Komisja Europejska grozi sankcjami na Nord Stream 2. Jest odpowiedź

Jeśli Putin nie zgodzi się na bezwarunkowe zawieszenie broni na 30 dni, Komisja Europejska bierze pod uwagę nałożenie sankcji na Nord Stream 2 - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka KE Paula Pinho. Kreml odpowiedział, że "rozmowa z Rosją za pomocą ultimatum jest nieakceptowalna".
- Sama przewodnicząca (KE) Ursula von der Leyen wskazała w sobotę podczas wideorozmowy z koalicją chętnych na objęcie sankcjami konsorcjum Nord Stream 2 jako jedną z możliwości - powiedziała Pinho.
KE: Nałożenie sankcji na Nord Stream 2 wyraźnym sygnałem
Premier Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w sobotę w Kijowie wezwali Rosję do bezwarunkowego zawieszenia broni od poniedziałku 12 maja na 30 dni i przystąpienia do rozmów pokojowych. W przeciwnym razie zagrozili zmasowanymi sankcjami. Inicjatywę poparli przywódcy około 30 państw "koalicji chętnych". W rozmowie wzięła udział także von der Leyen.
- Nord Stream 2 teraz nie działa, ale nigdy nie wiadomo, w jakim kierunku to może pójść. Nałożenie sankcji na kogokolwiek, kto ma związek z konsorcjum Nord Stream, będzie jasnym sygnałem - podkreśliła Pinho.
ZOBACZ: Makiety "w stylu Ikea" na ukraińskim froncie. Brytyjczycy pomagają zmylić Rosjan
Konsorcjum Nord Stream 2 AG, należące w całości do rosyjskiego Gazpromu, ma siedzibę w Szwajcarii. Spółka była odpowiedzialna za ukończenie położonego na dnie Bałtyku gazociągu, który łączy Rosję i Niemcy. Miała być także operatorem magistrali, ale ze względu na rosyjską inwazję na Ukrainę w 2022 r. gazociąg nigdy nie został uruchomiony.
Według doniesień amerykańskich mediów Stany Zjednoczone rozważają zniesienie sankcji na Nord Stream 2. Zgodnie z ustaleniami portalu Politico za takim rozwiązaniem ma lobbować wysłannik prezydenta Donalda Trumpa ds. Bliskiego Wschodu i jego przyjaciel Steve Witkoff. Przeciwnicy takiego rozwiązania w Białym Domu argumentują, że uderzy to w amerykańskich eksporterów skroplonego gazu ziemnego (LNG) do Europy.
Rzeczniczka KE: Putinowi nie można ufać
W niedzielę rosyjski przywódca Władimir Putin odpowiedział kontrpropozycją, wznowienia bezpośrednich rozmów pokojowych z Ukrainą bez warunków wstępnych. Zgodnie z jego słowami mogłoby dojść do nich 15 maja w Stambule. Prezydent Ukrainy w reakcji wyraził oczekiwanie, że Rosja zgodzi się na całkowite i trwałe zawieszenie broni od poniedziałku. Zadeklarował, że w czwartek osobiście będzie czekał na Putina w Turcji.
- W nocy Putin kontynuował ostrzał Ukrainy, co pokazuje, że nie można im (Rosjanom - red.) ufać - podkreśliła rzeczniczka KE ds. zagranicznych Anitta Hipper.
ZOBACZ: "Ukraina powinna się natychmiast zgodzić". Trump o propozycji Putina
- Jeżeli ataki będą kontynuowane, nie może być mowy o żadnych negocjacjach pokojowych, ale oczywiście ostateczną decyzję podejmą władze Ukrainy - dodała.
Rosja: Strasznie sankcjami niedopuszczalne
Do gróźb najważniejszych polityków o możliwym zaostrzeniu sankcji odniosła się Moskwa.
- Niedopuszczalnym jest rozmawianie z Rosją poprzez stawianie ultimatów - przekazał w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, dodając że Rosja "poważnie podchodzi do tego, by znaleźć sposoby na osiągnięcie długoterminowego uregulowania pokojowego".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że oczekuje, iż Rosja zgodzi się na całkowite i trwałe zawieszenie broni w wojnie przeciwko jego państwu od poniedziałku i zadeklarował, że w czwartek osobiście będzie czekał na przywódcę Rosji w Turcji.
Wiceprzewodniczący Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, Konstantin Kosaczow w poniedziałek wyraził przekonanie, że rozmowy w Stambule powinny odbyć się na szczeblu ekspercko-technicznym.
Czytaj więcej