Firmy z Podlasia w wielkim kryzysie. Straciły klientów z Białorusi. Pilny apel do rządu

Biznes
Firmy z Podlasia w wielkim kryzysie. Straciły klientów z Białorusi. Pilny apel do rządu
Polsat News
Przedsiębiorcy z Podlasia apelują o otwarcie przejść na granicy z Białorusią

Przedsiębiorcy z Podlasia apelują o otwarcie przejść granicznych z Białorusią. Po ich zamknięciu stracili większość klientów, czyli Białorusinów, którzy przyjeżdżali na zakupy. Przejścia w Kuźnicy i Bobrownikach nie działają od wielu miesięcy, a rządzący tłumaczą to względami bezpieczeństwa państwa.

W województwie podlaskiego istnieją dwa przejścia graniczne z Białorusią: w Kuźnicy i Bobrownikach. To pierwsze zamknięto w listopadzie 2021 roku, zaś drugie w lutym zeszłego roku. Powodem były kryzys migracyjny i obecność rosyjskiego wojska na Białorusi.

 

ZOBACZ: Śmierć na polsko-białoruskiej granicy. Nie żyje żołnierz

 

Białorusini, w tym ci polskiego pochodzenia, którzy chcą przekroczyć granicę, muszą pokonać znacznie dłuższą drogę niż kilkanaście miesięcy temu. Jeżdżą przez Litwę lub kierują się do Terespola, gdzie czekają ich wielogodzinne kolejki. To wszystko sprawia, że przyjeżdża ich mniej, a cierpią na tym podlascy przedsiębiorcy.

Rząd zamknął przejścia graniczne z Białorusią. Przedsiębiorcy stracili klientów

W ostatnim roku, kiedy oba przejścia były jeszcze otwarte, granicę z Polską przekroczyło około dwóch milionów cudzoziemców. Teraz - jak powiedział "Wydarzeniom" Polsatu właściciel sklepu internetowego z Białegostoku Mateusz Grygoruk - "nie ma możliwości transportowych".

 

Jak twierdzi, zyski jego firmy spadły o ponad połowę. - Mamy trzech pracowników. Trzymamy ich w pracy, żeby mieli te dochody, ale prawda jest taka, że długo to już nie pociągnie - ocenia.

 

ZOBACZ: Białoruś ćwiczy przy granicy z Polską. Wysłali czołgi i drony

 

Na trudną sytuację narzekają też agencje celne i handlarze. Mimo że stragany są pełne towarów, to brakuje klientów ze Wschodu. - Ludzi jest dosłownie garstka, którzy przychodzą. Jest bardzo źle - opisuje Dorota Domaradzka, właścicielka straganu na targowisku miejskim w Białymstoku. 

 

- Mamy zamknięte dwa przejścia graniczne. To jest dla nas bardzo istotna odpowiedź, dlaczego w województwie lubelskim są otwarte, a w podlaskim są zamknięte? - zastanawia się handlarka.

Przedsiębiorcy apelują do rządu. Chcą otwarcia przejść z Białorusią

Nie wszyscy jednak zamknięcie przejść odczuwają jednakowo. Część przedsiębiorców, zwłaszcza z branży turystycznej, dostaje rekompensaty. Zaraz po majówce wojewodowie ze wschodnich województw zaczną też przyjmować wnioski na rozwój przygranicznych gmin. - To sami samorządowcy mieli określić obszary, które z ich punktu widzenia miały ulec poprawie - tłumaczy wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.

 

W obliczu strat, które ponoszą, przedsiębiorcy apelują do władz o zmianę polityki. - Izolujmy reżim Łukaszenki, ale nie odcinajmy od siebie prawie miliona rodaków mieszkających na Białorusi - apeluje Ewelina Grygatowicz-Szumowska z Porozumienia Polskich Przedsiębiorców - Zjednoczony Wschód.

 

ZOBACZ: Jest w białoruskim więzieniu. Relację o przemocy spisała na papierze toaletowym

 

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji twierdzi, że zdaje sobie sprawę z problemów podlaskich firm. "MSWiA we współpracy z innymi ministerstwami ma na uwadze potrzebę wznowienia ruchu granicznego na wybranych, drogowych przejściach granicznych z Białorusią" - informuje resort w komunikacie.

 

Granica na Podlasiu nie zostanie otwarta bez zgody MSZ, a tej na razie nie ma. Prawdopodobnie będzie o to trudno, dopóki reżim Łukaszenki więzi polsko-białoruskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta.

Kajetan Leśniak / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie