Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś. Jest ruch prokuratury

Polska
Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś. Jest ruch prokuratury
Polsat News

Prokuratura Krajowa podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa ws. Tomasza Szmydta. Polski sędzia zbiegł na Białoruś i poprosił tam o azyl polityczny. Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar dodał, że wniosek o uchylenie immunitetu Szmydta jest w przygotowaniu. Sędzia udzielił propagandowych wywiadów w reżimowych mediach. W jednym z nich ogłosił, że był prześladowany w Polsce.

Prokuratura Krajowa, po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego, postanowiła wszcząć śledztwo ws. sędziego Tomasza Smydta - przekazał "Interii" rzecznik prasowy PK, prokurator Przemysław Nowak.

 

Jak dodał chodzi o przestępstwo z art. 130 par. 2 Kodeksu karnego. Przepis ten stanowi, że "kto, biorąc udział w działalności obcego wywiadu albo działając na jego rzecz, udziela temu wywiadowi wiadomości, której przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat ośmiu albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".

Polski sędzia poprosił o azyl na Białorusi. Prokuratura przygotowuje wniosek

Minister Sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar poinformował w środę, że prokuratura przygotowuje wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Tomaszowi Szmydtowi. Decyzję w tej sprawie podejmie Sąd Dyscyplinarny, który działa przy Naczelnym Sądzie Administracyjnym - dodał minister.

 

"Taki wniosek jest przygotowywany przez prokuratora, który prowadzi sprawę. On od wczoraj intensywnie współpracuje z ABW, jeśli chodzi o gromadzenie wszystkich możliwych informacji na temat pana Szmydta" - zaznaczył szef MS.

 

Premier Donald Tusk przekazał, że zwrócił się do szefa MS, by podjął wspólnie z sądem dyscyplinarnym, a jeśli będzie trzeba to też z Sądem Najwyższym, natychmiastowe działania, by odebrać immunitet sędziemu Tomaszowi Szmydtowi.

 

"Szmydt jest formalnie ciągle sędzią, żeby podjąć kolejne czynności, trzeba mu zdjąć mu immunitet" - przekazał Tusk.

Sędzia Szmydt: Dostawałem telefony z pogróżkami

Polski sędzia coraz pewniej czuje się w nowej rzeczywistości, a swój pobyt za naszą wschodnią granicą rozpoczął od serii propagandowych wywiadów.

 

Szmydt był m.in. gościem internetowego programu czołowego rosyjskiego propagandysty Władimira Sołowjowa. W trakcie rozmowy sędzia powiedział, że "w Polsce wyrażanie swoich poglądów nie jest bezpieczne".

 

ZOBACZ: "To już nie jest czas na prośby". Premier podjął krok ws. zbiega na Białoruś

 

- Staram się nie wyrażać swoich poglądów, bo w Polsce nie jest to bezpieczne, szczególnie w moim zawodzie. Niektórzy z moich znajomych znają moje poglądy. Ktoś opowiedział o moich poglądach na samej górze, i od tego czasu moje problemy zaczęły narastać - powiedział.


- Od tego momentu uważano mnie za zagrożenie. Zacząłem otrzymywać telefony z pogróżkami. Zaczęli do mnie podchodzić obcy ludzie i mówić, że może mi się przydarzyć coś złego. W końcu moi przyjaciele powiedzieli, że służby specjalne przygotowują fałszywe dokumenty przeciwko mnie i chcą mnie zamknąć. Mówili, że mam ostatnią szansę, aby stąd wyjechać - dodał sędzia.

Sędzia Szmydt: Nie złamałem żadnych zasad

Sędzia podkreślił jednocześnie, że ze względu na jego poglądy, w Polsce próbuje się go oskarżyć o szpiegostwo na rzecz Białorusi i Rosji, choć według niego "nie ma ku temu podstaw".

 

- Jestem jeszcze sędzią. Wyjechałem legalnie, bo mam urlop - powiedział. - Nie złamałem żadnych zasad: ani wewnętrznych w kraju, ani międzynarodowych. Przekroczyłem granicę legalnie, nie toczą się przeciwko mnie żadne sprawy sądowe - dodał.

 

ZOBACZ: Rosyjski żołnierz zatrzymany przez Straż Graniczną. Dezerter wdarł się od strony Białorusi


- Chodzi tylko o to, że powiedziałem, że nasze narody - polski, białoruski, rosyjski, jeszcze chcę dodać i ukraiński - mogą żyć w zgodzie, pokoju - podkreślił polski sędzia. - Ale to nie jest zgodne z poglądami niektórych krajów, nie jest zgodne z poglądami USA, Wielkiej Brytanii. Świat narodów słowiańskich nie odpowiada poglądom Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii - dodał.

 

W dalszej części rozmowy Szmydt stwierdził, że "niepodległość Polski stoi pod znakiem zapytania". - Wpływy amerykańskie są bardzo zauważalne i silne w Polsce. W kraju działają również amerykańskie służby specjalne - przekazał.


- Polska jako niepodległy kraj stoi pod dużym znakiem zapytania. Nasi politycy reprezentują interesy Ameryki i Wielkiej Brytanii - dodał polski sędzia.

Sędzia Szmydt: Polskie władze zachowują się nienormalnie

Sędzia Szmydt ocenił również, że w jego sprawie "polskie władze zachowują się zupełnie nienormalnie". - Powiem trochę brzydko - jakby ktoś włożył spinkę do włosów w jedno miejsce - przekazał.


- Nie wiem, o co mogą mnie oskarżyć. To straszne i śmieszne zarazem, ale już teraz mówi się, także w mediach i w mediach społecznościowych, że od wielu lat pracuję dla wywiadu, w tym białoruskiego. To jest śmieszne - dodał.

 

ZOBACZ: Sędzia wspomina znajomość z Tomaszem Szmydtem. "Mówił, że tam są wielkie możliwości"

 

Tomasz Szmydt odniósł się również do słów szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego, który wprost nazwał go "zdrajcą".

 

- Ta histeria, która dzieje się w Warszawie - absolutnie jej nie rozumiem. Być może Radosław Sikorski obawia się, że ktoś zacznie przyglądać się jego karierze, kim jest, kim jest jego żona i czyje interesy faktycznie reprezentuje - powiedział polski sędzia.

Ucieczka na Białoruś i prośba o azyl

Jak poinformowała w poniedziałek białoruska agencja BiełTA, sędzia Tomasz Szmydt zwrócił się bezpośrednio o ochronę do Alaksandra Łukaszenki. Na konferencji prasowej sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie zapowiedział rezygnację ze swojej funkcji. Dodał również, że ambasada Białorusi przekaże polskim władzom szczegóły jego decyzji.

 

ZOBACZ: Sprawa Tomasz Szmydta. Zbigniew Ziobro żąda wyjaśnień od premiera

 

Szmydt przekazał, że jego obecność na konferencji i wniosek o azyl to wyraz protestu wobec polskiej polityki prowadzonej w stosunku do Białorusi i Rosji. Jego zdaniem polscy politycy powinni "przywrócić dialog z prezydentem Łukaszenką i Rosją".


Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał komunikat, w którym przekazał, że od 22 kwietnia do 10 maja Szmydt przebywa na urlopie wypoczynkowym. Prezes sądu nie otrzymał informacji od sędziego o zrzeczeniu się urzędu. Ponadto w oświadczeniu wskazano, że kierownictwo WSA nie posiada żadnych informacji o prośbie o azyl, poza doniesieniami medialnymi.

Polski sędzia poprosił o azyl na Białorusi. Jest reakcja służb

W poniedziałek rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński przekazał, że "Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła czynności kontrolne w celu zweryfikowania zakresu informacji niejawnych, do których w związku ze sprawowaną funkcją i prowadzonymi sprawami miał dostęp sędzia WSA, który poprosił o azyl na Białorusi".

 

Czynności sprawdzające w sprawie prowadził również mazowiecki pion ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.


Dotychczas, pracując w warszawskim sądzie Szmydt orzekał m.in. w sprawach dotyczących poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie informacji niejawnych, w tym o klauzuli "tajne", "NATO SECRET", "ESA SECRET", "SECRET UE/EU SECRET", pracował także w Ministerstwie Sprawiedliwości i biurze KRS.

Dawid Kryska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie