Mieszkańcy Krakowa pozwali miasto. Żądają nocnego burmistrza
Mieszkańcy okolic krakowskiego Rynku Głównego pozwali swoje miasto. Mają dość całonocnego hałasu generowanego przez bywalców knajp i turystów. Żądają podjęcia konkretnych kroków w celu eliminacji problemu.
Kraków jest miastem najchętniej odwiedzanym przez zagranicznych turystów wybierających się do Polski. Przyjezdni korzystają nie tylko z uroków zachwycających zabytków i zapierających dech w piersiach widoków, ale również z szerokiej gamy lokali rozrywkowych i restauracji.
Najwięcej ich oczywiście w rejonie Rynku Głównego, dokąd najczęściej "pielgrzymują" żądni wrażeń wczasowicze. Ich zabawa nie w smak jednak okolicznym mieszkańcom, którzy z powodu wytężonego hałasu i całonocnych imprez mają problem ze spokojnym funkcjonowaniem we własnych domach.
Kraków. Mieszkańcy Starego Miasta skarżą się na nocny hałas
Mieszkańcy lokali w okolicy ul. Szewskiej każdej nocy mierzyć się muszą z głośnym zachowaniem osób bawiących się w umiejscowionych tam knajpach i nocnych klubach. Przyznają, że często mają problem ze zmrużeniem oka, a nawet bezpiecznym przedostaniem się do własnego domu.
ZOBACZ: Kierowca zapakował auto aż po sam dach. Policji pokazał kupione prawo jazdy
Jak podaje serwis Radia Kraków, o interwencję krakowianie prosili straż miejską, jednak ta rozkłada ręce. W rozmowie z medium jej rzecznik Marek Król stwierdził, że nie dysponują wystarczającą ilością funkcjonariuszy.
- Nie możemy postawić patrolu na każdej ulicy. W ubiegłym roku od lutego do końca listopada mieliśmy prawie 6800 interwencji w ścisłym centrum miasta. Dotyczyło to głównie szeroko rozumianego zakłócania spokoju i porządku publicznego. W tym jest też spożywanie alkoholu, niszczenie mienia. Ponad 4500 mandatów karnych wystawiliśmy - powiedział przedstawiciel krakowskiej straży miejskiej.
Mieszkańcy krakowskiego rynku pozywają miasto. Chcą nocnego burmistrza
Mieszkańcy ul. Szewskiej w Krakowie postanowili działać. Złożyli pozew do Sądu Okręgowego w Krakowie, w którym wyjaśniają sytuację i żądają uszanowania swoich praw.
"Ulica Szewska w Krakowie w każdym dniu tygodnia, w godzinach wieczornych aż do godziny szóstej rano, zamienia się w miejsce hałaśliwych zgromadzeń. Tłum, bez żadnych ograniczeń i skutecznej reakcji pozwanego, śpiewa do muzyki wydobywającej się z lokali, krzyczy, bije się, wymiotuje, a hałas emitowany przez pijaną hałastrę przekracza dopuszczone przepisami normy" - napisali w cytowanym przez "Gazetę Krakowską" pozwie.
ZOBACZ: NFZ nie płaci za świadczenia nielimitowane? Deklaracja ministra finansów
Krakowianie z ul. Szewskiej wnioskują o powołanie stanowiska nocnego burmistrza (jedynym z polskich miast, w którym istnieje taka funkcja jest Sosnowiec) i wyposażenie funkcjonariuszy straży miejskiej w urządzenia umożliwiające mierzenie hałasu.
Jak podaje Radio Kraków, w przypadku gdy miasto przegra proces z mieszkańcami Szewskiej, za każdy dzień, w którym przekroczona zostanie norma hałasu, wypłacić będzie musiało 500 zł.
Czytaj więcej