Kim Dzong Un dostał prezent od Władimira Putina. Przetestowali go wspólnie
Kim Dzong Un otrzymał prezent od Władimira Putina - luksusową rosyjską limuzyną aurus. Dyktatorzy postanowili wybrać się na wspólną przejażdżkę zaraz po podpisaniu traktatu o wszechstronnym partnerstwie strategicznym, który zawiera klauzulę o wzajemnej obronie.
W rosyjskiej telewizji państwowej pokazano nagranie, na którym widać Kima wsiadającego za kierownicę czarnej opancerzonej limuzyny, podczas gdy Putin siedzi na miejscu pasażera. Następnie pokazano samochód jadący drogą, która wije się przez park, po czym auto zatrzymuje się. Koreańczyk w garniturze i białych rękawiczkach otworzył drzwi Kimowi, po czym podbiegł, by przytrzymać drzwi Putinowi.
Okazało się, że jest to prezent. Putin podarował Kimowi wyprodukowaną w Rosji limuzynę aurus. To oznacza, że północnokoreański przywódca ma już dwa takie samochody, bowiem jeden otrzymał w prezencie od dyktatora Rosji w lutym.
Przypomnijmy, że Władimir Putin przebywa z wizytą w Korei Północnej po raz pierwszy od 24 lat. Najważniejszym punktem tej wizyty, zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, miało być podpisanie nowej umowy z Kim Dzong Unem. Przywódcy obu państw podpisali porozumienie już pierwszego dnia, podczas spotkania w Pjongjangu.
Pełny tekst traktatu nie został upubliczniony. Jednak rąbka tajemnicy uchylił Putin podczas oświadczenia dla mediów. Stwierdził, że jest to "historyczny moment". - Nie mam wątpliwości, że stanie się ono (to porozumienie - przyp. red.) siłą napędową przyspieszającą tworzenie nowego wielobiegunowego świata - podkreślał.
Traktat Rosja - Korea Północna. Ważna klauzula
Putin określił także umowę jako "pakt defensywny", wskazując, że Korea Północna ma prawo do samoobrony. Jak dodał, Rosja nie wyklucza rozwijania współpracy wojskowo-technicznej. Na stronie internetowej Kremla oświadczono, że porozumienie obejmuje również "współpracę w dziedzinie ochrony zdrowia, edukacji medycznej i nauki".
ZOBACZ: Władimir Putin w Korei Północnej po raz pierwszy od 24 lat. Dostał "pełne wsparcie"
Z kolei Kim Dzong Un nazwał umowę "najsilniejszym traktatem w historii", który podpisano kiedykolwiek między dwoma państwami. Jego zdaniem podniosło to ich stosunki do poziomu "sojuszu". - Pakt doprowadzi do ściślejszej współpracy politycznej, gospodarczej i wojskowej - wymieniał dyktator.
Jednym z kluczowych zapisów jest jednak punkt o współpracy wojskowej. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow potwierdził, że umowa podpisana między Rosją a Koreą Północną zawiera klauzulę o wzajemnej obronie. - Zgodnie z artykułem czwartym traktatu, istnieje porozumienie o udzielaniu sobie wzajemnej pomocy w przypadku agresji przeciwko któremukolwiek z umawiających się państw - wyjaśnił mediom.
ZOBACZ: Władimir Putin z wizytą w Korei Północnej. Gorące powitanie na lotnisku
Jednocześnie zapewniał, że oskarżenia, jakoby Rosja i Korea Północna budowały antyzachodni sojusz, są całkowicie nieprawdziwe. - Praktycznie wszystko, co oni (Zachód) robią, jest w taki czy inny sposób skierowane przeciwko nam. A my wręcz przeciwnie, budujemy relacje, zwłaszcza z naszymi sąsiadami. Nie przeciwko komukolwiek, ale dla dobra nas samych. (...) Współpraca rosyjsko-koreańska nie jest skierowana przeciwko żadnym państwom trzecim - cytuje polityka agencja TASS.
Stany Zjednoczone i sojusznicy obawiają się, że Rosja może udzielić pomocy północnokoreańskim programom rakietowym i nuklearnym, które są objęte rezolucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jednocześnie oskarżają Pjongjang o dostarczanie rakiet balistycznych i pocisków artyleryjskich, których Rosja użyła w wojnie na Ukrainie.
Czytaj więcej