"Debata Dnia". Awantura o słowa Tomasza Mraza. Janusz Kowalski: Pani mnie obraża

Polska
"Debata Dnia". Awantura o słowa Tomasza Mraza. Janusz Kowalski: Pani mnie obraża
Polsat News
Agnieszka Gozdyra i Janusz Kowalski w studiu "Debaty Dnia"

- Nie ma pani prawa zadać takiego pytania - powiedział Janusz Kowalski do prowadzącej "Debatę Dnia", po tym jak odniosła się do słów Tomasza Mraza na temat afery w Funduszu Sprawiedliwości. Polityk Suwerennej Polski zarzucił Agnieszce Gozdyrze, że posługuje się "narracją Romana Giertycha". - Pani mnie obraża - dodał.

Były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz pojawił się w środę na posiedzeniu parlamentarnego zespołu do spraw rozliczeń PiS, gdzie opowiedział o organizowanych konkursach oraz o ich "nierzetelności". 

 

Mówił m.in., że "minister (Zbigniew - red.) Ziobro sam prowadził rozmowy z podmiotami, które miały zwyciężyć w przyszłych konkursach".

 

Kowalski został zapytany czy zna Mraza. - Pierwszy raz tego człowieka wiedzę. To jakiś urzędnik jak tysiące innych - odparł i nazwał go "klientem Romana Giertycha". Jego zdaniem były dyrektor funduszu "wyrecytował rzeczy, które mieli przygotowane". - Kompletna żenada - stwierdził. 

"Debata Dnia". Awantura o słowa Tomasza Mraza

Prowadząca przytłoczyła doniesienia Onetu, według których Mraz zgromadził około 50 godzin nagrań z okresu dwóch lat.

 

"Była nieformalna lista, która uznawała limity poszczególnych przewodniczących okręgów wyborczych Suwerennej Polski i to była jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic związanych z funduszem. Na liście razem z nazwiskami. W zależności od roku wyborczego to mogło być 1,7 mln zł. Najbardziej zasłużone "szable" miały zwiększony limit jak np. Janusz Kowalski i w ramach tych limitów politycy kupowali głosy, przychylność w okręgach wyborczych" - przytoczyła cytaty. 

 

- Sugeruje pani, że jakieś głosy kupiłem za jakieś pieniądze? - zapytał Kowalski i stwierdził, że "należy podchodzić z wielką ostrożnością do bzdur, które wygaduje klient Romana Giertycha to po pierwsze". 

 

ZOBACZ: Afera w Funduszu Sprawiedliwości. Zdecydowana reakcja prezesa PiS

 

- Czy pan dysponował pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości i organizował eventy, kupował przychylność wyborców? - dopytywała prowadząca.  

 

 

- Pani redaktor o całej mojej aktywności informuję publicznie. Fundusz Sprawiedliwości służył ludziom - tłumaczył. 

Janusz Kowalski: To jest bezczelne pytanie

- Ile pan, jako Janusz Kowalski rozdysponował pieniądze pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości? - sprecyzowała Gozdyra. 

 

- To jest bezczelne pytanie. To tak jakbym zadawał pytani: czy pani kradnie, popełnia przestępstwa... - powiedział i dodał, że redaktor "powiela narrację Giertycha". - Pani mnie obraziła, ale trudno. (...) Nie ma pani prawa zadać takiego pytania - powiedział polityk Suwerennej Polski. 

 

ZOBACZ: Fundusz Sprawiedliwości. Schetyna o przeszukaniach: Nie mamy krótkiej pamięci

 

Goszcząca w studiu Dorota Olko z Nowej Lewicy stwierdziła, że "można odpowiedzieć 0, to nie jest trudne pytanie". Kowalski odpowiedział, iż oczywistym jest, że nie dysponował środkami z funduszu. Dalej stwierdził, że zdane pytanie wygląda jakby było napisane przez Romana Giertycha. 

Artur Pokorski / mak / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie