Kaczyński ręczy za Nawrockiego. "Nie żałuję w zadnym stopniu"

Polska Paweł Sekmistrz / sgo / polsatnews.pl
Kaczyński ręczy za Nawrockiego. "Nie żałuję w zadnym stopniu"
Polsat News
Jarosław Kaczyński pytany o sprawę mieszkania Karola Nawrockiego

Jarosław Kaczyński pytany o decyzję w sprawie wystawienia Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich w kontekście zamieszania związanego z jednym z jego mieszkań w Gdańsku przyznał, że nie żałuje swojego postanowienia. Prezes PiS zaatakował też dziennikarzy.

Zapytany w środę na sejmowym korytarzu o to, czy wciąż może ręczyć za Karola Nawrockiego, prezes PiS odpowiedział twierdząco. - Nie żałuję w żadnym stopniu (decyzji o wystawieniu prezesa IPN w wyborach - przyp. red.) - przekonywał Kaczyński.

 

Odpowiadając na pytanie o wyjaśnienia w sprawie udzielane w mediach przez kandydata na prezydenta, polityk stwierdził, że są one "całkowicie realne".

Kaczyński staje w obronie Nawrockiego i atakuje dziennikarzy. "Wymyślacie sobie"

Kaczyński bronił też treści aktu notarialnego, w którym wskazano, że za mieszkanie w Gdańsku Nawrocki zapłacił 120 tys. zł. - Nie poświadczył nieprawdy. Państwo nie znają praktyk prawniczych w tej dziedzinie i proszę mnie o to nie pytać - mówił Kaczyński, wskazując dziennikarce, by "zapytała jakiegokolwiek notariusza, jak to wygląda w praktyce".

 

- To jest praktyka dopuszczalna prawnie i często spotykana - stwierdził prezes PiS.

 

ZOBACZ: "To kalkulacja wyborcza". Komentarze po wpisie Mentzena na temat mieszkań Nawrockiego

 

- Wymyślacie sobie, jesteście funkcjonariuszami politycznymi spod ciemnej gwiazdy - zwrócił się do dziennikarzy Kaczyński, gdy poproszono go o komentarz w sprawie wtorkowych wypowiedzi Karola Nawrockiego i Przemysława Czarnka na temat kwestii mieszkania kandydata w Gdańsku.

 

Prezes PiS wyraził nadzieję, że zamieszanie wokół osoby prezesa IPN nie zaszkodzi jego pozycji w wyborach prezydenckich. - Po to robią to wielkie oszustwo, ci, którzy odpowiadają za aferę, za śmierć pani (Jolanty) Brzeskiej, żeby zaszkodzić - przekonywał.

Mieszkania Karola Nawrockiego. Zamieszanie wokół lokatora "pana Jerzego"

Ujawnienia majątku Karola Nawrockiego domagali się m.in. politycy Koalicji Obywatelskiej. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej podczas debaty "Super Expressu" deklarował bowiem, że ma jedno mieszkanie

 

Onet ustalił potem, że kandydat na prezydenta - oprócz mieszkania, o którym mówił podczas debaty - jest też w posiadaniu kawalerki, którą przejął od starszego mężczyzny w zamian za opiekę. Ostatecznie jednak senior trafił do domu opieki społecznej.

 

Tę informację zdementował Przemysław Czarnek, który pokazując akt notarialny zapewnił, że Karol Nawrocki odkupił mieszkanie od Jerzego Ż. i nie ma pomiędzy nimi żadnej umowy o przejęciu opieki.

 

ZOBACZ: "Mętna" vs. "wykreowana". Kandydaci na prezydenta o mieszkaniach Nawrockiego

 

Czarnek przytoczył też testament pana Jerzego, który został spisany przez niego samego w Gdańsku w 2021 r.: "Przekazuję mój dobytek w drodze testamentu Karolowi Nawrockiemu. Zaznaczam, że wydziedziczam swoją żonę i dzieci z racji braku kontaktu z wydziedziczonymi przez trzydzieści lat".

 

Jak relacjonował Czarnek, następnie pan Jerzy nabył 28-metrową kawalerkę za środki finansowe, które pożyczył mu na ten cel Nawrocki. Poseł dodał, że w 2012 r. pan Jerzy i Karol Nawrocki spotkali się i spisali oświadczenie, z którego wynika, że Nawrocki wraz z żoną Martą, znali stan techniczny mieszkania i zawarli umowę sprzedaży mieszkania, które należało do pana Jerzego Ż., za cenę wynoszącą 120 tysięcy zł.

 

Poseł podkreślił, że "w żadnym dokumencie urzędowym nie ma żadnej mowy o tym, że mieszkanie jest nabyte z powodu przejęcia opieki nad panem Jerzym Ż.".

Kim jest "pan Jerzy"?

Według Onetu Jerzy Ż. to schorowany 80-latek, który w 2017 r. przekazał swą kawalerkę Nawrockiemu i jego żonie Marcie. Portal ustalił, że mężczyzna został umieszczony w jednym z państwowych DPS-ów w Gdańsku i to pracownicy tej placówki się nim zajmują.

 

Rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu pisała, że Jerzy Ż. to sąsiad Karola Nawrockiego, któremu ten od wielu lat pomagał, oraz że to on przekazał mężczyźnie pieniądze na wykup mieszkania, które ten obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc.

 

ZOBACZ: Sprawa kawalerki Nawrockiego. Magdalena Biejat zawiadamia prokuraturę

 

Oświadczyła, że Nawrocki nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał, nie wynajmował, ani nie czerpał z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej, opłaty za nie uiszcza do dziś, natomiast dysponentem mieszkania jest wciąż pan Jerzy. "Kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. (...) Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie" - napisała rzeczniczka Nawrockiego.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie