"Mętna" vs. "wykreowana". Kandydaci na prezydenta o mieszkaniach Nawrockiego

- Nawrocki kręci - tak prof. Joanna Senyszyn w programie "Gość Wydarzeń" skomentowała sprawę wokół mieszkań kandydata na prezydenta wspieranego przez PiS. Dodała, że wyjaśnienia Karola Nawrockiego są "tak mętne, jak cały jego życiorys". Z kolei Marek Jakubiak ocenił, że cała sprawa "jest wykreowana". Kandydaci powiedzieli również, ile posiadają mieszkań.
Prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał gości, ile oni mają mieszkań. - Ja mam kilka mieszań - powiedziała prof. Joanna Senyszyn. Dopytywana doprecyzowała, że ma ich sześć. - Część mieszkań odziedziczyłam - wyjaśniła.
- Ja mam trzy - przekazał z kolei Marek Jakubiak.
Prof. Senyszyn: Wyjaśnienia Nawrockiego mętne, jak cały jego życiorys
- Opublikowane oświadczenie Nawrockiego wzbudziło jeszcze więcej moich wątpliwości. Kandydat wspierany przez PiS kręci. Sam nie wie, ile ma mieszkań - powiedziała w "Gościu Wydarzeń" kandydatka na prezydenta prof. Joanna Senyszyn. - Jak będzie kierował krajem człowiek, który nawet tego nie wie? - dodała.
ZOBACZ: Karol Nawrocki o relacjach z panem Jerzym. "Pomoc zaczęła przekraczać możliwości"
Senyszyn zaznaczyła, że wyjaśnienia Nawrockiego ws. mieszkania i opieki nad panem Jerzym "były tak mętne, jak cały jego życiorys". - To się domknęło. Chyba wrogowie PiS doradzili im wystawienie tego kandydata - przekazała.
- Jeśli Nawrocki kupił mieszkanie, to teoretycznie nie miał obowiązku się opiekować lokatorem - zaznaczyła.
WIDEO: Sprawa mieszkań Karola Nawrockiego. "Mętna, jak cały jego życiorys"
Sprawa mieszkań Nawrockiego. Jakubiak: To jest wykreowane
Sprawę skomentował także kandydat na prezydenta Marek Jakubiak. - Wszyscy tracimy na takich "eventach politycznych". Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane - powiedział.
- Teraz każdy, kto będzie chciał pomóc starszej osobie, kilka razy się zastanowi. Czy za parę lat ktoś nie będzie chciał paragonów i faktur? - zapytał Jakubiak. Dodał, że w tej sprawie "poszliśmy w czarny zaułek".
- To, że teraz Platforma nie wie, o co chodzi, to jest kuriozalne. Przecież to są kolekcjonerzy mieszkań - powiedział polityk. - Nikt nie pyta się o tego pana Jerzego, jak to jest że wydziedziczył rodzinę, że jego najbliższą rodziną była matka pana Nawrockiego. Po latach ciężko udowodnić logikę takich działań - zaznaczył.
ZOBACZ: Szymon Hołownia wysłał pismo do Nawrockiego. "Zaprasza" go przed komisję
Jakubiak przekazał, że cała ta sprawa wokół Nawrockiego "jest wykreowana". - Moim zdaniem tak jest. Na kilkanaście dni przed wyborami takie rzeczy się nie znajdują. Nie bądźmy naiwniakami - podkreślił. - Służby mówią, że nie mają nic z tym wspólnego, ale co mają mówić? - wyjaśnił.
Wówczas Senyszyn zauważyła, że "to są kolejne bajki". - Służby naprawdę nie zajmują się spisywaniem mieszkań wszystkich. Człowiek normalny wie, ile ma mieszkań. Nawrocki jest sam sobie winien - powiedziała. - Sytuacja jest mętna, nie czarujmy się. Panu też jest głupio tłumaczyć tę sytuację - dodała, zwracając się do Jakubiaka.
Sprawa mieszkań Karola Nawrockiego
Podczas debaty prezydenckiej "Super Expressu" Karol Nawrocki mówił, że posiada jedno mieszkanie. W zeszłym tygodniu Onet opublikował artykuł, z którego wynika, że prezes IPN ma jednak dwa lokale.
Lokatorem drugiego mieszkania jest 80-letni Jerzy, z którym Nawroccy podpisali umowę przedwstępną w 2012 r. - podał Onet.
Pan Jerzy znany jest pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku, który zajmuje się nim od 2007 roku. - Od 2018 roku otrzymywał już profesjonalne usługi opiekuńcze, które zmieniały się z biegiem lat w zależności od potrzeb - przekazał Daniel Stenzel, rzecznik prezydent Gdańska.
Od kwietnia 2024 r. mężczyzna przebywa pod całodobową specjalistyczną opieką, której koszty, zgodnie z prawem ponosi miasto Gdańsk i potrzebujący - wyjaśnił rzecznik.
We wtorek w sprawie medialnych doniesień na temat mieszkania Karola Nawrockiego konferencję prasową zorganizowali politycy PiS.
Przemysław Czarnek wyjaśniał, że Karol Nawrocki poznał pana Jerzego w 2008 roku. - Spotykał się z nim regularnie, pomagając mu w jego trudnej sytuacji, samotności, chorobie i wszystkich słabościach.
Podkreślił, że "w żadnym dokumencie urzędowym nie ma żadnej mowy o tym, że mieszkanie jest nabyte z powodu przejęcia opieki nad panem Jerzym Ż.".
ZOBACZ: Sprawa kawalerki Nawrockiego. Magdalena Biejat zawiadamia prokuraturę
Następnie polityk odczytał testament pana Jerzego, z którego wynika, że w październiku 2011 roku wydziedziczył żonę i dzieci, z którymi nie miał kontaktu przez 37 lat, a swój dobytek przekazał właśnie Nawrockiemu.
Następnie pan Jerzy nabył mieszkanie z bonifikatą do 10 proc. wartości za pieniądze, które przekazał mu Karol Nawrocki. W 2012 roku spisano akt notarialny, w którym pan Jerzy zobowiązał się do sprzedaży w 2017 roku mieszkania małżeństwu Nawrockich za 120 tys. zł. W akcie notarialnym umowy wstępnej jest oświadczenie, że całą kwotę zapłacono.
Anna Kanigowska od wiosny 2022 roku do 2023 roku z ramienia pomocy społecznej zajmowała się panem Jerzym Ż., którego mieszkanie miał przejąć Karol Nawrocki. W rozmowie z Polsat News kobieta wspomina, że gdy usłyszała tłumaczenia prezesa IPN, bardzo się zdenerwowała. - Dla mnie to był stek bzdur. Przez rok, kiedy opiekowałam się panem Jerzym, nie było śladu bytności pana Nawrockiego czy kogoś innego poza mną - podkreśliła.