Były szef ABW przed komisją śledczą. Został doprowadzony przez policję
- Pierwszy raz o systemie Pegasus dowiedziałem się z mediów - mówił były szef ABW Piotr Pogonowski, który zeznawał przed komisją śledczą. Jego zdaniem "teza, że wykorzystywanie systemu było nielegalne, jest szkodliwa". W poniedziałek Pogonowski został zatrzymany i doprowadzony na przesłuchanie. Z posiedzenia wykluczeni zostali wcześniej posłowie PiS, którzy komentowali sprawę w rozmowie z mediami.

Przesłuchanie byłego szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Piotr Pogonowski zeznawał przed komisją śledczą, badającą sprawę wykorzystywania systemu Pegasus.
Posiedzenie komisji rozpoczęło się od zamieszania. Przewodnicząca Magdalena Sroka, po kilku upomnieniach, wykluczyła z obrad posłów PiS Mariusza Goska i Marcina Przydacza. - Miejsce na udzielanie wywiadów jest gdzie indziej - podkreślała szefowa sejmowego gremium.
Piotr Pogonowski zeznaje przed komisją śledczą
- Teza, że wykorzystywanie systemu Pegasus było nielegalne, jest szkodliwa - stwierdził Pogonowski. Jego zdaniem pozbawia to służby narzędzia do działań. - Społeczeństwo jest karmione różnymi informacjami, które szkodzą RP, wszystkim tym, którzy dbają o bezpieczeństwo - dodał.
ZOBACZ: Krzysztof Brejza: Aparat zaangażowany w aferę Pegasusa jest sparaliżowany strachem
Zdaniem byłego szefa ABW "wywlekanie i opowiadanie o metodach pracy operacyjnej nie tylko narusza porządek prawny, ale przede wszystkim szkodzi interesowi RP". - Całe to zamieszanie z doprowadzeniem mnie jest całkowicie bezprawne, ale to element mojej argumentacji z sądami odwoławczymi w kraju i ewentualnie za granicą - stwierdził.
Pogonowski tłumaczył, że nie stawił się na wcześniejsze wezwanie, powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 10 września.
Były szef ABW: O systemie Pegasus dowiedziałem się z mediów
- Pierwszy raz o systemie Pegasus dowiedziałem się z mediów - oświadczył Pogonowski. Jak mówił, tę nazwę usłyszał po raz pierwszy na przełomie 2018 i 2019 roku w związku z jedną ze spraw z Hiszpanii. - Wiem, że jest to narzędzie, które było wykorzystywane przez szereg krajów do zwalczania najcięższych przestępstw i zagrożeń, jak ruchy separatystyczne, terroryzm, szpiegostwo, złodziejstwo - powiedział.
- Dla mnie jako szefa służby, jeżeli istnieje zaawansowane oprogramowanie, którym posługują się terroryści, szpiedzy i wszyscy źli ludzie, to albo je kupię, albo ukradnę i będę je stosował dla dobra Rzeczpospolitej - stwierdził.
Były szef ABW wielokrotnie powtarzał, że nie wie, czym jest system Pegasus, a pojęcie to zostało wykreowane przez media. - Nie wiem, jakie urządzenie zostało kupione od izraelskich służb i wkomponowane w system teleinformatyczny. Są systemy zgodnie z ochroną informacji niejawnych, które nie podlegają akredytacji i certyfikacji - mówił świadek.
ZOBACZ: Komunikat TK ws. Julii Przyłębskiej. "Nie jest prezesem"
Pogonowski, powołując się na konieczność dochowania tajemnicy, odmówił odpowiedzi na pytanie, czy ABW korzystała z systemu Pegasus lub Jarvis. - Formy i metody pracy są ściśle tajne. Na ten temat nie można nawet zwolnić świadka z dochowania tajemnicy - mówił. Nie udzielił także informacji, czy omawiano z nim zakup oprogramowania.
- Z panem Mariuszem Kamińskim rozmawiałem latem ubiegłego roku. Z panem Maciejem Wąsikiem jeszcze dłużej nie miałem sposobności - zeznał świadek. - Wiele osób wysyłało mi wiadomości, mówiące o nielegalności tej komisji - dodał, zaznaczając, że nie jest w stanie zweryfikować, która z tych osób był politykiem, a która nie. - Mogło się zdarzyć, że nie zauważyłem, bo utrzymuję bogatą korespondencję - dodał.
Były szef ABW dopytywany o kwestie finasowania Pegasusa, stwierdził, że nie pamięta, by podpisywał jakiekolwiek umowy związane ze sprawą urządzenia czy też Funduszu Sprawiedliwości.
Piotr Pogonowski: Wiele osób wysyłało mi wiadomości
Świadek pytany był, czy skoro uważa komisję śledczą za nielegalną, zeznając w poniedziałek przed jej członkami, łamie prawo. - Znajduję się w stanie wyższej konieczności - to usprawiedliwione o tyle, ponieważ zostałem przymuszony bezprawiem judykacyjnym, by znaleźć się przez państwem - odpowiedział. - Realizuję tu wyższy interes publiczny, który polega na tym, by sprostować kłamstwa i dezinformacje, które są związane z pracą państwa grupy - dodał. Pogonowski przyznał też, że w 2011 roku startował w wyborach parlamentarnych z list Prawa i Sprawiedliwości.
Pogonowski pytany był, czy od jesieni 2017 roku, gdy CBA zakupiło system Pegasus, system powinien być akredytowany do stosowania w Polsce. - Jeżeli był dedykowany do kontroli operacyjnej, jest on wyłączony z obowiązku akredytacji. Hipotetycznie, mogę wnieść do strefy chronionej długopis z kamerą - odparł.
ZOBACZ: Raport o Karolu Nawrockim. Napieralski: Może to zaszkodzić kandydatowi PiS
- To nie jest prawda, że sędziowie automatycznie podpisują zgodę. Były zwroty, incydentalnie, ale zdarzały się i trzeba było uzupełnić. Nidy nie wyłudzaliśmy, nie naciągaliśmy, o czymś czego nie było, aby uzasadnić wniosek o ustanowienie kontroli operacyjnej - zaznaczył.
Według niego należałoby zapytać prokuratora generalnego i sądu, dlaczego zgodził się na przeprowadzenie kontroli operacyjnej Krzysztofa Brejzy. - Czy zdarzały się sytuacje, że przychodził ktoś do pana i mówił "szefie, tu mamy figuranta, który ma konotację polityczną"? Czy znał pan ten nazwiska? - padło pytanie. - Na pewno - odparł Pogonowski.
Świadek oświadczył, że "materiał dowodowy zbierany przez Agencję nie krążył w żadnej telewizji". - To ABW nie upilnowała CBA, takie są fakty - wtrącił jeden z członków komisji. - Nie zgadzam się - podkreślił Pogonowski.
Przesłuchanie byłego szefa ABW zakończyło się przed godz. 14. Świadek dalsze wyjaśnienia ma złożyć na posiedzeniu niejawnym.
Piotr Pogonowski zatrzymany i doprowadzony przed komisję
Do przesłuchania Pogonowskiego odniósł się w serwis X europoseł KO Krzysztof Brejza. "Nie dajcie się oszukać tej pozie wyluzowanego, profesjonalnego, stojącego na straży zasad i prawa. Pod płaszczykiem kryje się zwykły pisowski aparatczyk, pnący się ekspresowo po szczeblach kariery w ABW, za którego rządów służby były dziurawe jak sito, nie wypełniały swoich podstawowych obowiązków. Rozbiegany wzrok, ręka drżąca, gdy nalewa kawę, absurdalny słowotok, to wszystko wskazuje na zwyczajny strach i ogromne wyrachowanie" - ocenił polityk.
W poniedziałek rano były szef ABW został zatrzymany. Na przesłuchanie doprowadzili go funkcjonariusze policji. Drugim świadkiem tego dnia ma być były zastępca szefa CBA Daniel Karpeta. Jego przesłuchanie rozpocznie się o godz. 14.
Pogonowski nie stawił się trzykrotnie na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, powołując się na wrześniowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uznające prace komisji za niekonstytucyjne.
Po zasięgnięciu opinii ekspertów prawnych komisja stwierdziła, że sytuacja kwalifikuje się do zastosowania środków przymusu w postaci przymusowego doprowadzenia świadka, z czym zgodził się Sąd Okręgowy w Warszawie.
Afera Pegasusa. Były szef ABW ważnym świadkiem
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-Trzecia Droga) tłumaczyła, że były szef ABW jest ważnym świadkiem, ponieważ odpowiadał za Agencję w momencie, gdy kupowany był system Pegasus. Wskazywała, że ABW również korzystała z tego szpiegowskiego oprogramowania.
Piotr Pogonowski pełnił funkcję szefa ABW od 2016 do 2020 roku. Obecnie jest członkiem zarządu Narodowego Banku Polskiego, gdzie odpowiada za departamenty administracji, bezpieczeństwa oraz controllingu. W przeszłości był również dyrektorem gabinetu szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego oraz bezskutecznie kandydował do Sejmu z listy PiS w 2011 roku.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 do listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej