłopak już był przygotowany do tego. W ogóle jego ruchy tym nożem tak naprawdę były ewidentnie takie profesjonalne, jakby się przygotowywał do tego - mówi Jarosław Tysa, przyjaciel poszkodowanego.
"Zniszczył nam życie"
Ochroniarz traci mnóstwo krwi, przechodzi kilka operacji i staje przed widmem długotrwałej, kosztownej rehabilitacji. Lekarze nie dają gwarancji powrotu do pełnej sprawności.
ZOBACZ: Skazany bez dowodów? Kierowca ciężarówki może stracić wolność, majątek i dobre imię
- Na drugi dzień rano przyjechałam i wtedy zobaczyłam te wszystkie rany, to wszystko po prostu... Tego się nie da opisać. Nie da się opisać tego, panie redaktorze, co widziałam, co przeżyliśmy. Co taki zwyrodnialec potrafił w kilka minut zrobić z człowiekiem. Zniszczył mu życie, zniszczył nam życie. Pozbawił go pasji, pozbawił go wszystkiego - mówi Katarzyna Prokurat, partnerka poszkodowanego.
Sprawca, Jehor S., zostaje zatrzymany. Początkowo sąd rejonowy decyduje, że będzie sądzony jak dorosły. Prokuratura stawia zarzuty usiłowania zabójstwa, powołuje biegłych, przesłuchuje świadków. Jednak sąd okręgowy zmienia decyzję - uznaje, że należy skierować go do młodzieżowego ośrodka wychowawczego, gdzie ma być obserwowany przez specjalistów.
Sprawca ataku na wolności
To właśnie tam dochodzi do kolejnego skandalu - kilka dni przed planowanymi badaniami Jehor S. ucieka przez okno z ośrodka. Policja rozpoczyna poszukiwania, ale sprawca pozostaje nieuchwytny.
ZOBACZ: Kontrowersyjna interwencja policji. Młody kierowca duszony przez policjanta
- Wychowawczyni w pewnym momencie zwróciła uwagę na to, że po prostu nie ma. Uciekł po prostu przez okno - przyznaje Sebastian Dec, dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łobżenicy.
Rodzina i bliscy Pawła Stępnia są oburzeni. Tymczasem sprawca, który według opinii ekspertów działał z premedytacją i przyniósł na imprezę niebezpieczny nóż, pozostaje na wolności.
Ofiara walczy o sprawiedliwość
Przez blisko rok sądy i biegli nie potrafili rozstrzygnąć, czy nastolatek powinien odpowiadać jak dorosły, czy jak dziecko. Eksperci podkreślają, że charakter czynu i sposób działania sprawcy nie pozostawiają złudzeń - to nie był przypadkowy atak, lecz świadome, brutalne usiłowanie zabójstwa.
Dziś rodzina Pawła Stępnia czuje się pozostawiona sama sobie. Czy polski wymiar sprawiedliwości potrafi skutecznie chronić ofiary i egzekwować odpowiedzialność wobec tych, którzy z zimną krwią próbują odebrać życie drugiemu człowiekowi?
O tej sprawie porozmawiamy w programie "Państwo w Państwie". Reportaż Leszka Dawidowicza w niedzielę o 19:30 w Polsacie.
Czytaj więcej