Zmasowany atak Rosji. Jedna osoba nie żyje, wielu rannych

Późnym wieczorem i w nocy Charków oraz Dniepr znalazły się pod zmasowanym nalotem rosyjskich dronów kamikadze. Bezzałogowoce doprowadziły do serii zniszczeń na wschodzie Ukrainy. Wiadomo, że zginęła co najmniej jedna osoba, a kilkadziesiąt jest rannych.
Według Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych nocny nalot rosyjskich bezzałogowych statków powietrznych doprowadził do pożarów i zniszczeń na dużą skalę. Wskutek ataków zniszczone zostały budynki mieszkalne, garaże i obiekty infrastruktury, a także uszkodzeniu uległy samochody.
Według wstępnych danych rannych zostało 38 osób. Lokalne władze z Charkowa donoszą, że wśród nich znalazły się: 16-letnia dziewczyna, dziecko i kobieta w ciąży. Cztery osoby trafiły do szpitala.
Do ataków doszło także w Dnieprze, na południowym wschodzie Ukrainy, gdzie krótko po przelocie bezzałogowców pojawił się ogień. Serhij Łysak, gubernator obwodu dniepropietrowskiego przekazał, że w wyniku ostrzału zginęła jedna osoba.
ZOBACZ: "W tym tygodniu". Trump o porozumieniu Ukraina - Rosja
Wojna w Ukrainie. Dyplomatyczna gra na czas
Ataki nastąpiły w momencie, gdy Stany Zjednoczone próbują pośredniczyć w porozumieniu pokojowym między Rosją a Ukrainą. Waszyngton zagroził, że wycofa się z roli mediatora, chyba że Moskwa i Kijów przedstawią konkretne propozycje.
Naprzeciw temu - ze swoją agendą - wystąpił Władimir Putin. Rosyjski przywódca ogłosił w poniedziałek trzydniowe zawieszenie broni w dniach 8-10 maja, aby uczcić 80. rocznicę zwycięstwa Związku Radzieckiego i jego sojuszników w II wojnie światowej.
W podobnym czasie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni trwającego co najmniej 30 dni. Jednocześnie polityk sugerował, że ruch Kremla wywołany jest obawą przed atakami ukraińskich dronów podczas zaplanowanej na 9 maja defilady wojskowej w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa.
Czytaj więcej