Samolot rozbił się na podwórku. Mieszkańcy ruszyli na pomoc
Mały samolot pasażerski rozbił się na podwórku przed jednym z domów w Kolorado (USA). Po uderzeniu o ziemię maszyna stanęła w płomieniach. Na pomoc pasażerom ruszyli mieszkańcy. Dzięki ich reakcji udało się uratować cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Wszyscy trafili do szpitala.
Do niecodziennego wypadku doszło w miejscowości Arvada na obrzeżach Denver.
Mały samolot Beechcraft 35 z 1969 roku rozbił się przed jednym z domów jednorodzinnych, zaledwie kilka metrów od ściany budynku.
Mieszkańcy ruszyli na pomoc
Po uderzeniu o ziemię maszyna stanęła w płomieniach. Jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej, na pomoc uwięzionym w maszynie pasażerom ruszyli okoliczni mieszkańcy.
Według Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu samolotem podróżowały cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Wszyscy pasażerowie doznali poparzeń i trafili do szpitala. Służby póki co nie udzielają szczegółowych informacji o poszkodowanych.
Pilot zgłaszał problemy z samolotem
Urzędnicy przekazali, że maszyna wystartowała z lotniska w Centennial w Kolorado i leciała do miejscowości Broomfield w tym samym stanie.
ZOBACZ: Łotwa. Samolot między autami. Awaryjne lądowanie na autostradzie
15 minut po starcie samolotu, pilot poinformował wieżę kontroli lotów o problemach z silnikiem i poprosił o możliwość awaryjnego lądowania.
Chwilę później pilot zgłosił utratę mocy i przekazał, że nie zdoła dolecieć do lotniska i będzie próbował wylądować, gdzie się da. Niedługo potem wieża straciła kontakt z samolotem.
Czytaj więcej