Ruch prokuratury ws. Tomasza Lisa. "Od początku mówiłem prawdę"

Polska
Ruch prokuratury ws. Tomasza Lisa. "Od początku mówiłem prawdę"
X/Tomasz Lis
Tomasz Lis

Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała o umorzeniu śledztwa ws. Tomasza Lisa. Jak dodano, doszło do przedawnienia jednego z zarzutów. "Teraz widać, że od początku mówiłem prawdę" - skomentował decyzję dziennikarz. Tomasz Lis był oskarżony o niewłaściwe zachowania wobec swoich współpracowników.

"Zero tryumfalizmu ani satysfakcji. Raczej ulga" - skomentował ruch prokuratury były redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis w mediach społecznościowych.

 

"Od początku mówiłem prawdę" - napisał dziennikarz. Jak dodał, ta decyzja jest "chwilą radości dla najbliższych po tym jak przez dwa lata zafundowano im piekło". 

Prokuratura umorzyła sprawę Tomasza Lisa. Dziennikarz uwolniony od zarzutów

Informację umorzeniu śledztwa jako pierwsza podała Wirtualna Polska, która dotarła do uzasadnienia decyzji.

 

Były redaktor naczelny "Newsweeka" stracił stanowisko w 2022 roku. Mówiło się, że w miejscu pracy dochodziło do mobbingu oraz niewłaściwego zachowania dziennikarza w stosunku do współpracowników. 


W 2022 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła postępowanie. Lisowi zarzucono uporczywe i złośliwe naruszania praw pracowniczych oraz naruszenia nietykalności cielesnej.

 

ZOBACZ: Prokuratura: Zarzuty dla zatrzymanych ws. Funduszu Sprawiedliwości, akta w domu Zbigniewa Ziobry


W toku śledztwa uznano, że nie doszło do łamania praw pracowniczych. Jednak zauważono, że "większość przesłuchanych dziennikarzy stwierdziła, że takie zachowania naczelnego, jak opowiadanie nieprzyzwoitych dowcipów, straszenie utratą pracy, trzymanie nóg na stole, tworzenie nieprzyjemnej atmosfery, mogły nosić znamiona mobbingu".

 

Prokuratura zdecydowała, że ws. drugiego zarzutu doszło do przedawnienia czynu. W przypadku tego przestępstwa po upływie roku nie można już za nie ścigać.

"Złapał za twarz, przycisnął do ściany i pocałował"

Ostateczną decyzję w tej sprawie podjęto 26 kwietnia. Przygotowany dokument szczegółowo opisuje działania byłego redaktora naczelnego "Newsweeka". Według zeznań świadków do niewłaściwych zachowań ze strony Lisa miało dochodzić podczas nagrywania jednego z cyklicznych programów. 


Dziennikarz miał "rzucać głupie teksty" w kierunku makijażystek. Inna z kobiet mówiła o słownych zaczepkach ze strony Tomasza Lisa. Określiła je jako "żenujące".


Do poważnego incydentu miało dojść w maju 2022 roku. Sprawa dotyczyła jednej ze współpracowniczek. "Tomasz Lis miał pójść za nią przyspieszonym krokiem, złapać za twarz, przycisnąć do ściany i pocałować w policzek, mimo że kobieta próbowała się wyrwać" - tak sytuację opisała prokurator prowadząca sprawę.

Michał Blus / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie