Zeznania Marka Bieńkowskiego na komisji. "25 mln zł na niejawny fundusz"

Polska
Zeznania Marka Bieńkowskiego na komisji. "25 mln zł na niejawny fundusz"
PAP/Rafał Guz
Marek Bieńkowski przed komisją śledczą

- Podczas kontroli w Ministerstwie Sprawiedliwości przychodzi do mnie zastępczyni i mówi, że Fundusz Sprawiedliwości przekazał na niejawny fundusz operacyjny kwotę 25 mln zł - powiedział były szef w NIK Marek Bieńkowski. W trakcie przesłuchania na komisji ds. Pegasusa ocenił, że "nie można z FS finansować służby, która ma obowiązek patrzeć na ręce również tym, którzy dysponują FS".

W poniedziałek przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa zeznania składa były dyrektor Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Najwyższej Izby Kontroli Marek Bieńkowski.

 

Podczas przesłuchania relacjonował kontrolę przeprowadzoną w 2021 roku w Ministerstwie Sprawiedliwości. - Wchodzimy na coroczną kontrolę budżetową, bez żadnej tezy, aczkolwiek kontrola, którą przeprowadzaliśmy wcześniej w Funduszu Sprawiedliwości dała nam do myślenia, że trzeba się bliżej przyjrzeć, co oni w tym funduszu robią - powiedział Bieńkowski.

Marek Bieńkowski przed komisją: 25 mln zł na niejawny fundusz operacyjny

Jak mówił, kontrolę nadzorowała jego zastępczyni Anna Mach. - Na pewnym etapie kontroli pani dyrektor Mach przychodzi do mnie i mówi, że jawny Fundusz Sprawiedliwości przekazał na niejawny fundusz operacyjny kwotę 25 mln zł - relacjonował Bieńkowski, dodając, że "w najczarniejszych snach nie przyszłoby mu do głowy, żeby jawny Fundusz Sprawiedliwości dekonspirował de facto fundusz operacyjny, który ma klauzulę ściśnie tajną".

 

ZOBACZ: Komisja śledcza ds. Pegasusa. Przesłuchanie Mikołaja Pawlaka

 

Bieńkowski poinformował, że jeszcze w trakcie kontroli wystąpił o spotkanie z ówczesnym szefem CBA Ernestem Bejdą - jak to określił - w konwencji: "co wy robicie?! Przecież to jest ewidentnie złamanie generalnych zasad dotyczących funkcjonowania służby i przekazywania środków, które są środkami publicznymi, ale nie są środkami z budżetu państwa".

 

Jak dodał, na żadnym etapie nie było jakiejkolwiek refleksji ze strony tych, którzy popełnili ten błąd.

"Sejmowa komisja ds. służb specjalnych nie wiedziała o zakupie Pegasusa"

Wiceprzewodniczący Witold Zembaczyński (KO) pytał świadka, po co była operacja zakupu Pegasusa z Funduszu Sprawiedliwości, i czemu wybrano tę drogę, a nie zmianę budżetu operacyjnego CBA, wtedy zakup Pegasusa nie zostałby zdekonspirowany. Bieńkowski ocenił, że "był ogromny pośpiech w wydatkowaniu pieniędzy na środki techniki operacyjnej".

 

Zembaczyński pytał dalej, czy gdyby przeprowadzono operację przekazania CBA środków poprzez nowelizację budżetu, dowiedziałby się o tym ówczesny premier Mateusz Morawiecki. - Ponieważ komisja ds. służb specjalnych ma posiedzenia niejawne, to mogę powiedzieć jedynie, że posłowie tej komisji robili wielkie oczy, dowiadując się od nas, że była taka transakcja - odpowiedział.

 

ZOBACZ: Komisja ds. rosyjskich wpływów. Hołownia skrytykował premiera: Zły pomysł

 

Dopytany przez Zembaczyńskiego, czy oznacza to, że speckomisja nie wiedziała o zakupie Pegasusa, stwierdził, że jego zdaniem nie wiedziała, bo nie było tego w sprawozdawczości. - Nie chodziło tylko o Pegasusa, ale o wydatkowanie środków na fundusz operacyjny - wyjaśnił.

 

Bieńkowski podkreślił, że "nie można z Funduszu Sprawiedliwości finansować służby, która ma obowiązek prawny patrzeć na ręce również tym, którzy dysponują Funduszem Sprawiedliwości". Świadek wyjaśnił, że umowa zawarta między CBA i Ministerstwem Sprawiedliwości była naruszeniem prawa.

 

- Jeśli Centralne Biuro Antykorupcyjne jest reprezentantem Skarbu Państwa i jeśli minister sprawiedliwości też jest reprezentantem Skarbu Państwa, to nielogicznym jest, by Skarb Państwa podpisał umowę sam ze sobą - mówił. - CBA powinno być finansowane ze środków budżetu państwa, zatem jeśli miało inne dochody - jak te z Funduszu Sprawiedliwości - powinno je przekazać na rachunek ministra finansów - podsumował Marek Bieńkowski.

Komisja ds. Pegasusa. Trwają przesłuchania

Sejmowa komisja śledcza do spraw Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość oraz celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania między innymi przez polskie służby specjalne, policję i członków Rady Ministrów w latach 2015-2023. Kwestia legalności zakupu Pegasusa i jego sfinansowania to jeden z wątków afery, badany przez komisję.

 

ZOBACZ: Nie stawił się na komisji, trafił do Brukseli. "Nie czekam na to spotkanie"

 

Dotychczas przesłuchano m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości Michała Wosia oraz byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka. Na przesłuchanie 1 lipca komisja wezwała także byłego szefa MZ i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę.

Karolina Gawot / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie