Wypadek w Słupsku. Poszkodowany policjant nie żyje
Szkoła Policji w Słupsku poinformowała, że zmarł poszkodowany kilka dni temu w wypadku podinsp. Rafał Fortuński. Sprawca zdarzenia zatrzymał się w bocznej uliczce, a następnie nagrał krótki film w języku duńskim.
Do zdarzenia doszło w niedzielę na skrzyżowaniu ulic Garncarskiej i Wiejskiej w Słupsku. Według ustaleń policji, 35-letni Gerard B., który kierował osobowym mercedesem, nie zatrzymał się na światłach i z całym impetem uderzył w wyjeżdżający z prostopadłej ulicy motocykl.
Poszkodowanym motocyklista był 49-letni policjant, wykładowca prawa ze szkoły policyjnej w Słupsku. Tuż po wypadku mężczyzna został przewieziony do szpitala.
W środę Szkoła Policji w Słupsku poinformowała, że policjant zmarł.
"Przed chwilą zmarł nasz Kolega śp. podinsp. Rafał Fortuński, wykładowca Zakładu Służby Kryminalnej Szkoły Policji w Słupsku, poszkodowany w wypadku, do którego doszło w minioną niedzielę. Bądźmy teraz myślami z jego najbliższymi…" - czytamy we wpisie, który pojawił się w środę przed godz. 17 w mediach społecznościowych.
Kierowca zatrzymał się w bocznej uliczce i nagrał film
Kierowca auta, który potrącił policjanta, zatrzymał się w jednej z bocznych uliczek, wysiadł z rozbitego auta i zaczął nagrywać telefonem filmik, który opublikował chwilę później w mediach społecznościowych.
Na nagraniu widać krzyczącego Gerarda B., wskazującego kolejno na swoje auto i okolicznych świadków. - Mówi na tym filmie w języku duńskim, ale wstępnie ustaliliśmy, że ta treść jest nawoływaniem do nienawiści, propagowaniem faszyzmu - przekazała w rozmowie z Polsat News kom. Karina Kamińska, rzecznik KWP w Gdańsku.
- Mamy tłumaczenie z języka duńskiego sporządzone przez biegłego, z którego wynika, że sprawca wypowiadał treści o charakterze znieważającym w stosunku do określonej grupy ludzi o określonym wyznaniu - powiedział polsatnews.pl prok. Lech Budnik z Prokuratury Rejonowej w Słupsku.
ZOBACZ: Zarzuty po wypadku w Słupsku. Potrącony policjant walczy o życie
Jak dodał, mężczyzna jest Polakiem, jednak dużą część życia spędził z Danii. Na terenie tego kraju odbywał w przeszłości karę pozbawienia wolności za przestępstwo związane z narkotykami.
Na miejscu przeprowadzono badanie alkomatem, które wykazało, że 35-latek nie był pod wpływem alkoholu. Jego zachowanie skłoniło jednak funkcjonariuszy do zlecenia badań krwi na obecność narkotyków. - Zabezpieczona do badań krew poddana analizie wykazała, że nie był pod wpływem środków odurzających - tłumaczyła kom. Karina Kamińska.
Gerard B. z zarzutami
We wtorek 35-letni Gerard B. został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: spowodowanie wypadku, w którym pokrzywdzony doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, religijnych lub wyznaniowych.
Sprawca został przesłuchany. - Przyznał się do pierwszego z zarzucanych mu czynów, do drugiego nie przyznał się. Złożył wyjaśnienia - przekazał w rozmowie z polsatnews.pl prok. Lech Budnik.
W środę Sąd Rejonowy przychylił się do wniosku prokuratury i wobec podejrzanego zastosowano tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy.
- Z uwagi na bardzo wczesny etap postępowania, na chwilę obecną nie mogę wykluczyć, że po analizie dowodów i zgromadzeniu dalszego materiału zarzuty zostaną zmienione na surowsze - zastrzegł prok. Lech Budnik.
W związku ze śmiercią policjanta kierowca może usłyszeć nowe zarzuty.