Prezenter pogody nagle przerwał transmisję. "Dotarłem do ściany"

Świat
Prezenter pogody nagle przerwał transmisję. "Dotarłem do ściany"
Michael Rowland/Instagram
Prezenter pogody nagle przerwał transmisję na żywo

Australijski prezenter pogody Nate Byrne nagle przerwał program na żywo. Mężczyzna doznał ataku paniki, dlatego kamera natychmiast przeniosła się na prowadzących poranny serwis. - Dotarłem do ściany i zabrakło mi tchu - mówił potem Byrne o swoich zmaganiach.

Nate Byrne we wtorek rano prezentował prognozę pogody w programie ABC News Breakfast. Mężczyzna nagle przerwał opisywanie nadchodzącej aury. - Muszę na chwilę się zatrzymać - powiedział.

 
Następnie dodał: - Niektórzy z was mogą wiedzieć, że miewam ataki paniki i to właśnie teraz się dzieje - mówił, prosząc jedną z prowadzących poranny serwis Lisę Millar o kontynuowanie transmisji.

Australia. Prezenter przerwał program na żywo. Miał atak paniki

Kamera natychmiast przesunęła się na prezenterkę, a Byrne mógł dojść do siebie. Z niecodzienną sytuacją szybko sobie poradzono, gdyż prezenter już wcześniej wyznał kolegom ze studia, z czym się zmaga. - To bardzo dobrze, że był tak otwarty w tej sprawie - oceniła Millar.

 

ZOBACZ: Mieli bilety, ale nie pozwolono im wejść na pokład. To ich nie powstrzymało

 

Michael Rowland, który wraz z dziennikarką prowadzili poranny serwis, zażartował później, że obawiał się, iż będzie musiał wcielić się w rolę kolegi i dokończyć za niego prezentowanie pogody.

 

Po chwili Byrne wrócił i przeprosił widzów. Dołączył potem do prowadzących i opowiedział o swoich doświadczeniach. Podzielił się nimi także w rozmowie z BBC News.

"Dotarłem do ściany i zabrakło mi tchu". Szczere wyznanie prezentera

- Dotarłem do ściany i wówczas zdałem sobie sprawę, że brakuje mi tchu. Wiem, że ta konkretna pozycja jest dla mnie wyzwalaczem ataków paniki. I się zaczęło, to wywołało jeden - powiedział Byrne.

 

Jak uznał, była to "reakcja fizjologiczna". - Czuję mrowienie całego ciała, zaczynam się pocić. Po prostu wszystko we mnie krzyczy: Uciekaj, idź, wyjdź - tłumaczył.

 

Zauważył, iż reakcje na jego szczere wyznanie były tylko pozytywne. - Wiele osób po tym, jak pierwszy raz publicznie o tym mówiłem, powiedziało mi, że nie wiedzieli, że to, co mieli, to był atak paniki. Nie wiedzieli, że inni ludzie też miewają takie ataki. To się zdarza - podkreślił.

 

- Chodzi o to, że jeśli stwierdzisz, że masz atak paniki lub zaburzenia lękowe, to najlepiej udać się do lekarza. Rozmowa z kimś jest prawdopodobnie najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić - poradził australijski prezenter.

Marta Stępień / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie